Czerwone
znowu stoje na czerwonym
znowu... znowu podchodze do przejscia dla pieszych a wraz ze mna tlum obcych osób żyjących swoim życiem,
w kałuży rozciagajacej sie wzdłuż jezdni odbija sie czerwone światło sygnalizacji...
znowu stoje na czerownym
od dziecka uczono nas żeby przechodzic na zielonym,
lecz stojac tam po raz kolejny patrzylam na to jak wiekszosc przechodniów, będąc zniecierpliwionym decyduje sie ruszyc...
jeden... trzech... siedmiu... dwunastu .
znowu stoje na czerwonym
i patrze jak jeden po drugim łamie zasadę którą przekazywali nam rodzice za dawnych lat z myślą o naszym bezpieczenswie,
czy ponoszą tego konsekwencje? w sumie to nie,
tez moglam przejsc, w koncu z zadnej ze stron nic nie nadjeżdżało,
ulica świeciła pustkami ale...
znowu stoje na czerwonym
zostalam sama...
z poczatkowych nieznajomych twarzy nie zostal nikt...
a ja dalej stoje?
dlaczego? moze dlatego że z tylu glowy wiem że
ktos poswiecal swoj czas ucząc mnie formułki:
lewo prawo lewo, czerwone stop zielone idz,
nie mam serca zrobic inaczej,
nie chce nikogo zawieźć,
nie chce dla wlasnej korzysci zniszczyc wartosci
przekazanych mi dla mojego dobra... nie moge... wiec,
znowu stoje na czerwonym
dzieci denerwują sie natlokiem zasad i przesytem ostrzeżeń,
ale teraz? w pokoleniu samotności,
wiekszosc z nas chcialaby poczuc sie jak dziecko,
poczuc ze komus na nas zalezy,
ze ktos sie o nas martwi,
ktos o nas dba...
dlatego tak nierealne jest dla mnie to,
ile moi rodzice dla mnie zrobili
strach przed tym ze nigdy juz tego nie doswiadcze
mi na to nie pozwala...
nie mogę... dlatego,
znowu stoje na czerwonym
i stac dalej będę...
Komentarze (3)
Pozdrawiam serdecznie,5* za temat ważny
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania