czytam wiersz o starcach
w roboczym ubraniu
volkswagena zamknięta przeszłość
wełniany beret na trzech włosach
nie przepuszcza powietrza
oczy wyglądają jak porcelanowe talerzyki
patrz ale nie dotykaj, bo pękną
od nadmiaru wrażeń albo od podniecenia
palce krążą wkoło kubka z gorącą kawą
stukają rytmicznie po kuchennym stole
wąskie usta, plamy od słońca, może od wątroby
już byłam skłonna podmuchać i posmarować
jego twarz ubitą na sztywno schlagsahne
włożyć dłoń w siwiznę włosów i poczuć jak rozpływają się
chwile, chwile w których wciąż wkładał między moje uda
palce, jakby niewinnie chciał zatrzeć ślady
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania