Czerwcowa miłość
Chodź, podaj mi dłoń i oczy zamknij zmęczone,
Pokaże Ci to, co było nam przeznaczone,
Spójrz, rzuć okiem za tamto wzgórze,
Tam pierwsze nasze spotkania, pierwsze w wazonie róże.
Zrób krok trochę w przód, i nie bój się iść,
Przypomni Ci o mnie, czerwcowy liść.
Podaj mi dłoń, bo gdy braknie Ci siły,
Przywołaj słowa otuchy, co zawsze obok gdzieś były.
Nie bój się iść, nie bój się biec,
Bo jestem tuż obok, zaufaj mi więc.
Gdy ranek się budzi, promienie przez okno wędrują,
Poczuj me usta, co czule Ciebie całują.
Gdy mrok zapada, i zmęczenie przedziera się do ciała,
Wiedz, że każdego dnia, wszystko bym za Ciebie oddała.
Gdy pory roku zmieniają się stale,
Ja uczuć nie zmienię i kochać Cię będę wytrwale
Gdy wiatr rozwieje, ścieżki nasze usypane,
Poczujesz, jak w powietrzu unosi się głębsze kochanie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania