Czego oczekują ateiści od Kościoła katolickiego
Większej gorliwości w głoszeniu Słowa Bożego, zwiększenia liczby mszy świętych niedzielnych i powszednich, dłuższych kazań a może częstszych wizyt duszpasterskich? Nic z tych rzeczy.
Główny zarzut ateistów wobec Kościoła katolickiego polega na tym, że „nie idzie z duchem czasów”. Pojęcie szerokie jak marynarski worek, a mieści w sobie m.in. takie postulaty, jak: zniesienie celibatu, akceptacja małżeńskiej niewierności, jak kto woli poligamii, legalizacja antykoncepcji, itp. itd. Inwencja ateistów jest wielka, więc takich i podobnych postulatów pojawia się więcej.
Odrębną kością niezgody i solą w oku ateistów są pieniądze, które Kościół, i poszczególni duchowni otrzymują od osób świeckich. Regularnie wytykają więc księżom, że jeżdżą samochodami, korzystają z komórek i komputerów, jak gdyby chcieli, żeby żywili się powietrzem, pili źródlaną wodę, żyli w jaskiniach i przemieszczali się na osiołkach.
Trudno nawet te wszystkie idiotyczne postulaty komentować, dość przytoczyć fakt, że większość kościołów protestanckich, u których takie nowinki są na porządku dziennym, praktycznie do zarania ich istnienia, żadnego wzrostu poziomu religijności nie odnotowuje, wręcz odwrotnie. Znajdują się w zaniku. Są takie, które już od dawna wyświęcają kobiety. Liczba nowych, bądź nawróconych wiernych po wprowadzeniu tych nowinek jest śladowa. Natomiast liczba wyznawców Chrystusa - katolików na cały świecie rośnie.
W Polsce nie widać tego gołym okiem, bo ludziom poprzewracało się w tyłkach z dobrobytu, i tylko jeszcze ślubów sodomickich brakuje im do szczęścia, a Bogu nie zamierzają dziękować w świątyniach za to co od Niego co dzień otrzymują. Bo wciąż im mało. To się nazywa pożądliwość.
Ateiści popełniają jeszcze jeden fundamentalny błąd, traktując Kościół, jako instytucję, zapominając, że to przede wszystkim cała wspólnota wiernych posiadających swoje wady i zalety. Owszem, nie jesteśmy duchami, jesteśmy ludźmi, więc musi działać ta cała maszyneria, jak budynki, struktura, hierarchowie. Żeby był porządek. Ateiści mówią, że Boga można czcić w przydrożnym kamieniu, albo gnijącej wierzbie. Ale Bóg żywy, prawdziwe ciało Chrystusa, hostia znajduje się w kościele, budynku z cegieł, drzewa albo betonu.
Zresztą, jak dobrze przyjrzeć się ateistom, to wielu jest analfabetami wtórnymi. Niby pozornie wykształceni, często mają dyplomy wyższych uczelni, ale dysponują niewielką wiedzą ogólną. Dlatego gdy akwizytorzy szatana wychodzą na łowy, mogą takich łatwo zbajerować, bo łatwo ich oszukać.
Nie sądzę, żeby droga Kościoła wiodła poprzez przypodobanie się najbardziej zdemoralizowanym warstwom społecznym. Przykładem są kościoły ewangelickie, w których żaden renesans wiary nie nastąpił. Czyli nie tędy wiedzie droga.
Jedyną drogą Kościoła jest nieustępliwe głoszenie słowa Bożego w postaci takiej, jaką przekazał nam Jezus Chrystus oraz wierne trwanie przy Nim i jego Matce Najświętszej Pannie Maryi.
Apokaliptyczne zapowiedzi głoszą, że w czasach paruzji Jezus nie zastanie na ziemi zbyt wielu ludzi wierzących. Pozostali będą potępieni z własnego nieprzymuszonego przez nikogo wyboru. Skoro wybierają rozpustne życie. Z objawień fatimskich i gietrzwałdzkich według słów Maryi wiadomo, że rozpusta i pijaństwo to grzechy szczególnie niemiłe Bogu. A ich katalog jest oczywiście większy. By być katolikiem prawdziwym, a nie nominalnym trzeba być naprawdę silnym człowiekiem, by zapanować nad swoimi złymi skłonnościami.
Na istnienie Boga jest dostatecznie wiele dowodów, i każdy kto ma dobrą wolę może je dostrzec. Ci, którym brakuje moralności nie chcą tych faktów zauważyć.
Jak zwykle górą będą moralni prostaczkowie, czyli ci, dla których tak znaczy tak, a nie znaczy nie. Tacy, którzy są zimni, albo gorący, ale nie stoją pośrodku.
Komentarze (22)
Sama nikogo nie nawracam ani w niczyje prywatne życie nosa nie wściubiam. Bywa, że przełykam - przez określony czas - raniące mnie wtręty, lecz w momencie gdy jest tego za dużo, to tzw. ateistę odsyłam tam - kulturalnie [o ile do niego trafi] - gdzie jest jego miejsce.
Oczywiście swoją cenę trzeba zapłacić: a to zostać zbanowanym / zbanowanym; kiedy indziej wymiksować się, np. z takiego bądź innego portalowo-forumowego towarzycha...
Nie martw się
że się Kościół przewróci
że znów grzesznik
dłubie dziurę w niebie
magistrze, doktorze, głuptasku
nie martw się o Boga
ale o siebie
:)
To było przyczyną buntu biskupa Levebrea.
Cytując fragment "Jedyną drogą Kościoła jest nieustępliwe głoszenie słowa Bożego w postaci takiej, jaką przekazał nam Jezus Chrystus oraz wierne trwanie przy Nim i jego Matce Najświętszej Pannie Maryi." - wspominałam już o hipokryzji, niemniej powtórzę: twój tekst to obraz człowieka, który myśli, że wierzy, ale z wiarą ma niewiele wspólnego. Ocenianie innych, kiedy samemu wyznaje się wiarę "po łebkach" jest przejawem hipokryzji.
Owszem, nie przeczę, mój tekst zawiera pewne obrazoburcze dla ateistów tezy, co może powodować pewne trudności w odbiorze. Dlatego nie dziwię się Twojej ocenie tekstu, i temu, że odczytałaś go w taki właśnie, a nie inny sposób. Pewnie zgodnie z intencjami autora. Niemniej, gdybyś przeczytała wszystkie komentarze, zauważyłabyś, że wymowa felietonu została znacznie złagodzona choćby przez interpretację wicusia, który dodał kilka mądrych dopowiedzeń, których w moim tekście rzeczywiście zabrakło, a ja się z nimi zgodziłem.
Uwag na temat mojej "wiary", "niewiary" lub jej braku nie będę komentował, bowiem skąd niby Borówka brusznica mogłaby cokolwiek wiedzieć na mój temat. Odniosę się tylko do tego niby szacunku, jaki niby powinni posiadać ludzie wierzący, wobec ateistów. Ja uważam że szacunek, rozumiany jako poważanie, uznanie należy się osobom wybitnym, na poziomie, niezwykłym, a nie każdemu. Bo gdyby każdego obdarzać szacunkiem, tylko z uwagi na sam fakt, że istnieje, musiałbym obdarzać szacunkiem morderców, złodziei, prostytutki obydwu płci.
Jako katolik powinieneś szanować każdego człowieka. I nie tylko szanować.
"Na pytanie, jakie jest pierwsze przykazanie, Jezus odpowiada: "Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych" (Mk 12, 29-31)."
I nawet nie odpowiadaj, proszę.
Po prostu się zastanów.
Nigdzie w Ewangeliach nie ma słowa o szacunku, czy choćby tolerancji dla zła. Jest za to wiele zachęt do zachowań wręcz przeciwnych. Są również zapowiedzi, co się stanie z grzesznikami.
Również samo słowo miłość źle interpretujesz, no chyba że masz osobę, która napisała te słowa, lub jest autorem słów przytoczonych w cytacie za idiotę. Tym bardziej, jako matka powinnaś rozumieć co znaczy odpowiedzialna miłość, do dzieci, rodziny, bliskich, znajomych, osób obcych, czy nawet osobników, których uważasz za wrogów. Na pewno miłość nie polega na akceptowaniu grzechów, niecnych postępków innych osób. Prawdziwa miłość daje ci/ nam prawo, wręcz obowiązek by w imię tej miłości krytykować złe postępki bliźnich, ganić je, a nawet karać. Na tym polega odpowiedzialna miłość.
Rozumiesz więc, że chrześcijanie, katolicy, mający na względzie obowiązek miłości bliźniego, nie mogą być i nie są osobami naiwnymi. O żadnym więc szacunku, tolerancji wobec osób złych mowy być nie może, a gdy próbują nas atakować, otrzymają odpowiedź podobną do tej, której niewiernym udzielił Sobieski pod Wiedniem.
- Jezus powiedział do swoich apostołów: Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał.
Dobrej nocy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania