Czworo Przyjaciół Odwiedziło Przedmieścia
Opowiadanie
"Czworo Przyjaciół Odwiedziło Przedmieścia"
gatunek: sny/podróże/fantastyka
Lata 2011-2013. Wczesne lato, środek dnia.
Czworo przyjaciół jeździło po wesołych przedmieściach kilkudziesięciotysięcznego miasta dużym samochodem osobowym, wyglądającym jak amerykański klasyk z lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku. Grupka składała się z dwóch kolegów i dwóch koleżanek. Każde z nich miało po około trzydzieści lat. Objechali wschodnie przedmieścia, które były najprawdopodobniej najbardziej słoneczną okolicą w mieście. Następnie zwiedzili północne przedmieścia.
Zatrzymali się obok otoczonego dużym ogrodem domu, gdzie mieszkało kilka trzydziestokilkuletnich osób, których wspólnym hobby były samochody: zarówno stare, jak i nowe ale w dawnym stylu. Przez bramę wyjechały dwa samochody osobowe, prawie całe w kolorze morza, tylko drzwi miały jasnobeżowe. Najpierw jeden, a zaraz za nim drugi. Oba skierowały się w stronę centrum miasta.
Następnie grupka przyjaciół pojechała dalej. Minęła trzy zakręty, a wtedy zatrzymała się na poboczu. Rosło tam dużo niskich roślin o rozłożystych liściach, dających doskonały cień dla mniejszych i większych ślimaków, właśnie skrywających się wśród tej roślinności, jak i w graniczących z tą strefą ogrodach przydomowych. Jeden z kolegów wysiadł. Rozejrzał się dookoła, podziwiając idylliczny krajobraz, przedstawiający sady, pola, lasy, łąki i pastwiska. Nagle na rękę człowieka wskoczył zielony, kilkucentymetrowy szarańczak. Mężczyzna ostrożnie zdjął go z siebie i delikatnie umieścił na gęstwinie niskiej roślinności, gdzie owad został wesoło przywitany przez kilka takich samych szarańczaków - jego kolegów i koleżanek. Insekty poszły na spacer po wesołej, kwitnącej, pachnącej łące, a tymczasem człowiek wrócił do pojazdu, który następnie ruszył w kierunku centrum miasta.
Samochód zatrzymał się na parkingu, obok hotelu otoczonego ogrodem. Czworo przyjaciół wysiadło, przeszło przez ogród i weszło do wnętrza eleganckiej budowli o beżowych ścianach oraz pomarańczowym dachu. W dosyć dużym pomieszczeniu, gdzie znajdowała się recepcja, stało kilka automatów z lokalnymi potrawami, przekąskami, napojami i pamiątkami. Jakiś trzydziestokilkuletni mężczyzna włożył monetę, a w zamian maszyna dała mu porcję ciasta owadowego, z którym następnie, uśmiechnięty i w zabawnych podskokach, udał się stronę wyjścia.
Koniec.
Komentarze (17)
Ciasto owadowe?
Przed chwilą trzydziestolatek głaskał owada, a za chwilę wcinał ciasto z jego flakami.
O, nie!
Myślałam, że to mili rastamanie, a nie jakaś patologia!
Hahahahaha
Niełze masz sny ;)
Wszystko super, oprócz ciasta owadowego :)))
Pozdrawiam!
Gdy przeczytałam, że człowiek, który kupuje i zjada "ciasto owadowe" porusza się "w zabawnych podskokach", przypomniałam sobie powiedzonko: "Jesteś tym, co jesz", a więc człowiek ten stał się (albo dopiero staje się) szarańczakiem...
"Zabawne podskoki" mogą być oznaką tragedii dla tych, którzy podskoki obserwują, widzą, i dla tych, którzy "zabawnie podskakują". Szarańczak może być tym, który zjada i sieje zniszczenie, ale i tym, który jest zjadany w owadowym cieście.
Ciekawa opowieść, Piotrek.
Ja myślę, że skoro ten zabawnie podskakujący człowiek uśmiechał się, stawał się świerszczem, nie szarańczą.
Może takim świerszczem, spod zielonego liścia, na łące.
Tylko szkoda, że świerszcz musiał ponieść ofiarę, oddać swoje życie.
Pozdrawiam!
http://4.bp.blogspot.com/-aQ3A2hivzds/UR_LPLHeJvI/AAAAAAAABMc/Cf-7vU_PkhE/s320/DSC_1470.jpg
Auto fajna rzecz, a jeszcze szybkie, ładnie opisałeś ?
Co do pojazdów, to bardzo lubię podróżować do pięknych i ciekawych miejscowości, okolic. Jako pasażer. Najczęściej w granicach województwa, rzadko kiedy poza.
Dziękuję i pozdrawiam :-)
Nie jadłem "ciasta owadowego" ale, jak będę tam, gdzie podają, to spróbuję:))↔A może jakiś mix się trafi.
Ciekawe jak smakuje ciasto gadziowe:)?↔Pozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania