Demoniczny obraz
Nie umiem malować.
A szkoda.
Bardzo bym chciał...
Niemniej w moim umyśle zrodził się pomysł na taki oto obraz...
Centralną jego postacią byłby wielki, czarny jak smoła demon z zagiętymi rogami, czerwonymi oczami oraz złowieszczym uśmiechem. Górowałby nad człowiekiem o smutnej, udręczonej twarzy, który rozpaczliwie chwytałby się oburącz za głowę.
Z paszczy demona wychodziłyby na wierzch malutkie, zielone diabełki symbolizujące najczarniejsze ludzkie myśli. Zeskakiwałyby na głowę człowieka, a następnie wgryzałyby się głęboko w czaszkę, aby sączyć zabójczy jad.
Cierpienie, ból oraz kompletna bezradność... Takie oto uczucia malowałyby się na twarzy nieszczęśnika. A radość demona byłaby wielka i zarazem przytłaczająca jak on sam.
Tłem dla całego zajścia byłoby krwistoczerwone niebo, na którym gdzieniegdzie dałoby się dostrzec niewielkie, ciemne chmurki. Lecz na pewno nie spadłby z nich orzeźwiający deszcz. Prędzej krople kwasu siarkowego.
Obraz nosiłby tytuł...
Demon stróż.
I tak oto mili państwo... Maluje się słowami.
J. T.
Komentarze (6)
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania