D.
Czy znowu się zranię?
Czy znowu nie złapię powietrza,
a wszystko rozmyje się w chwilę?
Nie wiem, dlaczego to znowu się dzieje.
Miało mnie już zostawić —
na zawsze,
samą.
Czy już potrafię?
Patrzę na Ciebie i nie czuję lęku.
A przecież to, jak prawdziwe są Twoje oczy,
powinno mnie przestraszyć.
Twoja obecność jest jak oddech.
Taki, co czasem jest nieidealny,
zbyt bliski, zbyt ludzki —
ale prawdziwy.
Już raz musiałam uczyć się go od nowa,
a teraz trudno mi wyobrazić sobie
co będzie, gdy go zabraknie.
A jeśli znowu coś pęknie —
nie chcę wracać tam, gdzie brakowało mi tchu.
Z długimi, posklejanymi rzęsami
siedziałam w ciszy,
gdzie za drzwiami nikt nie słyszał.
Przeżyłam to sama.
Teraz oddycham.
I boję się, że czeka mnie to jeszcze raz.
Czy ten koszmar się skończył?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania