"Czekając na cud"

Obudziłem się

opatulony czterdziestoletnim kocyckiem po dzieciach,

przecierających szlaki serpentynom słońca.

 

Przez krawędzie dachów wlał się dzień.

Ponad gałęziami podwórkowca niczym gołąb

buja się spokój i waha marnotrawny.

 

Lulajże, lulaj.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania