Interesujący kawałek prozy. Uwagę zwraca szczególnie głęboko zarysowana charakterystyka bohaterów i relacja między synem a matką. Między słowami można zobaczyć targające nimi emocje. Słowo klucz, czyli >>stajnia<< buduje tu tęsknotę za wolnością, nieujarzmioną potrzebą ucieczki z dusznego miasta. Proszę zwrócić uwagę na powitanie >> dzień dobry << w środku rozmowy, wskazujące na problemy z pamięcią Biliego. To wyższa sztuka budowania postaci przez niedopowiedzenia. I jeszcze tytuł - trochę przyziemny, a jednak idylliczny, rozpaczliwa potrzeba akceptacji przez matkę. >>Czy dobrze?<< Dwa słowa, a tyle podtekstu. Brawo!
Komentarze (10)
- Czekam na ciebie.
- Czemu, czy stało się coś? - pyta ponownie.
- Myślałeś, że się nie dowiem o tym, że dziś rano próbowałeś zabić Luizę?
- Gdyby się nie próbowała bronić to, by do niczego takiego nie doszło.
- Rozczarowałeś mnie, i to bardzo.
- Dzień dobry, mamo.
- Dzień dobry. Po śniadaniu masz się spakować.
- Ale dlaczego? - pyta.
- Ponieważ wracamy do Bodię i nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwów.
- Dobrze.
- Będę czekać na ciebie w stajni.
Wstawiłam tylko przecinki, reszta... Ech, Mar...?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania