Czy to kłamstwo?
Miesiąc temu podczas przenoszenia ciężkich koszy we dwójkę, dowaliłam ręką do metalowych elementów, to był moment. Jeknelam Z bólu i koleżanka zauważyła że coś mnie wyraźnie zabolało. Pyta ,,co zrobiłaś" ?Machnęłam ręką...Mówię że to pewnie nic takiego choć bolało strasznie. Na koniec pracy palec już był spuchnięty, cały siny i nie mogłam go zginąć ale nie zgłaszałam tego. Pare dni się pomęczyłam i rzeczywiście jakby ból i opuchlizna zeszła choć wszyscy mi mówili ,,idź z tym do lekarza"Potem zapisałam się na dodatkową zmianę w sobotę i chyba przeciążyłam ten palec bo wieczorem już na powrót był cały siny, spuchnięty,bardzo bolał i nie mogłam go zginąć. Wieczorem poszłam do córki bo mąż był u nich i młodych i mógł mnie zabrać do domu.Corka kiedy zobaczyła moją rękę i to że nie mogę zginąć palca zapytała czemu już dawno z tym nie poszłam? Mówię jej że chyba go albo przeciążyłam w tę sobotę albo poprawiłam bo już tak bardzo wcześniej nie bolało ...Obiecywalam sobie wieczorem w sobotę ... że w poniedziałek już na pewno pójdę do lekarza bo palec nadal bardzo bolał ale jednak w weekend nie ma rejestracji a i tak trzeba się przecież rejestrować dzień wcześniej. Mimo bólu od nowego tygodnia trzeba było pójść do pracy. Jeszcze w sobotę sobotę dziewczyny widząc mój palec mówiły żebym koniecznie poszła z nim do lekarza. W poniedziałek rano miałam nastawiony budzik,sama nie wiem dlaczego zamiast 3.30 to nastawiłam 4.30.Zjadlam śniadanie i wypiłam kawę....Wyszłam z domu o 5.00 ,droga była zasypana śniegiem i do asfaltu nie dało się jechać rowerem,a potem już straszna szklanka i tak ogromny wiatr że omal nie zwiało mnie kilka razy .Dawno nie było takiej wichury Liczne podmuchy zwiewaly cały śnieg z gałęzi i wiało śniegiem prosto w twarz.Czulam się jakbym szła przez jakąs straszna zawieje snieżna uważając przy tym żeby nie upaść na lodzie. Dotarlam na przystanek choć miałam w tym dniu nie iść i zorientowałam się że nie jest 5.00 a 5.40 i autobus dawno (5.07 ) pojechał a następny jedzie po godzinie 6.00.Zadzwonilam po syna żeby przyjechał po mnie i wróciłam się do domu.Strwierdzilam że skoro tak wyszło to może rzeczywiście pójdę do tego lekarza zamiast do pracy. Zaraz z rana zarezerwowałam wizytę u lekarza. Lekarka zleciła RTG i przy okazji poprosiłam o wykonanie morfologia, cukier i choresterol..o..raz wypisała skierowanie do laryngologa ponieważ ostatnio budzę się z pełnym nosem krwi. U laryngologa nic nie wyszło, zatoki czyste,żadnych tętniaków a RTG też niby nic nie wykazało choć palec nadal bardzo boli. Wlasciwie teraz nawet bardziej boli ten obok niż ten który bolał wcześniej.Dowalilam całą dłonią więc trudno było uznać który boli bardziej.L 4 się skończyło i wróciłam do pracy, nie będę drugi raz robić prześwietlenia kolejnego palca..ale przykre kiedy nagle dowiaduję się od osób postronnych że ja rzekomo oszukuję .To jest nie fer i bardzo nieuczciwe bo ja nie kłamię.
Cieszę się że zrobiłam morfologię bo przy tym wszystkim okazało się że mam 262 *cholesterolu czego bym w życiu u siebie nie podejrzewała przy masie ciała 57 kg ./158 wzrostu.
Ludzie paplają czasem trzy po trzy nie zastanawiając się nad tym co mówią i najchętniej przypisali by mi kłamstwo .To przykre naprawdę, bardzo przykre.
Palec nadal bardzo ból z kolei nie trzeci a czwarty.RTG palca trzeciego nic nie wykazało więc nie będę robić z siebie głupka tylko po co to gadanie?
Czy ja oszukuję???
Komentarze (2)
Pozdrawiam serdecznie
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania