Czasem zmęczenie
samotność mniej boli
czasem
kiedy raz setny chodzę
okrążam
symbole kultu
i społeczności
czasem już nie chcę
za sobą się chowam
Czy człowiek podobny
jest do tej skały
jak by to miło było pomilczeć
gdy tak bezsilność wychodzi zza rogu
przecież jej nie było
a ukradła drzwi
ogień oczyszcza mówili ludzie
a ona dosłownie słowa te wzięła
i mnie spaliła
zamknęła w piecu
już stary popiół
pozwól mi odejść
ktoś mi powiedział
że nie jest sobą
a w lustrze widzi jedynie powłokę
chude są lata
całe siódemki
i nie wskazują
właściwych poważnych
rozpaczam płaczę
wydzieram z duszy
ostatni jej oddech
niech i tak będzie
zostaw mnie
samą
samotność boli
zostaw mnie samą
fałszywość boli
po ciemku widzę zmęczenie siedzi
na mojej głowie i cicho szepcze
nie chce odpocząć
mi dać odpocząć
wyrywa kolejne kosmyki włosów
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania