Człowiek podróżujący
Fale porwijcie mą duszę
w bezkresność i cichą głuszę
w przystań najbardziej bezpieczną
w horyzont napełniony słońcem,
tam gdzie cud wyrasta na cudzie,
w tajemnicy marzeń nigdy nie odkrytych.
Chcę tam wzlatywać-
ja wielki głupiec z bagażem swych złudzeń,
z torbą marzeń i własnych zachwytów dziecinnych,
kruchym pięknem, które chce nosić jak najdłużej
choć ich ciężar, odbija się śladem na duszy.
Łatwiej często stanąć przeciw naglącym problemom,
przeciw wielkości i złożeniom globalnego świata,
niż się wspinać na wieże swojego istnienia:
w spirali zagmatwań
w niekończących ciągach
zatrzymaniach
cofaniach
powrotach.
Więc fale porwijcie mnie w sferę,
gdzie mógłbym spocząć na chwilę,
by potem na nowo wyruszyć
w ziemską swą odyseje
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania