Człowiek
Człowiek na śmierć, nigdy nie jest gotowy
Czy o zachodzie słońca, czy życia świtaniu
Zawsze liczy na jutro i ma sprawy na głowie
Wyczekuje chwili, spełnienia, uznania
Chce zobaczyć wnuki, chwałę swej drużyny
Ojczyzny rozkwit i finał serialu
Zebrać owoce z drzewa, co posadził chwil parę
Przywitać cudne lato, co szumi konarami
Trudno jest postawić kropkę, zamknąć księgę życia
Móc czuć satysfakcję, z dorobku i trudu
Kiedy Bóg oceni szlachetność wyborów
Na szali położy łzy i resztę twego brudu
Czy jak łotr skruszony, poprosisz o łaskę
Ukorzysz przed Panem, w żalu swe oblicze
Czy w hardości serca, będziesz szedł w zaparte
Twierdząc, że wybrałeś tylko jedno życie
Boże Miłościwy, bądź w śmierci godzinie
Obroną i Tarczą – przyjmij mnie do Siebie
Matko ma, poprowadź do Syna co w niebie
Wszystkich oczekuje, by dać nowe życie

Komentarze (3)
Niech pan pomyśli gdzie by ona mogla poprowadzić... W jakieś inne miejsce po prostu... Ale żeby nie było do nieba.
Ja, tak dla przykładu, to mogę bardzo wcześnie byle we śnie.
Poczatek jako taki amatorsko, ale końcówka to już w niekontrolowanej agonii dlatego ⭐⭐
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania