Czy to tylko przypadek? Nie sądzę...

Nigdy nie spodziewałam się, że ten dzień będzie taki szokujący, ale to co dopiero miało nastąpić było wręcz tragiczne...

Pewnego słonecznego poranka po przebudzeniu poszłam do pokoju mojej mamy zapytać się czy pojedziemy wreszcie na biwak o którym jest, już mowa od wzeszłego tygodnia. Powiedziała mi wtedy, że owszem pojedziemy ale pod warunkiem, że przed tym odrobię wszystkie lekcje, które mam zadane. Zgodziłam się i odparłam, że na pewno je zrobię. Po wykonaniu wszystkich zadań, które zostały mi zlecone przez moją mamę poszłam do taty i zapytałam się czy jest, już gotowy razem z moim okropnym bratem, który nazywa się Tomas. Westchnął i powiedział, że są, już gotowi chociaż w jego oczach i po jego zachowaniu czuć było niezadowolenie. Gdy, cała załoga, była, już gotowa pojechaliśmy wtedy do lasu na, którym miało odbyć się to całe wydarzenie.

W drodze zaczęłam się strasznie niepokoić, ponieważ powinniśmy dotrzeć, już dawno w upatrzone miejsce by rozbić namioty, jednak przemierzaliśmy, już tak bezczynnie przez 3 godziny. Niebawem tata zatrzymał samochód a my znaleźliśmy się w miejscu w, którym wo gule jeszcze nie byłam ani go nigdy nie widziałam. Powiem szczerze, że troszeczkę się wystraszyłam bo cały czas słyszałam jakieś dziwne dźwięki i hałasy. Zanim się obejrzałam straciłam z oczu moich rodziców oraz brata i zostałam sama w tym okropnym miejscu. Gdy chodziłam tak bezsilna i bezbronna po tym lesie coraz bardziej dopadał mnie głód. Nagle zobaczyłam jakąś tabliczkę z napisem: ,,WCHODZISZ TAM NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ''. Dało mi to wtedy dużo do zrozumienia i domyśliłam się, że pewnie żadna osoba, która tam weszła jeszcze z tam tond nie wyszła bo pewnie, już dawno zginęła. No nic w, każdym bądź razie weszłam tam, ale wtedy dopiero uświadomiłam sobie co zrobiłam... Byłam przerażona, gdy zobaczyłam to wszystko na własne oczy i wciąż nie mogłam uwierzyć w co się wpakowałam. W miejscu w, którym się znalazłam było pełno różnych zmutowanych dziwactw oraz ludzi. Czułam się jakby był to mój najgorszy sen ale to była jednak szczera prawda. Po chwili nieuwagi ujrzałam tam stwora, który miał dokładnie taki sam tatuaż jak mój tata. Niestety ale dotarło to do mnie, że nie był to jednak żaden stwór tylko mój ojciec... Byłam strasznie roztrzęsiona i wciąż nie mogło do mnie to dotrzeć, że jest to właśnie on a nie ktoś inny. Wpadłam wtedy na pomysł, że może mi jakoś pomoże wydostać się z tego miejsca ale on raczej nie był zainteresowany tą propozycją i postanowił, że skończę tak samo jak on. Zaprowadził mnie do miejsca gdzie byli więzieni wszyscy niewinni ludzie na, których przeprowadzano eksperymenty doświadczalne. Ujrzałam tam swoją matkę razem z Tomasem. Powiedzieli mi wtedy na ucho, że damy radę i wyjdziemy z tond żywi i cali. Moja mama była bardzo sprytną i zaradną kobietą, więc udało jej się otworzyć klatkę w, której była więziona. Szybko, od razu na to zareagowałam i pobiegłyśmy w stronę wyjścia. Myśleliśmy, że w trójkę damy sobie radę i to przetrwamy... Los jednak się sprzeciwił i nasza matka została zabita przez te okrutne potwory, których zupełnie wtedy nie mogliśmy opisać. Nam jednak w dwójkę udało się uciec i dotrwać do końca. W ten sposób nasza ,,przygoda'' dobiegła końca a my wyprowadziliśmy się do naszej babci i postanowiliśmy, że więcej tam się nie wybierzemy oraz, że zgłosimy to do sanitariuszy a oni się tym zajmą.

 

Myślę, że opowiadanie nie jest, a tak złe ale wiem, że na pewno jest lepsze od poprzedniego. W komentarzach oczywiście napiszcie mi czy podobało wam się to w miarę oraz napiszcie, też błędy popełnione prze ze mnie. Szczerze to nie oceniłabym tego jako ,,horror''.

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • elenawest 01.03.2016
    "Nigdy nie spodziewałam się, że ten dzień będzie taki szokujący, ale to(,) co dopiero miało nastąpić było wręcz tragiczne...
    Pewnego słonecznego poranka po przebudzeniu poszłam do pokoju mojej mamy(,) zapytać się czy pojedziemy wreszcie na biwak(,) o którym jest,(bez przecinka-co ty się tak zawziąłeś człowieku, że tu go dajemy?) już mowa od wzeszłego(zeszłego) tygodnia. Powiedziała mi wtedy, że owszem pojedziemy(,) ale pod warunkiem, że przed tym odrobię wszystkie lekcje, które mam zadane. Zgodziłam się i odparłam, że na pewno je zrobię. Po wykonaniu wszystkich zadań, które zostały mi zlecone przez moją mamę(z zasady to nauczyciel zadaje zadania :/ mama co najwyżej może jej powiedzieć, by odrobiła lekcje, przypilnowała tego) poszłam do taty i zapytałam się czy jest,(bez przecinka) już gotowy razem z moim okropnym bratem, który nazywa się(na imię ma) Tomas. Westchnął i powiedział, że są,(bez przecinka) już gotowi(,) chociaż w jego oczach i po jego zachowaniu czuć było niezadowolenie. Gdy,(bez przecinka) cała załoga, była,(bez przecinka) już gotowa(,) pojechaliśmy wtedy do lasu(,w którym) na, którym miało odbyć się to całe wydarzenie.
    W drodze zaczęłam się strasznie niepokoić, ponieważ powinniśmy dotrzeć,(bez przecinka) już dawno w upatrzone miejsce(,) by rozbić namioty, jednak przemierzaliśmy(jechaliśmy; i bez przecinka), już tak bezczynnie przez 3(trzy) godziny. Niebawem tata zatrzymał samochód(.) a my znaleźliśmy się w miejscu(, w którym) w, którym wo gule(wogóle) jeszcze nie byłam ani go nigdy nie widziałam. Powiem szczerze, że troszeczkę się wystraszyłam(,) bo cały czas słyszałam jakieś dziwne dźwięki i hałasy. Zanim się obejrzałam straciłam z oczu moich rodziców oraz brata i zostałam sama w tym okropnym miejscu. Gdy chodziłam tak bezsilna i bezbronna po tym lesie coraz bardziej dopadał mnie głód. Nagle zobaczyłam jakąś tabliczkę z napisem: ,,WCHODZISZ TAM NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ''. Dało mi to wtedy dużo do zrozumienia i domyśliłam się, że pewnie żadna osoba, która tam weszła(,) jeszcze z tam tond(stamtąd) nie wyszła(,) bo pewnie,(bez przecinka) już dawno zginęła. No nic(, w każdym) w, każdym bądź razie weszłam tam, ale wtedy dopiero uświadomiłam sobie co zrobiłam... Byłam przerażona, gdy zobaczyłam to wszystko na własne oczy i wciąż nie mogłam uwierzyć w co się wpakowałam(a gdzie ona w ogóle weszła? Bo nie piszesz tego...). W miejscu(, w którym) w, którym się znalazłam było pełno różnych zmutowanych dziwactw oraz ludzi. Czułam się jakby był to mój najgorszy sen(,) ale to była jednak szczera prawda. Po chwili nieuwagi ujrzałam tam stwora, który miał dokładnie taki sam tatuaż jak mój tata. Niestety(,) ale dotarło to(bez to) do mnie, że nie był to jednak żaden stwór tylko mój ojciec... Byłam strasznie roztrzęsiona i wciąż nie mogło do mnie to dotrzeć, że jest to właśnie on(,) a nie ktoś inny. Wpadłam wtedy na pomysł, że może mi jakoś pomoże wydostać się z tego miejsca(,) ale on raczej nie był zainteresowany tą propozycją i postanowił, że skończę tak samo(,) jak on. Zaprowadził mnie do miejsca(,) gdzie byli więzieni wszyscy niewinni ludzie(, na których) na, których przeprowadzano eksperymenty doświadczalne. Ujrzałam tam swoją matkę razem z Tomasem. Powiedzieli mi wtedy na ucho, że damy radę i wyjdziemy z tond(stąd) żywi i cali. Moja mama była bardzo sprytną i zaradną kobietą, więc udało jej się otworzyć klatkę(, w której) w, której była więziona. Szybko, od razu na to zareagowałam i pobiegłyśmy w stronę wyjścia. Myśleliśmy, że w trójkę damy sobie radę i to przetrwamy... Los jednak się sprzeciwił i nasza matka została zabita przez te okrutne potwory, których zupełnie wtedy nie mogliśmy opisać. Nam jednak w dwójkę udało się uciec i dotrwać do końca. W ten sposób nasza ,,przygoda'' dobiegła końca(,) a my wyprowadziliśmy się do naszej babci i postanowiliśmy, że więcej tam się nie wybierzemy oraz, że zgłosimy to do sanitariuszy(,) a oni się tym zajmą.

    Myślę, że opowiadanie nie jest, (bez przecinka i nie a, tylko aż)a tak złe(,) ale wiem, że na pewno jest lepsze od poprzedniego. W komentarzach oczywiście napiszcie mi czy podobało wam się to w miarę oraz napiszcie, też błędy popełnione prze ze(przeze) mnie. Szczerze to nie oceniłabym tego jako ,,horror''."

    Szczerze, to ja nie oceniłabym tego w żadnej kategorii. Idiotyczny tekst. Nic się tu kupy nie trzyma, porażka. Błędów od cholery i trochę. 1
  • De Lenire* 01.03.2016
    W tym tekscie masz ogrom bledow :) zwlonij z akcja... nie oceniam jednakze Elena napisala ci bardzo dobry komentarz
  • Farfocel 01.03.2016
    !!!!
    O Śmierci, o Moriarty, o Sherlocku, o Nagiso, o Feliciano i Ludwigu... O wszyscy moi bożkowie.
    Mam to! Mam!
    Farfocel znalazł opko, w którym ktoś skorzystał z wersji hard 'w ogóle' ... Wo gule... Nie no, no, to trzeba zapisać!
    WO GULE. Wo - gule.
    Dałabym 5, choćby za ten wielkopański gest.
    Waa, i elena źle poprawiła... Takie dnie powinny być zapisane n czerwono w kalendarzu. Matko, co za zafalafelasty dwupak!
    Dziękuję
  • elenawest 01.03.2016
    Oj faktycznie, farfocel, dzięki że to zauważyłeś ;-)
  • nagisa-chan 02.03.2016
    Niektórych błędów to nawet ja bym nie popełniła, za szybko lecisz z fabułą, tekst się kupy nie trzymał, tata się zmienił mama zabita brat i siostra mieszkają z babcią i dziadkiem (to był twój tekst w streszczeniu) jednak dałam trzy bo pozytywny ze mnie człek ^^
  • Okropny 02.03.2016
    i to mówi (pisze) dziewczynka, która nie używa interpunkcji (zazwyczaj), bo nie ;]
  • nagisa-chan 02.03.2016
    Okropny, ale ty masz frajde srając na ludzi młodszych od siebie, nie ?
  • Okropny 02.03.2016
    nagisa-chan wprost przeciwnie, usiłuję Cię czegoś nauczyć.
  • nagisa-chan 02.03.2016
    Okropny, haha docinkami? zachowujesz się jak dziecko.
  • Okropny 02.03.2016
    Jakimi docinkami? "Uwielbiam pisać choć nie czytałam w życiu chyba żadnej regułki na polski, stąd moja ortografia i interpunkcja jestem leniem w sumie" - Twoje słowa :)
  • nagisa-chan 02.03.2016
    Okropny racja ale ja tu sugeruje że mnie nudzi to wszystko i skapnełam się że napisałam nie czytałam a miało być nie nauczyłam xD
  • Neurotyk 02.03.2016
    Okropny a Ty znowu czepiasz dziewczynki;)
  • Okropny 02.03.2016
    Jeżeli czepianie się to odnoszenie do takich spraw, jak konsekwencja swoich uczynków, akcja i reakcja, porządek w chaosie... To tak, czepiam się. Najwyraźniej jestem pierwszy, a polskie szkolnictwo ssie jeszcze bardziej niż jak ja miałem 13 lat.
  • Neurotyk 02.03.2016
    Okropny Ale nagisa jest przedstawicielka już zupełnie innego pokolenia, oni maja swój nowy język i takim językiem będzie się mówiło i pisało za kilkanaście lat;)
  • Okropny 02.03.2016
    Neurotyk poczułem się nagle taki stary...
  • Neurotyk 02.03.2016
    Okropny ja też:/
  • nagisa-chan 02.03.2016
    Neurotyk, Okropny ja nie jestem tak bardzo zagłębiona w sprawy nowo językowe przez długi czas nie wiedziałam co znaczy Yolo xD
  • Okropny 02.03.2016
    nagisa-chan tu chodzi o to, że Ty i Tobie podobni wzrostem i wiekiem, macie wyjebane na ortografię, interpunkcję itd., (piszecie byle jak, bo tak się też porozumiewacie - urywkami zdań, tumblrami, postami na fejsie) i nie próbujecie nawet pisać porządnie, bo po co. Nie przywiązujecie do tego uwagi, bo nikt was tego nie nauczył.
  • Neurotyk 21.07.2016
    Okropny święta prawda. Nawet kochać się będą emotikionami, seriomówię. Przykre. Walczcie młodzi o język, bo jest piękny. Tyle słów, a Wy tylko ikonka...
  • Shadow 02.03.2016
    Twoja stara

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania