Czasami...
Z góry uprzedzam, że to nie jest opowiadanie. Z pomocą tego krótkiego tekstu próbuję wyrazić swoje emocje, które nawet mi jest trudno zrozumieć.
Czasami nadchodzą takie dni, gdy dosięga mnie tęsknota za czymś, czego nigdy nie poznałam. Nie, nie chodzi tutaj o miłość. Wracam wtedy myślami do ludzi, którzy żyli kiedyś, wiele lat przede mną. Żałuję, że nie mogłam poznać ich i świata, w którym żyli.. I za każdym razem, gdy o tym myślę, ogarnia mnie wzruszenie. Czuję przemożne ściskanie w gardle, łzy nagle przesłaniają wszystko... Niespostrzeżenie to uczucie poruszenia zmienia się w rozpacz.
Szukam pretekstu, by zadać sobie ból, ale psychiczny, nie fizyczny. Chcę zmusić się do płaczu, uwolnić to, co we mnie tkwi. Ale wiem, że ten smutek niosący za sobą melancholię, znów powróci. Za jakiś czas.
Komentarze (5)
Zostawiam bez oceny, bo wiadomo, to garstka osobistych przemyśleń. Mi też zdarza się rozmyślać, jak to byłoby urodzić się w zupełnie innych czasach, jednak na dłuższą metę nie jestem pewna, czy bym tego chciała. Fajnie, że wstawiłaś tutaj coś podobnego :) No i wreszcie mogłam zajrzeć, bo wstawiłaś jakiś pojedynczy tekst. Na serię się nie kuszę, bo i tak gubię się w tych zaczętych :( Ale kiedyś z chęcią :)
Również nie oceniam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania