Część 2 - Początek
Część 2 - Początek
Otworzyłem na chwile oczy. Wokół panował mrok. Obraz E zniknął. Jednak myśli wciąż krążyły wokół tamtego dnia i niedoszłej wyprawy na koncert. Ja pier………….. ale dałem plamę. Boże, jaki ja głupi byłem. Zamknąłem oczy. Na czym skończyłem ? Aha miałem do niej zadzwonić. Zrobiłem to po południu. Odebrała za trzecim lub czwartym razem. Słysząc ton jej głosu. Gdy rzuciła chłodno część i słucham. Już wiedziałem, że mam przesrane. Poczułem, że więź, która w moim mniemaniu nas połączyła, już nie istnieje. Ba, czy kiedykolwiek istniała? Czy była tylko wytworem mojej chorej wyobraźni. Zacząłem próbę tłumaczenia.
- Wiesz, bardzo źle się poczułem, Położyłem się i świat przestał istnieć. Obudziłem się dopiero wieczorem. Odczytałem Twoje esemesy i jest mi bardzo głupio. Przepraszam. Zamilkłem. Jezu, jak ja bredzę przeszło mi przez głowę. Usłyszałem krótkie westchnienie. Po czym powiedziała
- Szkoda, że wcześniej nie dałeś znać, że jesteś chory wtedy mogłabym kogoś zabrać na twój bilet.
- No wiem…, nie pomyślałem . Jeszcze raz przepraszam. Może wpadniesz do mnie wieczorem? Zapytałem z nadzieją stojącego nad przepaścią.
- Jestem bardzo zajęta mam wiele pracy. Z brzmienia głosu i sposobu jaki to powiedziała zrozumiałem ukryty przekaz. „Spier……….. nie każdy może się tak opier……….. jak ty.”
Potem padło jeszcze suche i beznamiętne
- Muszę już kończyć. Cześć.
Po wyłączeniu telefonu poczułem ulgę. Zaraz jednak przyszła smutna refleksja, ze to już koniec. Wyczuwałem to. Praktycznie czułem to zanim zadzwoniłem. Co zrobić ? Czy jest wyjście z tej sytuacji.
Musiałem się napić. I to szybko. Szybki spojrzenie w lustro. K…..a ale jestem zapuchnięty. Nie ma się o co dziwić. Piłem wczoraj a dwa dni przerwy nie spowodowały, że wróciłem do pełni formy od ostatniego picia. Czy wogóle jest szansa żebym kiedykolwiek wrócił. Przecie pije praktycznie co weekend. A coraz częściej już i poza nim. Pijąc nadal w poniedziałek albo zaczynając już w środę lub czwartek. W pracy jakoś mi to na razie uchodzi. Ale mam coraz większe problemy żeby ukryć objawy odstawienie przed współpracownikami. Ogoliłem się. Umyłem zęby. Wciągnąłem ubranie leżące na krześle i wyszedłem do sklepu. Po powrocie szybko wypiłem sporą ilość. Lubiłem pić na pusty żołądek. Alkohol wówczas szybko zaczynał działać. A tego właśnie teraz potrzebowałem.
W tym momencie zakończyłem wspomnienia. Spojrzałem w sufit. Od tamtego dnia minęło około dwóch lat. Wiele się zmieniło w moim życiu. Jednak sprawa z E nadal nie była wyjaśniona. Nadal czułem się winny. I nadal jej pragnąłem. Pomyślałem, muszę coś z tym w końcu zrobić. Wyszedłem zapalić. Gdy zaciągnąłem się papierosem i poczułem jego smak, powróciłem do wspomnień.
CDN
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania