Zawsze winni są rodzice.
Bo rodzice muszą mieć dużą wyobraźnię.
Większą od twórców sf.
I tak powinni zabezpieczyć mieszkanie/dom, żeby ich dziecko było bezpieczne.
Teraz jest dużo fajnych gadżetów ułatwiających zachowanie bezpieczeństwa.
Ja chyba jestem nierozgarnięta. To pies wspiął się po barierce przefikołkował na dół, czy dziecko? Pies uratował to dziecko, tak? Pawełek przeżył mam nadzieję?
Nie mogłam się połapać.
Czytałam z zainteresowaniem.
W tym zdaniu są literówki i zapomniałaś ogonka: "Pwełek trzemał w małych rączkach dloń ojca, i też zasnął." Poza tym cacy.
Pozdrawiam. :)
Witam
Bardzo poruszająca historia. Dziwne, że rodzice nie zauważyli tej senności Dagi i brak poruszania się. Skoro zawsze chodziła za dzieckiem. Uratowała malucha swoim ogromnym ciałem. Odwdzięczyła się za to, że kiedyś jej podarowali ciepły dom.
Dobro zawsze powraca.
Wrzuć tekst na Bitwę, bo jest bardzo dobry.
Pozdrawiam
Może dlatego, że byli zbyt zmęczeni imprezą urodzinowa synka. Dom pełen ludzi, rozbrykane dziecko, nie mieli siły, żeby jeszcze skupić uwage na psince.
Może pomysleli, że stary pies też jest zmęczony po dniu pełnym wrażeń.
I poszli spać. Nie wiem, tak myślę.
Dziękuję za propozycję, ale nie.
Pomysł przyszedł mi do głowy, po przeczytaniu WASZYCH opowiadań o psinkach, i jakoś tak czuję, że to troche zapożyczyłam, a to byłoby nie fair :)
Aisak każdy ma o psie, bo to główny temat. Ale fabuła każdego tekstu jest zupełnie inna. Ja też napisałam dopiero w piątek i uważam, że od nikogo nic nie zapożyczyłam.
Wrzucaj i nie pękaj
Aisak!!!!!
"Wieczór był ciepły i pogodny. A Pawełek wyjątkowo rozbrykany." - przemyślałbym zbicie tego w jedno zdanie.
"Goście już dawno poszli, lecz widać było, ze maluch nie może znaleźć sobie miejsca." - że
"– No, brzdącu mama już poszła spać, teraz kolej na nas. – Bartek wziął syna na ręce – i poszli na górę." - nie bardzo rozumiem zasadność ostatniego myślnika. Nie wracasz do narracji przecież.
Metkuj to czym prędzej na bitwę, bo świetne. Jak nie ometkujesz, świetności nie straci, ale ometkuj.
Ostatnio mi padł jeden pies, a drugi ma słabą formę. Chyba otrute. Ogólnie pochwalę już ok 12-16.
Dobry tekst.
Can, czytałam na ględzeniu, że coś złego stało się z twoimi psami.
Co to znaczy otrute?
Musisz to zgłosić, Can, koniecznie.
Jeśli ktoś z premedytacją uśmiercił twoje zwierzaki, to niewątpliwie jest przestępstwo. Czy pochowałeś kilkanaście psiaków? Wszystkie były otrute? Nic nie rozumiem. Jakiś psychol krąży wokół twojego domu, i nic z tym nie robisz?
(Tak na marginesie to dobry temat na opka).
***
Can,
Za przeczytanie tekstu i wyłapanie błędów dziękuję!
Oczywiście poprawiłam.
:)
Witaj, bardzo dobra historia. Poruszająca, jak to pies staje się członkiem rodziny... ratuje synka swoim ciałem. Tak to zrozumiałam.
Proszę wrzucaj na bitwę!
Pozdrawiam serdecznie!
Justy, to był przypadek. A może zrządzenie losu.
Daga zawsze była przy Pawełku, lecz z powodu paraliżu, jakiego doznała tamtego wieczoru nie miała siły wejść po schodach, ale chciała być, jak najbliżej dziecka.
Co prawda, to wymyślona historia, ale jest bardzo zakorzeniona w moim umyśle
Aż taka zła jestem? Pfff... Kibol i kibole to nie moje klimaty, haha. Mówią tutaj na mnie "Szalo".
A podsumowując, to nawiązanie do "Szalonego Kapelusznika".
Przeczytałam wczoraj. Jednak mam siłę skomentować dopiero dzisiaj.
Drażni mnie ludzka nieodpowiedzialność. Małe dziecko robi nieprawdopodobne rzeczy - zawsze trzeba o tym pamiętać. Pies... no cóż, pies pewnie uratował malca swoim ciałem. Rodzice nazwali ją bohaterem, ale czy oni czują ulgę? Ja, na ich miejscu, czułabym wyrzuty sumienia. Zjadłyby mnie od środka.
Tekst wywołał emocje. Może przy okazji komuś otworzy oczy. A co najważniejsze, niech niektórzy nie liczą, że zwierzęta będą im ratować życie. Życie to nie bajka. Oko trzeba mieć i na zwierzaki i na dzieci. Odpowiedzialność, i jeszcze raz: odpowiedzialność.
Elo Rence, też mi się gotuje krew, gdy słyszę w wiadomościach, że znowu dziecko wpadło pod maszynę rolniczą i zginęło na miejscu, albo rodzić cofał samochód i nie zauważył malucha, po którym przejechał...
Fak, czy to dzieci troskliwych rodziców czy idiotów, tracą życie przez lekkomyślność i z braku wyobraźni!
Albo kolejne dziecko wypadło przez okno!
Rence, kóva, opadają :(
Zdarzają się przypadki cudownych ocaleń.
Nie tak dawno, mała dziewczynka wyszła z domu (?!) lat chyba ok trzech (?! helloł) i dzięki małemu kundelków przeżyła, bo ogrzewał ją ciałkiem. A to było coś około jesieni-zimy.
Rodzice powinni przechodzić specjalnw testy na wyobraźnię, i przede wszystkim pilnować, jak Największego Skarbu.
Nie zgłoszę do konkursu, bo jeszcze bym wygrała, i musiałabym podać jakiś temat na kolejną bitwę, a niestety pomysłów u mnie tyle, ile pysznej wody w Wiśle xD
Komentarze (25)
Bo rodzice muszą mieć dużą wyobraźnię.
Większą od twórców sf.
I tak powinni zabezpieczyć mieszkanie/dom, żeby ich dziecko było bezpieczne.
Teraz jest dużo fajnych gadżetów ułatwiających zachowanie bezpieczeństwa.
Nie mogłam się połapać.
Czytałam z zainteresowaniem.
W tym zdaniu są literówki i zapomniałaś ogonka: "Pwełek trzemał w małych rączkach dloń ojca, i też zasnął." Poza tym cacy.
Pozdrawiam. :)
Dziękuję za przeczytanie!
Bardzo poruszająca historia. Dziwne, że rodzice nie zauważyli tej senności Dagi i brak poruszania się. Skoro zawsze chodziła za dzieckiem. Uratowała malucha swoim ogromnym ciałem. Odwdzięczyła się za to, że kiedyś jej podarowali ciepły dom.
Dobro zawsze powraca.
Wrzuć tekst na Bitwę, bo jest bardzo dobry.
Pozdrawiam
Może pomysleli, że stary pies też jest zmęczony po dniu pełnym wrażeń.
I poszli spać. Nie wiem, tak myślę.
Dziękuję za propozycję, ale nie.
Pomysł przyszedł mi do głowy, po przeczytaniu WASZYCH opowiadań o psinkach, i jakoś tak czuję, że to troche zapożyczyłam, a to byłoby nie fair :)
pasją, Dziękuję bardzo!
:)
Wrzucaj i nie pękaj
Aisak!!!!!
xD
"Goście już dawno poszli, lecz widać było, ze maluch nie może znaleźć sobie miejsca." - że
"– No, brzdącu mama już poszła spać, teraz kolej na nas. – Bartek wziął syna na ręce – i poszli na górę." - nie bardzo rozumiem zasadność ostatniego myślnika. Nie wracasz do narracji przecież.
Metkuj to czym prędzej na bitwę, bo świetne. Jak nie ometkujesz, świetności nie straci, ale ometkuj.
Ostatnio mi padł jeden pies, a drugi ma słabą formę. Chyba otrute. Ogólnie pochwalę już ok 12-16.
Dobry tekst.
Co to znaczy otrute?
Musisz to zgłosić, Can, koniecznie.
Jeśli ktoś z premedytacją uśmiercił twoje zwierzaki, to niewątpliwie jest przestępstwo. Czy pochowałeś kilkanaście psiaków? Wszystkie były otrute? Nic nie rozumiem. Jakiś psychol krąży wokół twojego domu, i nic z tym nie robisz?
(Tak na marginesie to dobry temat na opka).
***
Can,
Za przeczytanie tekstu i wyłapanie błędów dziękuję!
Oczywiście poprawiłam.
:)
Proszę wrzucaj na bitwę!
Pozdrawiam serdecznie!
Daga zawsze była przy Pawełku, lecz z powodu paraliżu, jakiego doznała tamtego wieczoru nie miała siły wejść po schodach, ale chciała być, jak najbliżej dziecka.
Co prawda, to wymyślona historia, ale jest bardzo zakorzeniona w moim umyśle
Justy, bardzo dziękuję!
:)
Jeśli chcesz możesz pisać samo Ai :)
Dziękuję bardzo!
:)
Bardzo ciekawy tekst, poprowadzony dobrą ręką.
Bardzo ciekawy tekst, poprowadzony dobrą ręką.
Bardzo ciekawy tekst, poprowadzony dobrą ręką.
***
Chyba to sobie wytatuuję xD
Takiego pochlebnego komentarza, i to od Szalokapel, to w życiu bym się nie spodziewała!
Błogo mi duszy.
Dziękuję bardzo, Szalokapel!
ps. czy Szalokapel, to po prostu Szalona Kapela, czy Szaliki Kapeli.
Kiedyś myślałam, że jesteś kibolem xD
A podsumowując, to nawiązanie do "Szalonego Kapelusznika".
Drażni mnie ludzka nieodpowiedzialność. Małe dziecko robi nieprawdopodobne rzeczy - zawsze trzeba o tym pamiętać. Pies... no cóż, pies pewnie uratował malca swoim ciałem. Rodzice nazwali ją bohaterem, ale czy oni czują ulgę? Ja, na ich miejscu, czułabym wyrzuty sumienia. Zjadłyby mnie od środka.
Tekst wywołał emocje. Może przy okazji komuś otworzy oczy. A co najważniejsze, niech niektórzy nie liczą, że zwierzęta będą im ratować życie. Życie to nie bajka. Oko trzeba mieć i na zwierzaki i na dzieci. Odpowiedzialność, i jeszcze raz: odpowiedzialność.
Pozdrawiam, Aisak :)
Fak, czy to dzieci troskliwych rodziców czy idiotów, tracą życie przez lekkomyślność i z braku wyobraźni!
Albo kolejne dziecko wypadło przez okno!
Rence, kóva, opadają :(
Zdarzają się przypadki cudownych ocaleń.
Nie tak dawno, mała dziewczynka wyszła z domu (?!) lat chyba ok trzech (?! helloł) i dzięki małemu kundelków przeżyła, bo ogrzewał ją ciałkiem. A to było coś około jesieni-zimy.
Rodzice powinni przechodzić specjalnw testy na wyobraźnię, i przede wszystkim pilnować, jak Największego Skarbu.
A się rozgadałem.
Dziękuję bardzo, Elo
:)
Ale ludzie też potrafią.
Nie jesteśmy, aż tak wypaczonym gatunkiem.
Dziękuję bardzo, KeRaj.
:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania