Czwarte

Wzbudzono go, by służył Bogu;

Powiedział: "ni chuja!

Samemu sobie służyć mogę

I Bogiem – będę ja!"

 

"Umowy, których nie zawarłem

Nie znaczą dla mnie nic!

A twoja władza – wolnym żartem,

Aż nie chce mi się drwić!"

 

"Jeśliś mi ojcem, ty przeklęty!,

Opieki, kurwa mać,

Żądam. Jak nie to alimenty

Niebiańskie zaraz płać!"

 

A Bóg wysłuchał kryjąc smutki,

I władzę Diabłu dał

Aby niewdzięcznych synów ludzkich

Synami swymi zwał.

 

I ja też jego uczniem byłem,

Ku niebu czując żal.

Aż się do Ojca nawróciłem,

Poczuwszy piekła żar.

 

Chciałbyś opieki, bądź posłuszny:

Twój rodzic – to twój Bóg;

Żebyś nie zgubił swojej duszy,

Bo podły czyha wróg.

 

Ale jednego nie odbierze

Mi wiara, choćbym chciał:

Coś mi się zdaje, mówiąc szczerze,

Że Szatan rację miał...

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania