Czerwona szminka

Dzień jak każdy inny. Zawsze wstaję wcześniej. Szykuję śniadanie dla mojego męża. Po chwili on wychodzi do pracy. Nasze mieszkanie jest puste. Naszczęście już niedługo. Za kilka miesięcy na świecie pojawi się nasze dziecko. Sprzątam, gotuję i czekam na ukochanego. W międzyczasie przychodzi moja ,,kochana" teściowa, żeby sprawdzić jak się czuję i przy okazji przypomnieć, że nie zasługuję na jej synka. Robi to codziennie. Ciągle to samo. Wieczorem cicho otwierają się drzwi. Jak zwykle, później niż powinien wraca mój mąż. Próbuję być miła, on też. Jedyne co nas łączy w tej chwili to dziecko.

Jest sobota. Dzisiaj jesteśmy w domu razem. Może to czas by odbudować nasze relacje? Niee, jak zwykle to samo. Kładzie się na kanapie i ogląda telewizję. Sterta prania w łazience doprowadzała mnie do szału. Postanowiłam się z nim uporać. Wzięłam pierwszą, lepszą, białą koszulę... Poczułam strach, niepokój... W oczach łzy. Na ubraniu ślad czerwonej szminki. Nie lubię mocnego makijażu. Byłam pewna, że to nie moja. Teściowa raczej też nie całuje swojego syna po szyi... Ale jak to? Jedyne co przyszło mi do głowy to zdrada. Ooo nie. Nie chcę już znosić jego wybryków. Zmienił się. Aż za bardzo. Zabrałam koszulę i rzuciłam nią w jego twarz:

- Co to jest?

- Nooo moja koszula. Noszę ją do pracy. Coś nie tak?

- Ha! Kołnierz?

- O cholera!

- Cholera? Jestem w ciąży idioto! Dlatego wracałeś później? Dodatkowe godziny..

- Słuchaj to nie tak jak myślisz, ja już nic do ciebie nie czuję... zrozum...

Nie chciałam zrozumieć. Wybiegłam z mieszkania. Alimenty? Odwiedziny? Nie mogłam dalej tego słuchać. Podejrzewałam to już od dawna. Liczyłam jednak, że stworzymy szczęśliwą rodzinę. Jak ja sobie teraz poradzę? Samotna matka, bez pracy, mieszkania, zraniona, porzucona. Doskonale pamiętam co mi obiecywał. Wierność, miłość? Puste słowa. Poszłam do parku. Właśnie tam chodziliśmy na randki. Płakałam. Musiałam się gdzieś zatrzymać. Na kogo zawsze mogłam liczyć? Na przyjaciółkę. Była przerażona moim stanem. Oczywiście pomagała jak tylko mogła. Herbatka, nocleg. Czasu jednak nie zmieni. Kolor tej szminki pozostanie w mojej pamięci. Jedyne pytanie jakie urodziło się w mojej głowie brzmiało: ,,Co jest ze mną nie tak?” Ślad, znak… czerwona szminka.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Kraszax 20.02.2016
    Bardzo ładnie i ciekawie napisane :) szkoda, że tak krótko:(
  • kasia20 20.02.2016
    Ciekawe i fajnie napisane.Łał.I szkoda że tak krótko trwało.
  • Papa 20.02.2016
    Dzięki ;) Następne teksty będą dłuższe.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania