Czy kobieta to człowiek?

Czy kobieta to człowiek? Nawet miłośnicy kobiet i feminiści nieraz mówią, że to "inny gatunek" sami uważając się za ludzi, z tego wynika, że kobieta nie jest człowiekiem. Nie wynika stąd jednak, że jest "gorsza" bo być może "lepsza", tak jak same kobiety zdają się uważać, że mężczyźni to brakujące ogniwo między nimi a małpami; pogląd ten nie jest pozbawiony podstaw: budowa ciała, owłosienie, otwarta agresja u mężczyzn na to wskazują. Ja chciałbym zwrócić uwagę na co innego; kobiety są bardzo praktyczne, a to znaczy, że nie mają zasad: wszystkie kwestie rozstrzygane są u nich doraźnie, tymczasowo. To dobrze, czy źle? W historii mamy jeden przypadek, gdy państwo tak funkcjonowało, mianowicie Rosja bolszewicka, gdy zniesiono na krótko wszystkie prawa, a sędziowie mieli kierować się "sumieniem proletariackim". To ideał dla umysłowości kobiecej, ale jeszcze nie wyrokujmy, mimo nieudanego oczywiście experymentu radzieckiego, że to jest "złe". W przyszłości, gdy socjalizm utopijny stanie się faktem, tak właśnie będzie. Prawo musi być wyryte w sercu i duszy każdego, bo nieznajomość prawa oczywiście usprawiedliwia jego nieprzestrzeganie, czyli odwrotnie niż niesłychanie przemocowa zasada prawa rzymskiego. Punkt dla kobiet. Gorzej w życiu codziennym, bo na kogoś, kto nie kieruje się zasadami, tylko swoim wyczuciem, jak jest "dobrze", nie można liczyć. Same kobiety, zmuszone porozumiewać się językiem nieprzystosowanym dla nich, nieustannie czynami przeczą swoim słowom, stąd między innymi porzekadło, że "kobieta zmienną jest". Mężczyźni postrzegają tę nieprzewidywalność jako coś zwierzęcego, i tu ciekawe, że miłośnicy zwierząt, socjaliści i kobiety, jednak za zwierzęta nie chcą być uważane. Genetyka mówi to samo co Biblia: kobieta może powstać z mężczyzny, ale nie na odwrót; to może również oznaczać, że z mężczyzny wypreparowane zostały te dobre cechy, czy też jakoś tam pożądane. Zatem, czy kobieta to człowiek? Na człowieka można się gniewać, można się gniewać na udomowione zwierzę, gdy nie spełnia naszych oczekiwań. Jeśli kobieta nie jest człowiekiem, nie sposób się na nią gniewać, gniew tutaj jest wynikiem nieporozumienia, jeśli oczywiście kobieta nie jest człowiekiem. Piszący te słowa uważa, że człowiek to ten, co posługuje się językiem ludzkim, w odróżnieniu od nie-ludzi, takich niemców. W tym sensie kobieta to człowiek, ale wkrótce będą ludźmi także sieci neuronowe w tym znaczeniu. Nieszczęście polega na tym, że mężczyźni i kobiety porozumiewają się tym samym językiem, a powinien on być różny – kobiety i mężczyźni nawet słowo "tak" i "nie" rozumieją odmiennie, jak się zdaje. O ile lepiej by było, gdyby obydwie płcie nie rozumiały nawzajem, co mówią! Tą myślą kończę, z napisanego wynika zatem, że kobieta dopiero stanie się, kim jest. Nawet sam język pokazuje, że człowiek to człowiek, a kobieta to kobieta. Bo o kobiecie nie powiemy "jakiś człowiek", gdy wiemy, że to kobieta.

Średnia ocena: 3.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (40)

  • Poncki dwa lata temu
    Zgodnie z tym co mówi nieubłagana biologia, człowiek to rodzaj ssaka naczelnego. Jak u każdego ssaka są dwie płcie - męska i żeńska. Tak więc kobieta jest człowiekiem niezależnie od tego co mówi i niezależnie od tego jak jest postrzegana. Sieć neuronowa z kolei.nigdy człowiekiem nie będzie, jeżeli do tego zmierzasz.
    W dalekiej przyszłości część cech charakterystycznych tylko dla ludzi, takich jak chociażby współczucie może będą w stanie "podrobić" maszyny, ale to dalej nie uczyni jest ludźmi. Bardziej istotami, niż maszynami.
    Jest jeden problem z socjalizmem utopijnym. Jest nie możliwy do wprowadzenia i byłby to system mimo, że utopijny całkowicie opresyjny.
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Przede wszystkim dziękuję za komentarz, i to bez obelg, chociaż liczyłem na nie. Sieć neuronowa będzie człowiekiem, jeśli połączy się ją z ludzkim mózgiem, i w ogóle granica człowiek/maszyna będzie coraz bardziej umowna. Zresztą, drukowana sieć organicznych sztucznych neuronów nie jest maszyną, podobnie jak nie jest nią mózg, bo jest nieprzewidywalna, i współczucie nie ma tu wiele do rzeczy. Przy okazji, czy mózg w słoiku jest człowiekiem? Oczywiście czynny, myślący? Raczej nie, prawda? Jest za to istotą ludzką, bo odczuwającą na ludzki sposób. Konsekwencje tego są rozliczne.
    Socjalizm utopijny, gdyby chcieć go wprowadzić, oczywiście nie byłby już utopijny. On wprowadzi się sam. Moja teza jest taka, że nie będzie w nim pisanych praw, bowiem nieznajomość prawa w utopji oczywiście usprawiedliwia jego nieprzestrzeganie, odwrotnie niż dzisiaj.
    Pozdrawiam.
  • Poncki dwa lata temu
    Moim zdaniem to co wyprodukowane przez człowieka mieści się pod definicją maszyny, niezależnie od tego czy i w jaki sposób będzie obrabiał dane wejściowe.
    Koncepcja łączenie człowieka z maszyną, a raczej próba ulepszenia człowieka poprzez wszczepianie do ciała maszyn, mających zastąpić organy istniejące syntetykami mającymi większą wydajność nie jest czymś nowym. Takie hybrydy nazwane zostały cyborgami.
    Socjalizm taki jak go prezentujesz ma jedną zasadniczą wadę. Wyobraź sobie sprawę w sądzie o morderstwo i gwałt. Sędzia pyta czy oskarżony ma coś na swoją obronę? A morderca i gwałciciel mówi, że nie wiedział, że nie wolno. Zatem czy sąd powinien go uniewinnić?
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Definicja maszyny, którą można znaleźć w słowniku jest dość wąska. Zatem i człowiek nie będzie miał maszyny w sobie, w ogóle to co mówię nie jest nowe, Lem szeroko o tym pisał.
    A morderstwo? Nawet dziecko wie, że nie wolno. Jakoś dzieci rzadko zabijają innych ludzi.
  • Poncki dwa lata temu
    Pobóg Welebor Lem, jak bardzo szanuje człowieka i jego twórczość, był fantastą. Co prawda trochę przesiedział ale nie wszystko, a część rzeczy jakie można u niego znaleźć nigdy nie powstanie. Są i pozostaną jedynie fikcją literacką.

    Nawet dziecko wie, że nie wolno mordować owszem, ale to nie dowodzi tego, że ten konkretny człowiek o tym wiedział. Sęk w tym, że nie jesteś w stanie udowodnić, że ktoś coś wie lub czegoś nie wie, nawet jesli jest to wiedza uznana za powszechnie znaną. Ten człowiek w rzeczy samej może kłamać, że nie wiedział, lecz nie da się udowodnić, że to było kłamstwo. Oczywiście, sąd może uznać, że morderca kłamie, ale może faktycznie nie wiedział więc taki wyrok, w myśl zasady: "niewiedza usprawiedliwia" będzie dla niego krzywdzący. Jeśli z koleii sąd uznałby jego kłamstwo za rzeczenie prawdy i uniewinnił, to Ci wszyscy, którzy poszli siedzieć nie świadomie mogliby czuć się pokrzywdzeni.

    Tak czy inaczej zginął człowiek, złamane zostało prawo.

    Wg mnie dużo logiczniej jest uznać przestępcę winnym złamaniu prawa niezależnie od stanu jego wiedzy. Może było to nieumyślne spowodowanie śmierci... i gwałt, ale stan jego wiedzy może jedynie zmniejszyć wymiar kary za przestępstwo, które zostało popełnione. W ten sposób zasady są jasno nakreślone i nie ma miejsca na matactwa.
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Poncki, morderstwo i gwałt jest złe, to rozumie każdy, kto posługuje się tym językiem. Praw w ogóle ma nie być, nie zostało złamane. Sąd ma rozstrzygać inne kwestie. To nie ma być dzisiaj, tylko w przyszłości, kiedy ludzie będą inni, częściowo dzięki kontroli urodzin.
  • Poncki dwa lata temu
    Pobóg Welebor
    Celowo wybrałem przypadek gdzie przestępstwo jest bardzo jaskrawe - wiadomo, że jest złe.
    Bierz pod uwagę, że prawo generalnie jest bardzo obszerną dziedziną. Są tam zapisy regulujące zarówno kwestię morderstwa (jaskrawo złą), ale reguluje też kwestie bardzo pastelowe, takie jak chociażby odległość od działki sąsiada w jakiej możemy zbudować dom na swojej działce. Zbudowanie w odległości mniejszej nie jest złem w sposób jak ja rozumiem zło, ale jest łamaniem prawa i nie każdy to wie i nie każdy to sprawdza.
    Sąd ma orzekać czy coś jest zgodne z prawem czy nie. Jeżeli nie byłoby prawa sąd w ogóle nie musiałby istnieć.

    Ludzie się nie zmienią. Niezależnie od tego ilu zostanie wymordowanych z przyczyn ideologicznych, religijnych, etnicznych czy ekonomicznych zawsze będą w większości chciwi i leniwi.

    Socjalizm miał już swoje pięć minut i niestety nie skończyło się to najlepiej. Wierzę w Twoje szlachetne intencje, ale ludzi takich jak Ty, którzy rozumieją, że praca dla innych niesie wspólne korzyści jest garść. Reszta to obiboki i cwaniaki. Socjalizm właśnie obiboków i cwaniaków nagradza. Ludzi pracowitych wysysa i karci.
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Poncki, sąd będzie potrzebny do rozsądzania sporów, nie musi być prawa.
    Ludzie się zmieniają wciąż, i będą. Nie zawsze przecież byli leniwi, gdy zależało od tego ich życie nie byli. Zresztą, już niedługo większość prac wykonywać będą maszyny, większość ludzi do niczego potrzebna nie będzie. I tak dalej, jeśli ludzie się nie zmienią to ktoś ich zmieni.
  • Poncki dwa lata temu
    Pobóg Welebor
    No i tu dochodzimy do pewnego punktu zwrotnego. "... jeśli ludzie się nie zmienią to ktoś ich zmieni."
    Co jeśli ludzie nie chcą się zmienić? Jak zmusisz kogoś kto nie ma ochoty pracować na innych?
    Siłą?
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Poncki, ludzie sami się nie zmienią, tak jak mówisz; niepożądane geny mnożą się szybciej niż te pożądane. Zmienić można środowisko, tak, że ludzie też się zmienią. Samym ludziom nie trzeba nic robić ?
  • Poncki dwa lata temu
    Pobóg Welebor
    Przypuszczalnie zmiana otoczenia mogłaby w człowieku rozwinąć odmienne, pozytywne podejście i nakłonić go - nauczy żyć dla innych. Na dzień dzisiejszy obserwujemy pewne zmiany dyktowane przez władze, które teoretycznie mają nas przygotować (jak niektórzy twierdzą) na nową rzeczywistość. Problem w tym, że metody jakimi się posługują wskazują na złe intencje, a ryba psuje się od głowy. W mojej ocenie to co nadchodzi nosi znamiona "dobrobytu" neosocalistycznego, ale jeżeli zostanie wepchnięty społeczeństwom w sposób podstępny i nieuczciwie niesmaczny, społeczeństwa nie będą chciały się w to angażować bez środków przymusu bezpośredniego.
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Poncki, tak, zobaczymy co będzie, albo i nie... Pomijając wojnę nuklearną, możliwe że istnieją 12-tysięczne cykle kataklizmów niszczące poprzednie cywilizacje. Bylibyśmy pod koniec.
  • Abbie Faria dwa lata temu
    A czy człowiekiem będzie kopia innego człowieka uczyniona za pomocą specjalnej drukarki 3D, ożywiona i wprowadzona do stanu świadomości? "Człowiek" z taśmy produkcyjnej, który ma świadomość, psychikę. Informacja o rozmieszczeniu neuronów wystarczy do stworzenia kopii pamięci, wspomnień przeżyć? A może w neuronach trzeba będzie wgrać pewną informację, tak jak do czystego twardego dysku komputera?
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Dobre pytanie, no właśnie. Tylko to raczej musi być drukarka 4D, a jeśli chodzi o wspomnienia to byłby problem, bo jak udowodnił Bergson ponad sto lat temu, wcale w mózgu się nie mieszczą, mózg tylko daje do nich dostęp...
  • Urszula Pieńkowska dwa lata temu
    Jeżeli kobieta nie jest człowiekiem, to kim jest mężczyzna urodzony przez kobietę? ?

    Pozdrawiam serdecznie ?
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Człowiek ma 4 znaczenia w słowniku. Pierwsze to istota żywa z gatunku homo sapiens, w tym znaczeniu wszyscy są ludźmi. Drugie to prawdziwy człowiek, a takich mało, ale jasne, że to zarówno mężczyźni jak kobiety. Trzecie jest ciekawe, bo oznacza osobę dorosłą w odróżnieniu od dziecka; w tym sensie kobieta nie rodzi człowieka, podobnie jak motyl składa jaja, a nie motyle. Dopiero z czasem okaże się, czy wyrośnie taki/taka na ludzi ?
    Pozdrawiam również serdecznie ?
  • Urszula Pieńkowska dwa lata temu
    Pobóg Welebor A czwarty?
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Urszula Pieńkowska, czwarty to "mieć człowieka" do pracy, zadania itp.
  • Urszula Pieńkowska dwa lata temu
    Pobóg Welebor I które z tych znaczeń do Ciebie najbardziej przemawia?
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Urszula Pieńkowska, dla mnie człowiekiem powinien być również ten mózg w słoiku. Ale tu jest problem, bo możemy mu usuwać kawałki tego mózgu, aż zostanie jakaś kijanka, która też będzie żyła i czuła. Człowiek zatem to istota czująca. Kot, pies, pluskwa, drzewo – wszystko to winno być nazywane człowiekiem. Człowiek ma znaczenie negatywne: nie-kot, nie-pies itd, albo pozytywne: czujący i myślący po ludzku. Słownik nie wyczerpuje oczywiście tematu, bo o rzeźbie też powiemy, że to człowiek. W znaczeniu pozytywnym często odbiera się człowieczeństwo mówiąc "to nie człowiek". Np. dla Korwina człowiekiem nie jest socjalista. Ja odróżniam ludzi i neandertali współczesnych, a weganie kwestionują człowieczeństwo myśliwych itp... Człowiek podobno brzmi dumnie, tak naprawdę potrzeba nad-ludzi, bo zwykli ludzie wszystko spieprzyli...
  • Urszula Pieńkowska dwa lata temu
    Pobóg Welebor Czy człowiek, który nie postępuje według naszych zasad przestaje być człowiekiem? A skąd pewność, że prawa, które uznajemy za słuszne są właściwe? A co jeśli każdy ma swoją prawdę, ponieważ żyje na innym poziomie świadomości?
    A może zamiast różnic zaczęlibyśmy szukać podobieństw. To nie jest trudne. Wymaga tylko przekierowania uwagi w inne miejsce.
    Łączymy, a nie dzielmy, skórę na niedźwiedziu. Nasza dusza nie ma płci.
    Pozdrawiam serdecznie ?
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Urszula Pieńkowska, mówienie o poziomach świadomości to właśnie dzielenie ludzi.
    Dusza też nie ma gatunku, można odpowiedzieć ?
    Pozdrawiam również ?
  • Urszula Pieńkowska dwa lata temu
    Pobóg Welebor Według mnie mówienie o poziomach świadomości to raczej tłumaczenie ludzi i postrzeganie ich jako niewinnych. Znajdując się na określonym poziomie świadomości nie potrafią zachować się inaczej :)
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Urszula Pieńkowska, a skąd wiesz, że oni są na niższym poziomie? Że "prawa, które uznajemy za słuszne są właściwe"? Jeśli człowiek kiedyś był niewinny, jako dziecko, to znaczy że WTEDY był na "wyższym" poziomie. Ludzie którzy krzywdzą innych często chcą tego; nie odbierajmy im woli.
  • Urszula Pieńkowska dwa lata temu
    Pobóg Welebor Tak, niewinne dziecko było na wyższym poziomie świadomości. Nieograniczone przez system przekonań panujący w rodzie, rodzinie, szkole, środowisku. Niezaburzone przez postrzeganie siebie jako wybrakowaną jednostkę, którą rządzi ciągłe pragnienie uzupełniania swoich braków, kosztem innych ludzi. Obarczającą odpowiedzialnością za własną nienawiść i niezadowolenie z siebie, wszystkich i wszystko, tylko nie siebie. Bo tak jest łatwiej. Bo to nie boli. Tak, to dziecko było na wyższym poziomie.
    Polecam "Siła czy moc" David Hawkins :)
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Urszula Pieńkowska, zgadzam się, z tym że nadal uważam określenia "poziomy" i "rozwój duchowy" za złe i służące głównie do oceniania ludzi i wywyższania się. Najwyższy poziom to niebo, religia się kłania. A rozwój to stawanie się kimś więcej, podczas gdy naprawdę trzeba stać się kimś mniej. Podobnie nie uznaję słów "ego" i "wibracje". Hawkinsa niestety nie przeczytam, bo nauczycieli duchowych omijam szeroko ?
  • Urszula Pieńkowska dwa lata temu
    Pobóg Welebor Najwyższy poziom to miłość. Do siebie, ludzi i świata. Nie niebo, nie religia. To nie moja droga. Tam zbyt dużo cierpienia i wyrzeczeń ?
    Rozumiem Twoje podejście i szanuję je.
    Pozdrawiam serdecznie ?
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Urszula Pieńkowska cieszę się ?
    Pozdrawiam również ?
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Pobóg Welebor↔Ciekawe rozważania, bez względu na to, czy ktoś się z różnymi aspektami zgadza, czy nie:)
    Mówi się↔ten mężczyzna, ten człowiek, ta kobieta, ale nie mówi się... ta człowieczyca. Bo to trochę jak zjawa brzmi:)
    Dla mnie kobieta jest człowiekiem, jak każdy człowiek. Nawet sama głowa, byłaby człowiekiem, bo owego, definiuje przede wszystkim umysł... i coś jeszcze. Ciało, to przydatna rzecz, ale przede wszystkim, transporter i narzędzie umysłu. To też temat rzeka:)↔Pozdrawiam?:)
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Definicja człowieka to dość paląca sprawa, czego przykład niedawny interpretacji zapisu konstytucyjnego o "ochronie życia ludzkiego"... Tylko jeśli uznamy sam żyjący mózg za człowieka, to można mu ujmować komórek i utrata ludzkiego umysłu może być płynna. Gdy ktoś zapomni mowy, to już naprawdę nie wiadomo, a i są dzieci-wilki... Umysł wilka. To "coś jeszcze" charakteryzuje także inne istoty żywe, to po prostu życie, nie da się wyróżnić człowieka spośród reszty przyrody, bo za każdym razem dojdziemy do sprzeczności jak się zdaje. Narzędzie umysłu mówisz, masz pewnie świadomość na myśli... Jestem tego samego zdania, albo może należałoby jakoś inaczej nazwać to coś, bo świadomość może zniknąć, a życie trwa... Nawet w zamrożonym ciele wciąż zachodzą procesy kwantowe, podobnie nie da się po prostu włączać i wyłączać organicznej sieci neuronowej...
    Pozdrawiam również ?
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Pobóg Welebor Tęczowy Ernesto Che Guevara. Ja tam popieram, niech każdy ma prawo być sobą...
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Łukaszenko, fajnie, że zauważyłeś mój nowy avatar ?
    Dzięki, pozdrawiam ?
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Pobóg Welebor Pamiętaj, nie marnuj nasienia, nakram głodnych!
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Bóg to doceni na sądzie ostatecznym!
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Tak wiem że go nie ma.
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Ale za to głodnych coraz więcej jest.
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Łukaszenko, ha ha, genialne ?
  • Łukaszenko dwa lata temu
    Pobóg Welebor https://www.youtube.com/watch?v=OYmx9fRC2ko&list=RDVHlVdayWfOw&index=3
  • Wrotycz dwa lata temu
    Tytuł przyciągnął, zanurzona w patriarchacie teza... rozśmieszyła, psze Pana :)
    Kobieta? To nadczłowiek, jeśli wytrzymała ten cały obyczajowy syf przez tysiąclecia.
  • Pobóg Welebor dwa lata temu
    Ha ha, na to wychodzi ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania