Daga

– Bartek, spójrz, jak słodko razem wygladają!

– No, słodko.

 

Bartek przysunął się i objął ramieniem rozczuloną żonę, stali przez chwilę patrząc, jak ich syn śpi ze swoją ukochaną nianią.

 

Wczoraj Pawełek skończył dwa latka, zdrowy, pogodny chłopiec, którego wszędzie było za dużo. Marta nie nadążała za swoim dzieckiem, i była wdzięczna za każdą pomoc przy małym. Najbardziej cieszyła się z obecności Dagi, która nie odstępowała Pawełka na krok. Pawełek do kuchni Daga za nim, Pawełek do ogródka Daga za nim, Pawełek na schody Daga za nim. Pawełek lulu Daga z nim w łóżeczku.

Wszędzie.

Marta przywiozła Dagę, bo nikt nie chciał starego, kulawego psa po wypadku. Ale Marta chciała, chociaż początkowo miała problem z przekonaniem Bartka. Małżonek nie chciał obcego psa w domu.

 

– Gdyby to był malutki piesek, którego można wziąć pod pachę, albo do torby – przekonywał żonę, ale to wielki, stary bernardyn! A jak nas zaatakuje?!

 

– Bartek, zapewniam cię, że bernardyny nie atakują ludzi, którzy są dla nich dobrzy, żaden pies nie atakuje bez powodu.

 

W końcu go przekonała, że skoro nie mają dzieci, wtedy jeszcze nie mieli, to towarzystwo czworonoga będzie dla nich sprawdzianem, czy w ogóle nadają się na bycie rodzicami. Po roku od adopcji Dagi, urodził się Pawełek, i wówczas ich dom nabrał właściwego znaczenia. Było im dobrze razem. A Daga była kochana. Cierpliwa do małego, który robił z nią, co chciał. Leżał na niej, ciągnął za ogon, jeżdził po jej grzbiecie samochodzikami, i wtulał się w nią, kiedy był senny. Widać było, że psinka bardzo kochała ich szkraba i cierpliwie z wielką miłością i oddaniem wszystko znosiła.

*

Wieczór był ciepły i pogodny, a Pawełek wyjątkowo rozbrykany. Goście już dawno poszli, lecz widać było, że maluch nie może znaleźć sobie miejsca. Biegał z kąta w kąt, rzucał zabawkami, pokładał się na podłodze, trochę popłakiwał. Dochodziła dwudziesta druga, a maluszek wcale nie zamierzał iść spać.

Daga leżała przy oknie balkonowym i patrzyła sennym okiem.

 

– Może idzie na zmianę pogody, jest pełnia, a może to ząbki? – Marta starała się zdiagnozować niepokojące zachowanie syna.

– Przecież to żywe dziecko, zachowuje się tak na co dzień, Marta daj spokój, dzisiaj miał dużo wrażeń. Tort, goście, głośna muzyka, nie wiem, ale tak myślę.

– Masz rację, Bartek, jestem strasznie zmęczona, może dlatego wyolbrzymiam.

– Idź spać, ja się wszystkim zajmę.

– Jesteś pewny? Nie masz dużego doświadczenia, nie wiem, czy sobie..

– Mam Dagę, to mi wystarczy.

 

Marta pocałowała męża i przytuliła synka, po czym poczłapała na górę do sypialni.

 

– No, brzdącu mama już poszła spać, teraz kolej na nas. – Bartek wziął synka na ręce i poszedł na górę.

 

Zaniósł chłopca do jego pokoju, i położył w łóżeczku, sam zaś usiadł na podłodze. Był bardzo zmęczony, i marzył, by się chwilę zdrzemnąć. Pawełek trzymał w małych rączkach dłoń ojca, i po chwili zasnął.

 

Dom ogarnął spokój. Wszyscy po męczącym dniu głęboko spali i nikt nie słyszał popiskiwania starego psa, który przeniósł swojego ciężkie, bezwładne ciało pod schody.

 

Dochodziła trzecia, kiedy Pawełek przebudził się ze snu. Spojrzał na śpiącego ojca, lecz nigdzie nie dostrzegł Dagi. Zwinnym ruchem wyśliznął się z łóżeczka, i otworzył drzwi na korytarz.

 

– Daaaaa...Daaaa…. – cienkim głosikiem wołał swoją nianię. Wszedł na balustradę, spojrzał w dół i zobaczył Dagę. Rozpromieniony zaczął skakać i wołać psinkę, wdrapał się wyżej i przefikołkował w dół.

 

*

 

– Panie Doktorze, błagam pana, proszę powiedzieć prawdę.

– Proszę pani, jest pani lekarzem, nie powiem nic ponadto, o czym sama pani już wie.

 

Marta schowała twarz w dłoniach. Podeszła do kozetki, i ze szlochem rzuciła się na bezwładne ciało.

 

– Moja kochana, przepraszam!

 

Lekarz patrzył na tę scenę z głębokim wzruszeniem.

 

– To naprawdę cud, że po paraliżu zdołała przeczołgać się pod schody. Naprawdę cud.

 

Marta z Bartkiem pochowali Dagę pod srebrnym świerkiem, na działce na Mazurach. Położyli marmurową płytę, na której widniał napis:

 

Daga, najukochańsza niania

 

____

1 lipca obchodzimy Święto piesełków

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (37)

  • laura123 01.07.2021
    Zaraz... mały przefikował w dół na psa i w ten sposób się uratował... a pies, z paraliżem, na to czekał. Trochę to naciągane...
  • kigja 01.07.2021
    Naukowcy twierdzą, że psy mają szósty zmysł.
    W związku z czym krążą różne legendy, np: że widzi duchy, że wyczuwa chorobę, zagrożenie, śmierć, czy nastrój swojego pana/pani.

    Stary pies trafił do nowych właścicieli, ale nie wiemy jak wyglądało jej wcześniejsze życie. Moje wychowywała się w domu pełnym dzieci...
    Kto wie?

    Dziękuję za komentarz.
  • laura123 01.07.2021
    kigja wyczuwa broń, narkotyki itd. ale żeby wyczuł, że dzieciak będzie go w nocy szukał i skoczy z balustrady? Przemyśl to, bo można zrobić naprawdę dobre zakończenie, z sensem znaczy.
  • kigja 01.07.2021
    laura123

    No to podpowiedz, bo ty jesteś mądra tylko w teoryzowaniu.
  • laura123 01.07.2021
    kigja to twój tekst i twoja wyobraźnia. Masz ją?
  • kigja 01.07.2021
    laura123

    A jak myślisz?
  • laura123 01.07.2021
    Kiedy zadajesz takie pytania, to zaczynam wątpić.
  • kigja 01.07.2021
    Ide se popedałować, a ty przemyśl swoją pomoc.
    Bo nie pomagasz. Serio.
  • Szpilka 01.07.2021
    Ojej, a musiałaś takie smutne zakończenie zapodać w Dzień Pieseła? ?

    Tak, pies czuje i jest zdolny do miłości, i poświęceń, strasznie mnie męczy świadomość, że Chińczycy psy jedzą, aczkolwiek świnia też jest bardzo inteligentna, jednak tak kochać jak pieseł nie potrafi.

    Kigja, no dobra jesteś w prozie, i tyle ?
  • kigja 02.07.2021
    Szpilko,

    Nie wiem dlaczego nie zapisał się komentarz do Ciebie. Przepraszam.
    Sens był taki, że świnie są słodkie i inteligentne, ale bardziej samolubne od piesełków.
    Kiedy głód zagląda w oczy, to żąłądek przetrawi wszystko, nawet ludzkie mięso...

    Dziękuję za czytanie i komplement.
  • Szpilka 02.07.2021
    Kigja

    Nic się nie stało, czasem się przegapi ?

    Widziałam pieseła, który złych ludzi gryzł, na wywczasach to było, dzieci z Rudą robiły, co chciały, Ruda dziabnęła strażaka i czyjąś teściową, jak w dowcipie ?

    Słyszałam pieseła, który całą noc wył na śmierć swojego właściciela, pieseły czują i już ?
  • kigja 02.07.2021
    Szpilka,

    No wiadomo, ale l123 o tym nie wie, chociaż chwaliła się, że miała owczarka niemieckiego.
    Dziwne...
  • Akwadar 01.07.2021
    "– Gdyby to był malutki piesek, którego można wziąć pod pachę, albo do torby – przekonywał żonę, ale to wielki, stary bernardyn! A jak nas zaatakuje?!" - do poprawki
    "...jeżdził po jej grzbiecie..." - mały drobiażdżek
    "..wygladają..." - jakoś tak rzuca się w oczy
    Nieokiełznane przecinki i dużo "było".

    Nie wiedziałem, że jest taki dzień. Może sprawię prezent przegubowcowi...
    Psia miłość jest bezwarunkowa, oddanie bezcenne, dlaczego tak wielu ludzi tego nie docenia?
    Niezły tekst.
  • kigja 01.07.2021
    Czemu do poprawki? Ja się nie znam i nie widzę błędu. Jest błąd? Niegramatycznie napisałam?

    Akwadar,
    Dziękuję za pochylenie się nad tekstem i merytoryczny komentarz, dzieki któremu będę mogła nanieść korektę, by opko było jeszcze lepsze.
  • Akwadar 02.07.2021
    kigja "– Gdyby to był malutki piesek, którego można wziąć pod pachę, albo do torby – przekonywał żonę,[ -] ale to wielki, stary bernardyn! A jak nas zaatakuje?!" - należy oddzielić narrację od dialogu.
  • kigja 02.07.2021
    Akwadar ,

    Aaaa, teraz rozumiem! Dziękuję za wyjaśnienie! To mi bardzo ułatwi w późniejszych opowiadaniach.
  • Dekaos Dondi 01.07.2021
    Kigja↔Hmm... można by zinterpretować w ten sposób, iż Daga przeczuła swoje przeznaczenie, którego... jakby nie chciała zmienić. I nie tylko swoje. Wiedziała, że dziecko skoczy, a ona będzie w odpowiednim miejscu.
    Oczywiście mogła nie znikać, by jej nie szukał. I tu mamy pewien paradoks. Tak naprawdę jak w życiu.
    Nie wiadomo, która wersja lepsza, dopóki się nie dowiemy? więcej...
    A tekst dobrze napisany. Tak po ludzku i po "psiemu" Nawet nie wiedziałem, że dziś Daydog
    Też napisałem, ale tak na szybcika. Może dzisiaj wrzucę lub jutro:)↔Pozdrawiam:)↔%
  • Dekaos Dondi 01.07.2021
    Kigja↔A jeśli Pawełek tak czy inaczej, by wszedł na balustradę i skoczył. Nawet gdyby Dagi nie szukał.
    Może jakoś o tym wiedziała. Spotkali się w ważnym punkcie, oddania życia...
  • kigja 02.07.2021
    Dekaos Dondi,

    A ja myślę, że pod schodami Daga miała swoje legowisko i po prostu chciała na nim umrzeć. Chociaż zwierzęta, które luzem biegają staraja się nie umierać na oczach innych. Wolą zaciszne miejsca np krzaki. Ale psina z opka była sparaliżowana, więc starczyło jej siły tylko do legowiska.

    Upadek dziecka był czystym przypadkiem, który mógł zdarzyć się każdego innego dnia.

    Kto nie wierzy w takie sytuacje (l123), ten mało zna życie, które potrafi być nieprzywidywalne i absurdalne.

    DEziękuję, Dekoś, za przeczytanie i komentarz :)))
    Pozdrawiam!
  • dygresja 01.07.2021
    Tekst, który "kupuję" bez wahania, bo od dziecka są w moim życiu psy i nie mam wątpliwości, że za ich udziałem dzieją się cuda...
  • kigja 02.07.2021
    dygresja,

    I ja tak myślę, że zwierzęta, a szczególnie psy, potrafią być aniołem stróżem dla człowieka.
    Miałam jamniczkę o imieniu Żaba, którą kupiłam, gdy miała 3 mce; przez całe swoje życie szukała pierwotnego właściciela - mężczyznę, a była tylko maleńkim szczeniaczkiem... I pogoniła złodziei na działce - innych chłopków.
    To był bardzo mądry pies :)

    Dziękuję za komentarz.
    Pozdrawiam.
  • Akwadar 02.07.2021
    kigja chyba wszystkie jamniki nazywają się "Żaba", u nas niedawno odeszła druga tego imienia, a został Żabior ;))
  • kigja 02.07.2021
    Akwadar,

    Dobrze, ze wspominasz piesełka, bo nie wspomniałam Twojej psinki w komentarzu. Czy zabierasz ją na polowania?

    Moja nazywała się Żaba, ale rodzina nazywała ją Krokodylką, bo szamała wszystko, dosłownie wszystko. Była wielkim jamnikiem, i miała śliczne zupełnie przypadkowe dzieci. To chyba był afrakanin, bo dzieci wyszły czarne i niektóre trafiły aż pod Tatry :]
    hahaha
  • Akwadar 02.07.2021
    kigja na polowania?! Jedyne na co poluje to torby z zakupami, lodówka i zasadza się na wiezienie autem. Po za tym jest mistrzem kanapingu :))
  • kigja 02.07.2021
    Akwadar,

    hahaha, ale przy tym słodka i kochana :)))
  • Akwadar 02.07.2021
    kigja tiaa słodki i kochany... szczególnie jak się rozwala w łóżku. On w środku, a my po brzegach, a łóżko niemałe.
  • kigja 02.07.2021
    Akwadar,

    A bo to pan piesełek! Nie marudź, tylko się ciesz!
    Po pleckach cię drapnie czasem, rozgrzeje, gdy ktoś nie ma ochoty, wysłucha, kiedy ci xle i niedobrze i wyprowadzi na spacer, kiedy juz całkiem się rozleniwisz przez jakieś lockdowny ;)
  • Akwadar 02.07.2021
    kigja to mojej połówki pieseł, zazdrosny o nią jak diabli.
  • kigja 02.07.2021
    Akwadar,

    To nie pozostaje ci nic innego, jak sprawić zazdrośnikowi piekną narzeczoną... xd
  • Akwadar 02.07.2021
    kigja musi się obejść smakiem ;), u nas jamniki zawsze adoptowane z FJN
  • kigja 02.07.2021
    Akwadar FJN - Front Jedności Narodowej, czy Fundacja Jamniki Niczyje?
    Jamniki prostu z frontu, jakim jest życie...
  • Akwadar 02.07.2021
    kigja frontowe jamniki fundacji ha, ha
  • dygresja 02.07.2021
    kigja
    :)
    Wszystkie moje zwierzaki, a było ich sporo, były po przejściach. I mimo to, a może właśnie dlatego, potrafiły okazywać wdzięczność w niepowtarzalny sposób. Dają nam nieporównywalnie więcej, niż my jesteśmy w stanie dać im :)
    Dziękuję i również pozdrawiam :)
  • Tjeri 02.07.2021
    Czułam, że będzie coś smutnego i od połowy tekstu czekałam w niepokoju.
    Psy są cudowne. Pod wieloma względami lepsze niż ludzie. Najwspanialsi przyjaciele, oferują bezwarunkową miłość, nawet jeśli nie każdy na nią zasługuje. Uwielbiam pieseły.
    A tekst dobry, idę psią mordkę pocałować.
  • kigja 02.07.2021
    Tjęri,

    Jak miło wśród 90% kociarzy poznać psiarę xd Psy są niezwykłe :)))

    Dziękuję za czytanie.
    Pozdrawiam.
  • JamCi 02.07.2021
    Ciepły miły tekst. Świadczący o sercu piszacego.
    Umarł ostatnio pieseł, któy był mi bardzo bliski, chociaż w innym niż mój domu. A tu jest pieskowy uśmiech.
  • kigja 02.07.2021
    JamCi,

    Dziękuję za czytanie :)))
    Pozdrawiam!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania