Czylałt
z tą osobowością unikającą
to jednak mam lekko przewalone. nic, tylko
by się zapuszczało mech na ścianach
nie wychodziło z ram starych zdjęć
relacje interpersonalne? przecież to
smołowanie głowy od wewnątrz
rozgotowaną, tasiemcowatą masą, nacieranie serca
miksturą z siwych włosów, z obgryzionych paznokci
bywa, że zwykła rozmowa z kimkolwiek
jest jak napój nie nadający się nawet do
wyrzygania. niedobra pomarańczka, fantosprajt,
mdły drin. albo jak zwiedzanie
budynku mającego stropy ulepione z pomyj
choć są i potworniejsze rzeczy. na przykład bale,
Sylwestry, śluby i urodziny
okulary w kształcie gwiazdek, wszelakie formy tańca,
wystąpienia publiczne, albo podróże.
w idealnym świecie nie wynurzałbym się z pokoju
kilka razy na tydzień podpinałoby się mózg
do wielkiej, panorgazmicznej machiny
która starczałaby mi za wszystkie kobiety świata
w zasadzie - tyle.
na zewnątrz mogłyby przechodzić kolejne
ery, całe milenia. a ja bym tak sobie sweetaśnie
siedział i de facto nie żył. i czuł, jak pracują
nie dające się wyłączyć wyrzynarki, krajalnice
jak rozchlastuje się przestrzeń
Komentarze (11)
5 gwiazdek daję za ciężką pracę.
W zasadzie 2. i 3. strofa totalnie zniechęca do komentowania, ale pointa jest tak plastyczna, że uległam poruszonej wyobraźni.
Podmiot w jednoosobowej kapsule (pokój) poza czasem, od którego się uwolnił, słyszy jak rozchlastuje się przestrzeń.
Dobre!
Poza tym - no jeden z tych najlepszych wierszy Floriana Konrada - nie ma wypalenia twórczego.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania