Często opowiadam o tobie kotu

często opowiadam o tobie kotu

mówię o włosach

w których wiatr i głodne palce

mówię o rzęsach

rękach które niejedno futro głaskały

ustach które niejedno mleko piły

oczach które niejedno widziały

 

kot przymyka powieki i mruczy

zawsze miał słaby instynkt samozachowawczy

 

mój kot wie o tobie wszystko

leniwie przeciąga się na kanapie

gdy czytam mu twoje słowa

i pokazuje tatuaże

łasi się do nóg

 

miałczy o miłości

która nie miała prawa zaistnieć

jednak rozbłysła

jak milion świetlików

z naszej piosenki

 

więc usunęłam ją w zarodku

zdeptałam

dokonałam aborcji

od zawsze byłam dobra z autodestrukcji

 

i nie ma między nami miłości

drżącymi palcami zakopałam ją w ziemi

i tylko źdźbło trawy przypomina

przepraszam że cię zwodziłam

 

pazury przebiły skórę

krew barwi podłogę

a kot patrząc tęsknie na słońce

nie rozumie czemu zamilkłam

o tobie

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • wikindzy miesiąc temu
    Całkiem takie sobie okej.
  • Materazzone miesiąc temu
    Ehh, a jakby tylko zostawić pierwsze dwie zwrotki i ostatnią? Bo tu jest za dużo, dzieje się jak w telenoweli, zakopywanie trupów miłości, wierne koty, a sam kot? Sam kot wystarczy. Kot jest cudownym bohaterem, pasowałby idealnie.
  • Grafomanka miesiąc temu
    Materazzone ma rację, warto pójść za jego myślą

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania