Czarownica
Tak dziś pięknie kwitło słońce
przez firankę jakby było w koronce
i źrenice stygnące od gorąca parapetu
w chłodny listopadowy dzień
jak cień na strudzone światłem czoło
padam półprzytomna między poduszek łono
parafrazą najgorszych łachmytów tego świata
w konwulsjach i wymiocinami podlewana
za swoje grzechy i grzechów omamy
w niebyt rzuconych razem z korą czołową
twardego drzewa życia na zakręcie losu
zimno się robi dorzuć więcej do stosu
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania