Definicja

Pamiętam dzień, w którym zatrzymałeś się nieopodal lasu. Tworzyłeś rzeczywistość, wymazując za i przeciw. Pokazałeś drogę, którą podążyć może mędrzec. Nie tłumaczyłeś zła; definiowałeś sens trudu, zgodnego z naszą naturą.

 

Pierwsza stacja rozważań. Wnętrze pustej chaty. Prosiłeś, abym przyjrzał się wyraźniej. W ciszy jesteśmy w stanie dostrzec odbicie ducha. Ujrzałem obrazy. Para młodych ludzi, złączonych pierścieniem przeznaczenia. Poruszali się szybko, migając niczym zjawy. Milczałeś. Kobieta rozpaczliwie woła o pomoc. Uderzana raz za razem, odłamkami bierności zjednoczenia. Mężczyzna czekający na mężczyznę. Usiłujący zdefiniować własną tożsamość. Mężczyzna powieszony w salonie.

Nie mogliśmy zareagować.

Nie mogliśmy tego powstrzymać.

Człowiek kreuje własne ja, na podstawie szeregu powiązań. Niektórzy, wychodząc od podejrzeń, zamieniają owe okruchy prawdy w skamielinę tożsamości.

 

Druga stacja rozważań. Tłum ludzi przemierzający pola. Krzyczą o idei wolności absolutnej. Niosą sztandary, które miały zadanie odmienić rzeczywistość. Naprzeciw nich, stanęli obrońcy prawdy, wołający gołębice. Ich zadaniem była rozmowa. Wyniszczali sami siebie. Szli ślepo za paradygmatami. Zapominali, że aberracja wnętrza postępowała. Ginęli, z uśmiechem na ustach. W imię sensu. W imię postępu.

Gołębica zasiadła na pagórku nieopodal. Łzą zrosiła zieleń pokrytą purpurą.

Człowiek definiuje siebie poprzez podobieństwa do własnej psychiki. Nie wie, że brak zmiany wytwarza rozkład.

 

Trzecia stacja rozważań. Młodzi ludzie, pogrążeni w niezrozumiałej rozpaczy. Leżący biedni, przykryci białą szatą. Ulice zapełnione używkami, butelką utraconych nadziei i zamkniętej przyszłości. Próbują się wyrwać, otoczeni ciepłem przyspieszającej wymiany informacji. Podnoszą samoocenę, strugając własne pudełko, własne możliwości.

Idą przez miasto. Wykrzykują hasła pełne sprzeciwu. Niosą krzyż; belkę goryczy.

Zastraszeni.

Zastrzeleni.

Człowiek tworzy życie, zatracając prosty sens.

 

Podróż zakończyliśmy na moście, który od początku istniał tylko w nas. Pożegnałeś się, dając mi szansę. Żałuję, że nasze następne spotkanie odbędzie się za horyzontem.

Kocham cię. Kocham siebie.

Dziękuję.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Akwadar 21.08.2020
    Niezłe...
    Interpunkcja psuje miejscami odbiór.
    Nie napiszę, że nie zajrzę do kolejnej publikacji (o ile taka się pojawi).
  • Bajkopisarz 21.08.2020
    Ładna zajawka. Kilka rzuconych haseł, szkiców, ale i ciekawe pytania.

    Na pierwszej stacji ktoś wsiadł i wysiadł. ktoś dostał się do nie tego pociągu, co chciał. Zrozpaczony nie umiał wysiąść, opuścić go, więc podjął decyzję ostateczną - ucieczka doskonała, koniec żywota. Czy musiał czy tylko chciał? Czy patrząc na straconą przeszłość zapomniał się na tyle, iż nie zauważył przyszłości. A może widział, lecz bał się jej jeszcze bardziej, nie wierząc, ze w życiu można się przystosować.

    Na drugiej stacji ludzie udawali, że chcą rozmawiać. W rzeczywistości wykrzykiwali tylko, mniej lub bardziej gniewnym tonem, własne racje. Nikt nikogo nie przekonywał, wyrażono własne opinie i przeklęto druga stronę. Żadna ze stron nie zauważyła, że krzyczy w stronę krzywego zwierciadła, że mówi sama do siebie, przekonuje sama siebie i wyklina samą siebie. To ostatnie nad wyraz skutecznie, bo efekt zatrucia przeszedł najśmielsze oczekiwania.

    Na stacji trzeciej same ananasy. Korzystają ze wszystkiego, co podsuwa okazja, nie zastanawiając się po co i dlaczego. Później maja pretensje, do wszystkich tylko nie do siebie. Czemu jemu się udało, a mnie nie, skoro nurzaliśmy się razem, po równo w tej samej rozpuście? Decydują detale, o których łatwo zapomnieć podczas szukania tanich usprawiedliwień.

    Na koniec pytanie, jak ów Mędrzec zdefiniował prosty sens i sens trudu? Bo jest to wspomniane w tekście, ale żadnej odpowiedzi nie ma. A jeśli nie ma, to dlatego, że Mędrzec jej nie zna, czy też wolał zachować dla siebie, bo on jest ponad to wszystko? Dopiero zdefiniowanie Mędrca pozwoli lepiej zrozumieć rozważania.
  • Johnny2x4 21.08.2020
    Hmm... całkiem ciekawe te rozważania. Życiowe. Ciekawi mnie, kim jest ten Byt, o którym mówi narrator.
  • Pan Buczybór 21.08.2020
    Intrygujące... Parę drobnych błędów interpunkcyjnych, ale nie rzucają się jakoś mocno w oczy. Narracja na pewno porządna, odpowiednio sugestywna, lecz mam wrażenie, że momentami było nieco topornie.
    Ogólnie spoko.
    Pozdro
  • Anonim 21.08.2020
    Prosiłeś, abym przyjrzał się wyraźniej. W ciszy jesteśmy w stanie dostrzec odbicie ducha. Ujrzałam obrazy. - raz rodzaj męski, raz żeński.

    Człowiek definiuje siebie poprzez podobieństwa do własnej psychiki. Nie wie, że brak zmiany wytwarza rozkład. -- to chyba podsumowuje cały tekst - o wszystkim i o niczym.

    Całośc mi się podoba jako forma, jest ciekawa, niemal poetycka. Ale treść to kilka rzuconych bez odpowiedzi sentencji, pytań i frazesów.
    Ja zdecydowanie wolę treść, nie formę.

    Pozdrawiam
  • piliery 27.08.2020
    Jest się nad czym zastanawiać. Forma prozy poetyckiej bardzo tu pasuje. Daje możliwość ukazania skrótowo a jednocześnie dość precyzyjnie problemów które opisuje się tomiszczami.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania