Człowieczeństwo
Sieją wiatr
I będą zbierać burzę
Ja jestem małym listkiem
W tej potwornej wichurze
Próbuję to przeczekać
Bo choć cierpliwy Bóg
Nie może wiecznie zwlekać
No i cóż i cóż
Choć w plecach mam
Już niejeden nóż
Jestem tak miękka że
Wcale nie pękam
Wchodzą we mnie
Jak w masło
Lecz kiedy światła zgasną
Poproszą mnie o brzytwę
A ja im podam rękę
Własną
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania