Czasami niebo bywa granatowe
Miałam imię dopóki wiatr nie strącił kropel deszczu,
później mgła opadła pod nogi i nie mogłam znaleźć drogi,
do domu.
Ptaki nadal śpiewały, tak naprawdę nic się nie zmieniło.
W bezdomności też był urok.
Można patrzeć w oczy, nie wiedząc, że się kłamie,
mówić jestem, a być tylko na językach.
Wtedy obcięłam warkocze. Plątały się na ramionach, ciążyły.
Po raz pierwszy byłam wolna.
Od życia.
Komentarze (41)
tak myślałam
a ono
ono mnie nie opuściło
pozwoliło na chwilę zapomnienia
teraz idziemy razem
nie myśląc o rozstaniu
...
Pozdrawiam serdecznie 5*
Miłego dnia
Milutkiego dnia...
Piszę jak typowa grafomanka, której żal jakiegoś słowa w tekście... xD
Dziękuję, piliery, za wejście w wiersz...
Pozdrawiam😊
Trzymaj się ciepło DD i żebyś nie musiał nigdy stanąć przed taką koniecznością... Pozdrawiam
Podoba mi się. Stoi to na wysokim poziomie.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania