Czosnkowa panienka
Na niewielkim pagórku
gdzie pinia rosła wielka
w domku z kamyków polnych
mieszkała czosnkowa panienka.
Domek solidy, z kominem
i dachem z mchów i paproci
okienka ze szkiełek żółtych
więc wnętrze słońce złoci.
Meble choć stare, porządne
po babci, co była zielarką.
Szafa, komody, łóżeczko
na nim poduszka z lalką.
Czosnkowa panienka na łące
wyrocznią zdrowia była
skrzatom, krasnalom czy żukom
wszystkim poradą służyła.
Gdy bolał kogoś brzuszek, główka
czy choćby zdarte pięty
napar właściwy ważyła
z szałwii, imbiru lub mięty.
Wszystkim starała się pomóc
to czosnkiem, to czarnuszką
nie wszystkim pomagało
nie była przecież wróżką
Pewnego jednak razu
na progu czosnkowej chaty
zjawił się mały królewicz
a w rękach trzymał kwiaty.
Nie przyszedł po poradę
(na zamku miał medyków)
o rękę przyszedł prosić
choć panien miał bez liku.
Rozgląda się niepewnie
i obcasami stuka,
- no co jest? Czemu się namyśla?
Czyż godniejszego szuka?
- Ja nie chcę mieszkać w zamku
tu widok i zające
a jeśli jest bezchmurnie
to słońce, słońce, słońce.
- Nie jesteś mi niemiły
tyś sporo świata zwiedzał
więc byłoby mi miło
gdybyś mnie czasem odwiedzał
Młodzieniec lekko posmutniał
i wzrok miał ciut błądzący
tak powstał nowy zwyczaj
- Królewicz dochodzący.
Komentarze (2)
Lekkie i zabawne
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania