deja vu
madonny tańczą z lampionami. obserwujemy, jak ich suknie
podrywają się do blasku, włosy przepadają w rwących prądach
powietrza. skute kształtem ciała wymykają się zmysłom,
przepoczwarzając w cuchnące owady i oddając resztki toksyn
do wnętrz nie swoich jaskiń. kochamy je wszystkie: szczelne,
osłonięte, jakby wsunięte w otchłań absurdu.
a one w pośpiechy czynią swą powinność, piecze się żelazo, martwi
przesuwają na pierwszy plan. madonny tańczą bez organów.
wewnątrz tylko nasze myśli po omacku obmacują ściany, może
potrzebują poczuć wilgoć, która płynie z kobiecej nagości.
klaszczemy, jakbyśmy ugniatali ciastko z ich piersi.
one powoli znikają, przekazując lampiony już całkiem nowym
madonnom, zajmującym ich miejsca.
obserwujemy ich suknie.
Komentarze (11)
" osłonięte" i " wsunięte" nadwyżka tych "suniętych", może zastąpić innym wyrazem bliskoznacznym.
"madonny tańczą bez organów." - wiem co miałeś na myśli ale przy pierwszym skojarzeniu zobaczyłam madonny bez organów wewnętrznych tzn. serc, płuc itp.
Jak dla mnie trochę za ciasno, za dużo wszystkiego w tym wierszu.
Nie oceniam..................ale serdecznie pozdrawiam:)
Ps. Lubiliście się z cyjankiem, co ?;>
Wsiadajcie, madonny
madonny
Do bryk sześciokonnych
… ściokonnych!
Konie wiszą kopytami
nad ziemią.
One w brykach na postoju
już drzemią...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania