Czy takie pisanie ma jakiś sens? Thx.
Jestem tymczasowy. Już się z tym pogodziłem,
ugłaskałem. Nawet to, co martwe, umrze.
Mój miś, który nie żył, nie żyje. Odpadło mu
ucho najpierw, potem nos z guzika.
Przyznam, że trochę się przed tym bronię.
Jem i piję. Ubieram się. Uchylam przed rzeczami,
które próbują spaść mi na głowę. Robię krok
w bok, zamiast do tyłu.
Jestem wierzącym nihilistą. Dziwaczne? Pewnie
tak. Poczucie pustki, jest jak letni deszcz,
którego monstrualne krople mogłyby zabić.
Cokolwiek się nie stanie, czerwiec jak co
roku skończy się lipcem. Po czwartej w nocy
przyjdzie piąta nad ranem.
Rozciągnięta do wieczności chwila.
Nic ponad to.
Komentarze (27)
"Nic ponad to". Albo "aż tyle". Po której stronie aktualnie się znajdujemy pewnie decyduje moment w życiu, charakter, okoliczności. Świadomie wybieram "aż tyle", starając się bardzo by wyjść z "nic ponad to".
Bardzo dobre, wyrobione pisanie. Temat nienowy, może nawet banalny? Ale przedstawiony oryginalnie, nie pozostawia obojętnym.
Co do Twoich słów w komencie – pokomentuj trochę innych (tylko nie słodź nieprawdziiwie!), daj się poznać, a na pewno więcej osób będzie Cię czytać. Część z grzeczności odwzajemni komplement, część ze złośliwości przeprowadzi odwetówkę, ale na pewno znajdą się też szczere wpisy.
Uczucia będą mieszane i sporo osób długo jeszcze będzie krzyczeć "to nie jest wiersz" ;), ale sukcesywnie coraz mniej, takie postępujące oczytanie, edukacja.
moja choroba wszystkich dziwi
przyjaciół i rodzinę,
tłumaczą mi życzliwi,
że jabłko ma łupinę
/ dalej nie pamiętam dosłownie/
ale chyba /o ile to ten sam tekst/ kończy się tak::
a po deszczu przychodzi słońce
Pozdro ;)
A co do wiersza. Dla mnie jest mega smutny. Taki o nieszczęśliwym człowieku, który widzi się jedynie jako maleńki trybik w ogromnej machinie zwanej światem. Niby nic nie znaczy, a jednak konstruktor po coś ten trybik tam wsadził, czyż nie? ?
Pozdrawiam, dzięki za zajrzenie ;)
Mało tego jest dość unikatowe
Bo po pierwsze mamy tu jakąś fabułę a po drugie dodana jest również metaforyka która nadaje lekkości :)
Trochę przesadziłeś z ''się'', pasowałoby trochę wyeliminować, bo się da, bez szkody dla wiersza. 5
Gdybyś wystrugał jakiś stół i krzesło to przynajmniej ktoś mógłby przy tym stole usiąść, zjeść posiłek, ugasić pragnienie. A kto zapamięta twój wiersz, a nawet jeżeli zapamięta, to na jak długo i jaki z tego będzie miał pożytek? Wiersz stoi na głównej stronie przez dobę, może nieco dłużej, później wyrzucają to do archiwum, dokąd nikt przy normalnych zmysłach nie zagląda. A i to archiwum po jakimś czasie zostanie zlikwidowane, przejedzie po nim walec dziejów, jego zawartość na surowce wtórne przerobią Langoliery i bardzo dobrze, że tak się stanie, bo natury nie stać na utrzymywanie rzeczy bezużytecznych, materia musi dążyć do błogosławionego stanu wydzielania minimum energii, a taki dysk w komputerze zużywa bardzo dużo cennej energii. Minie wiele lat i nikt nie będzie wiedział, że istniałeś, a cóż dopiero, co takiego wystukałeś na klawiaturze. W tym miejscu niektórzy czytelnicy może zwrócą mi uwagę, że na przykład takiego Homera wciąż czytają nawet po trzech mileniach. Na to im odpowiem: Czytają, ale z coraz większą trudnością, gdyż jak wiadomo ludzkie mózgi sie kurczą z każdą generacją. Jaką możemy mieć pewność, że przyszłe pokolenia zdołają rozszyfrować nasze myślowe dziwolągi? A jeśli nawet jakimś cudem im się to uda, za około siedem miliardów lat Ziemia spłonie, a wraz z nią cała jej historia. Ale nawet i to, zdawałoby się wiekopomne zdarzenie, przeminie bez śladu, bo czymże jest jakaś malutka, prowincjonalna planeta należąca do równie nikłej galaktyki będącej zadupiem Wszechświata? Wszystko marność, ot co!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania