Decapiteus

życie i to drugie cuś, co nieraz kusi

przyciąga chłód

wabi mole, tudzież inne pełziwo

- to dwie znoszące się pandemie. można

je też porównać do ognia, który

jest wypalany... słabszym

i jeszcze, jeszcze, ledwie tlącym się

wreszcie: zasypywany popiołami - owocem

innego. ognia sprzed lat.

 

nikt nie dostrzega, jak niewidzialne

licho, psuja, miesza w historiach:

Gaius Galerius Valerius Maximianus

odcina głowę Adolfowi Eichmannowi

szczątki narodowego tupolewa

podrywają się do lotu

prezydent przychodzi na świat

jako dziewczynka

 

ja, (w tej bajce noszę nazwisko Lastrykiewicz)

bezhołowczyk, któremu na karku przyszyto

wypchaną słomą pończochę

ciemniak ze żwirem chrzęszczącym w sercu

 

miewam niejasne przeczucie, że wszystko

powinno być jakieś inne

mniej rozdrobnione, tworzyć łatwiejszy

do zrozumienia pejzażyk

 

ignoruję to. jak zawsze - przyjdzie opiekunka

i poukłada rozrzucone zabawki

doszyje misiom oczka, przyklei urwane

rączki i nóżki dzielnym szeregowym

kapralom z plastikowych armii

 

ciągle na nią czekam

wkoło mielą się, wirują obrazy z projektora

 

lekcja chaotyki, z której niewiele rozumiem

czuję się jak przedszkolaczek

na wykładzie z filozofii

 

domyślam się, że nauczyciel

celowo wprowadza w błąd

nawet połowa z tego, o czym mówi

nie mogła mieć miejsca

 

trwa zaraza, umierają bohaterowie komiksów

kreskówkowi herosi

tak wiele rzeczy tanieje, zwłaszcza - kolory

 

to wiem na pewno

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania