...
Tekst może być odczytywany jako prowokujący. Kogo powinniśmy wpuszczać do Polski? Czy terroryści prześladowani w swoich krajach mają prawo nas mordować? Jak pomagać prześladowanym jazydom, Kurdom, zaratustrianom, chrześcijanom w krajach arabskich/muzułmańskich? Czy powinniśmy oddać niepodległość i zrzec się terenów Polski na rzecz naszych sąsiadów? Jeżeli dojdzie do ataku bombowego, czy opozycja zrzuci winę na rządzących, że ich push backi były za słabe? Czy powinniśmy ulegać terrorystom i wpuszczać ich na teren Polski, aby mogli wprowadzić powszechny szariat i swoje państwo islamskie? Czy Polska to już państwo teoretyczne - kamieni kupa? Dlaczego politycy porozumiewali się za pomocą nieszyfrowanych maili? Czy nadal to robią? Co z dziećmi z Michałowa? Jakiej były narodowości? Czy kraje ich obywatelstwa mają je gdzieś? Dlaczego/czy rząd nie interweniował w ambasadach ich krajów? Czy mamy prawo rozdzielać dzieci od rodziców? Czy opozycja chce, aby w Polsce zaczęła się wojna domowa i ataki terrorystyczne nakręcane przez spiralę przemocy?
Komentarze (40)
Bigla nie ma.
To pisz z sensem.
Prawie jak te dwie makolągwy, po prezydentach, którzy mieli gdzieś los naszych głodnych dzieci.
Łukaszenka będzie radykalizował działania. Naściągał tych ludzi, Gra nimi, ludzką naiwnością, naszą opozycją,
która ma tak samo gdzieś swój naród, jak i on swój.
Strajkowały skrobaczki. Pod moim oknem wykorzystane dziewczęta i darły się jebać PIS, wypierdalać. Dziś większość nie wie,
co było pretekstem i zero refleksji.
Żeby dowalić PIS-owi posuną się do każdego kurewstwa. Nie mają żadnej oferty, oprócz ***** ***, i nie mówią co zrobią jak dorwą się do władzy. Wolą tego nie mówić otwarcie.
Tusk już w czasie pierwszego ciamajdanu w Sejmie, czekał przysłany z Brukseli na przejęcie władzy i wciąż liczy na garstkę zawiedzionych poiltykierów i przebajerowanych wyznawców mas mediów.
Takiego wała - nam szykuje.
Do hasełka ulica i zagranica teraz bardzo pasuje Łukaszenka.
A czytelnik taki jak ja? A niby skąd ma być pewny wyboru taktyki? Przemądre głowy rządowe, w tym dyplomatyczne, ustaliły wektor. Dysponują każdą możliwą wiedzą/informacją dla mnie niedostępną.
Ich odpowiedzialność, a nie netowych dyskutantów za poczyniony wybór.
Każda lepiej usytuowana cywilizacja pada pod naporem biedniejszych. Podobno średnio trwa w dobrobycie ok. trzysta lat.
Moja mądrość jest ograniczona zbyt wieloma zmiennymi.
Nie wiem.
Wiem tylko, że najwyższą wartością, obojętnie jak zachowuje się wróg, jest zachowanie swojego człowieczeństwa.
Tutaj zło zależy od strony. Co dobre dla nas, dla nich złe.
Mówisz o niejawnym sprzeciwie? Czyli jaka forma oporu?
A poza tym przejaskrawiasz dla efektu, jak rąbnięty propagandzista Kamiński and company.
Episkopat nawołuje do otwarcia korytarza dla migrantów.
Ty chcesz potępienia.
A ja uważam, że trzeba pomagać. Tak jak polskim dzieciom od Andersa pomagali Irakijczycy.
Albo w inny sposób, jednakże radykalny, czyli transfer mega środków finansowych, technologicznych Zachodu do krajów skąd przychodzą. Za cenę obniżenia naszego dobrobytu.
Sorry, nic więcej nie wydumam.
To jest relatywizm moralny.
Tak, pomagać potrzeba. Nie chcę potępienia. Cokolwiek zrobimy i tak będzie źle. A jak będzie to zobaczymy wkrótce.
Można jedynie czynić starania, aby zło minimalizować, ustanawiając Prawo nielokalne, powszechne dla ludzkości. Mądre.
Tak jak Dekalog. Przykazania od 4-tego do 10-tego, oderwane od konkretnej religii, dobrowolnie i sumiennie przestrzegane przez każdego (!) człowieka zniosłyby część relatywizmu, ale nie unicestwiły.
Walka prowadzona siłą różni się od walki prowadzonej prawem, stosowanym przez podmioty we wspólnocie międzynarodowej. Stąd niezwykła ranga Traktatów i Konwencji ponadnarodowych.
Wiadomo, każde państwo i władza, która chce rząd swój utrzymać, będzie chciała niektóre zapisy zrelatywizować na swoją i narodu korzyść. Tak daje o sobie znać nacjonalizm i to w różnych formach.
Relatywizm się potęguje.
Dla nas dobre, dla nich złe.
Co więc robić?
Stosować prawo międzynarodowe w wypadku organów państwowych.
A indywidualnie? Najważniejsze przykazanie piąte. Nie zabijać, nie mnożyć czyjegoś cierpienia, przykładając rękę lub umysł do nieprawnych decyzji władzy.
"Artykuł 9
Nikogo nie wolno samowolnie aresztować, zatrzymać lub wygnać z kraju."
Pozwalając na przyjazd nie wolno turystów wygnać przez granicę z Polską. Jeżeli ich zapraszali powinni ich trzymać do końca wizy/ wizyty i pozwolić na opuszczenie kraju w ten sam sposób w jaki ich ściągnęli.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania