"Czekająca na odpowiedź" część pierwsza

Kiedy go zobaczyłam był mi obojętny. Był pracownikiem, takim jak ja. Miał być moim kolegą, którego poznałam w pracy i musiałam spędzić z nim kilka godzin. Był facetem, jak każdy inny , który był w tej firmie. Nawet nie był przystojny. Kiedy miałam wybrać sobie pracownika do wspólnego wykonywania zleceń był ostatnia osobą , z którą chciałam pracować. Tak , patrzyłam na wgląd, mimo ,że wiedziałam ,że to jak ktoś się ubiera , ma uczesane włosy , czy jaką ma twarz w sumie nie ma większego znaczenia. Wtedy jednak szukałam kogoś do dobrego romansu i inne wartości się liczyły. Został mi tylko on, inne osoby zostały już przydzielone i nie miałam wyjścia.

- Mogę pracować z Tobą, jest i to obojętne – powiedziałam, patrząc na niego

- Ok, w sumie czemu nie – odpowiedział mi i uśmiechnął się

Czekaliśmy chwilę żeby zacząć pracę. Nie wiedziałam jak do niego zagadać , jak z nim porozmawiać. Miałam z nim spędzić kilka godzin , więc milczenie nie miało sensu.

Kiedy zaczęłam z nim rozmawiać okazało się ,że ma coś w sobie czego nie mają inni z mojej pracy. Był otwarty , mówił dużo o sobie, pytał o mnie. Co lubię, czemu akurat ta praca, nawet pytał o moją rodzinę i przyjaciół.

Po kilku minutach złapaliśmy kontakt. Nie sądziłam wtedy , że tak bardzo się do niego zbliżę, chociaż po pewnym czasie, to ''bardzo'' okazało się za mało , ale wtedy było już za późno na cokolwiek.

 

* Dwa dni później.*

- Co ci jest ? – zapytał patrząc na mnie

- Czemu pytasz? – zapytałam zdziwiona, a właściwie zaskoczona ,że poznał, że coś jest nie tak.

- Bo jesteś smutna , widać to w twoich oczach.

- Wszystko gra , serio – kłamałam .

- Przecież widzę , chłopak Cię rzucił czy jak ? – zaśmiał się .

- Co ty pieprzysz ? Odwal się, ok ? Nie, nikt mnie nie rzucił , a poza tym nie mam chłopaka mówiłam ci . Widać jak mnie słuchasz. – spojrzałam na niego jeszcze , a chwile później byłam już po drugiej stronie pomieszczenia , w którym się znajdowaliśmy.

-Poczekaj , ja nie chciałem .. – słyszałam .

Ale nie obchodziło mnie to już. Byłam zła na niego , na siebie, na wszystkich . Sama nawet nie wiem czemu byłam zła. Może dlatego ,że byłam sama i czułam się jakbym była w jakiejś poczekalni i czekała na coś. Sama nawet nie wiedziałam na co.

Kilka godzin później

- Możemy pogadać ? – podeszłam do niego i zapytałam

- O czym chcesz gadać? – zapytał ze złością .

- O tym co się stało . Przepraszam, nie chciałam tak zareagować, nie wiem co się ze mną dzieje.

- Ok, wybaczę ci i zapomnę o tym pod jednym warunkiem.

- Jakim ? - jakie on mógł mieć warunki , przecież to śmieszne.

- Pójdziesz ze mną dziś na piwo , i to nie jest pytanie tylko zaproszenie połączone z rozkazem.

- Po co ? – byłam zdziwiona

- Po to żeby pogadać poza tym budynkiem.

- Ok, zgoda.

Oczywiście potem poszliśmy na piwo. Lekko się wstawiłam, ale jakoś mało mnie to obchodziło. Mówiłam o rzeczach , których nie powinnam mu mówić. Przecież tak naprawdę go nie znałam. Ale to po czterech kuflach przestało być ważne. I tak minęło mi kilka godzin, nawet nie wiem kiedy.

- Zastanawia mnie tylko gdzie ty się tyle czasu ukrywałaś ? – wycedził nagle

- Yy, w mieście w domu , w szkole , a co ?

- A bo .. a nieważne – zaciął się nagle

- No mów.

- Lubię Cię , wiesz.- powiedział patrząc mi w oczy

Ale to nie było zwykłe lubię Cię. To lubię Cię miało w sobie coś więcej, miało w sobie jakby trochę miłości . Tak mi się przynajmniej wtedy wydawało.

Minął kolejny tydzień, codziennie pracowaliśmy razem. Dowiedziałam się o nim tyle, że miałam wrażenie, że wiem o nim wszystko, a przynajmniej bardzo dużo. Wyszło na jaw ,że on wyjeżdża i prawdopodobnie już tu nie wróci. Jakoś nie zrobiło mi się przykro , jedynie żałowałam ,że kontakt się urwie i nie będziemy rozmawiać.

- Może pojedziesz ze mną ? – zapytał pewnego dnia

- Co ? Żartujesz sobie ? Ja i Ty ? – zaczęłam się śmiać

- I może mi jeszcze powiesz, że będziemy razem, będziemy żyć długo i szczęśliwie , studiować, a potem weźmiemy ślub i będziemy mieć dwójkę dzieci ? – śmiałam się dalej

- No tak , a czemu nie ?

To zabrzmiało wtedy poważnie, ale ja jakoś tak o tym nie myślałam i zbagatelizowałam tę powagę w jego głosie.

- Nie żartuj, nie ma takich szczęśliwych zakończeń .

- A może ty po prostu w takie zakończenia nie wierzysz ? – spojrzał na mnie tym swoim tajemniczym spojrzeniem

- Dobra koniec . Wracamy do pracy.

Nie chciałam tego dalej ciągnąc, bo to robiło się niebezpieczne .

Potem rozdzielili nas. Pracowaliśmy w innych miejscach, na dwóch oddalonych od siebie halach . Mijaliśmy się cały czas, nie rozmawialiśmy. On się pojawiał z pracy , a ja z niej wychodziłam i szłam do domu.

- Cześć – powiedziałam pewnego dnia

- Cześć , Cześć – odpowiedział tylko i poszedł dalej.

Miałam nadzieje ,że powie coś więcej, że ze mną porozmawia, ale on nic. Nie odezwał się. Byłam zwiedzona, polubiłam go. Czemu nie zagadałam ? Dlaczego wtedy tak naprawdę byłam obojętna , ale jednocześnie zła?

Nie zagadałam, bo doszłam do wniosku ,że to on powinien się trochę postarać, wysilić. Uważałam, że to on powinien być tym, który pociągnie temat dalej. Nie zrobił tego , a ja po jakimś czasie po prostu o tym wszystkim zapomniałam . Byłam z siebie dumna ,że na samym początku się nie zaangażowałam.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • KarolaKorman 14.05.2015
    ,,- Co ? Żartujesz sobie ? Ja i Ty ? – zaczęłam się śmiać
    - I może mi jeszcze powiesz, że będziemy razem, będziemy żyć długo i szczęśliwie , studiować, a potem weźmiemy ślub i będziemy mieć dwójkę dzieci ? – śmiałam się dalej'' - ta myśl wypowiadana jest przez jedną osobę, więc po pierwszym ,,śmiać'' powinien być myślnik i dalsza część dialogu. Napisane w taki sposób wygląda, że od kolejnego myślnika dialogowego zaczyna mówić chłopak, a tak nie jest.
    Ciekawy początek. Chętnie przeczytam co będzie dalej 4 :)
  • zaamotana 14.05.2015
    tak masz racje, zorientowałam się jak to dodałam , ale niestety nie mogę już tego poprawić - wielka wada tej strony :/
  • Kate2004 17.05.2015
    Genialne ! Daje 5 ;)
  • zaamotana 27.05.2015
    dziękuję :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania