Demony krwi (1)

-Nadciągają ! Przygotować się !

Po forcie w dolinie czterech ścieżek rozległ się donośny głos głównego kapitana oddziału błękitnych płaszczy, Carricka. Fala orków nadciągała właśnie od północy w stronę obozu który od wielu lat był broniony przez odział składający się przede wszystkim z krasnoludów pochodzących z klanu Żelaznych Młotów, elfów które stały na wieżach i odstrzeliwały wrogów z bezpiecznej odległości i prostych ludzi z różnych miast którzy znaleźli się tutaj z własnej woli lub po prostu nie mieli żadnej pracy w murach miasta.

Sheena stała przed bramą na początku szeregu i powiedziała za siebie:

-Mam nadzieję że tym razem nie piłeś zbyt dużo tamtej nocy.

-E tam, tylko kilka kufli.- Powiedział do niej niski i jakby roześmiany głos.

Koło niej nagle zjawił się mężczyzna z którym rozmawiała, miał na imię Ardal i pochodził z klanu Żelaznych Młotów.Był to krasnolud potężnie zbudowany a mierzył nie całe 155cm, miał krótko ścięte gęste,ciemne włosy oraz zarost, na swoich plecach nosił dużą niebieską tarczę którą posługiwał się nie tylko do obrony,ale również po to by przedrzeć się przez swoich przeciwników, w ręce dzierżył swój młot. Jego zbroja nie była w świetnym stanie aczkolwiek nadal nadawała się na pole bitwy. Można powiedzieć że Ardal byłby przystojny gdyby przymknąć oko na jego całkiem pokaźną kolekcję blizn na twarzy.

-Cóż módlmy się aby jakże wspaniały wojownik Ardal trafiał we wrogów a nie w swoich towarzyszy.- Roześmiała się Sheena

-Nie przypominaj mi.

Główna brama otworzyła się a z daleka widać było nadciągających orków którzy dźwigali swoje topory,tarcze i łuki. Jak zwykle nie było ich przywódcy, Erca. Był to ponoć ork który mierzył dziesięć stóp i był silniejszy od tuzina krasnoludów. Czy to była prawda ? Nie wiadomo do końca ponieważ Erc nie pokazywał się często, a w zasadzie w ogóle nie wychodził ze swojej jaskini, wiadomo tylko że tak właśnie mówią legendy o nim.

-Popatrz, jak zwykle łucznicy Erca przedzierają się przez tutejsze wzniesienia niczym demony niszczące kolejne miasta, z gracją dzika i hałaśliwością ogra.

-A czego się spodziewałaś po tej bandzie ? Ja się tylko dziwię że nadal nie znaleźliśmy kryjówki tego tchórza Erca.

-Nie tylko ty.O spójrz – Skierowała wzrok na mężczyznę który właśnie przechadzał się po obozie.- Czy to nie jest pupilek Lorda Troya ?

-Ciekawe co tutaj robi.

-Miejmy nadzieję że znowu nie będzie próbował dowodzić odziałem.

-To było żałosne.- Krasnolud skrzyżował na swoich piersiach ręce.- Gdyby nie nasz Kapitan,fort znalazł by się w rękach orków.

Przed całym oddziałem staną Carrick i spojrzał na swoich ludzi, po chwili ciszy powiedział:

-Słuchajcie mnie wszyscy ! Orkowie Erca znów chcą się dostać do miasta i podbić nasz fort ! Wierzę w to że jak zwykle odeprzecie ich atak i sprawicie że po raz kolejny ta banda nierozgarniętych oszołomów zrozumie że z nami nie ma żartów.

Kapitan błękitnych płaszczy zawsze zagrzewał wszystkich do walki był również wyjątkowo myślący i odpowiedzialny. Każdy zastanawiali się dlaczego Carrick nie służy u boku Lorda Troya a taki głupiec jak Carkin który omal nie doprowadził do przegranej bitwy został prawą ręką Lorda.

-Drużyna Sheeny wyrusza od razu kiedy wrogowie się zbliżą,a następnie cała reszta.

Orkowie wydali z siebie charakterystyczny ryk oznaczający że już zaczynają szarże.

Sheena poprawiła swoją przepaskę którą nosiła na prawym oku ponieważ uważała że to co pod nią się znajduje jest przekleństwem i nikt nie powinien wiedzieć co znajduję się pod opaską a kiedy ktoś pytał dlaczego zasłania swoje oko odpowiadała że straciła je w walce.

Rota najlepszych wojowników wyruszyła jak najszybciej, po przebyciu kilkunastu metrów można było zauważyć orkowych łuczników którzy zostali zestrzeleni przez elfy. Gdy tylko byli już blisko orków Sheena wyciągnęła swój wielki topór dwuręczny i zaczęła wybijać przeciwników. W jej ślady poszedł także Ardal który pochwycił do jednej ręki swoją tarczę a do drugiej młot i masowo pozbawiał wrogów życia. Oboje byli świetnie wyszkoleni i bardzo dobrze posługiwali się swoim orężem. Sheena nabyła doświadczenie od jednego z Krasnoludów Żelaznych Młotów oraz od urodzenia miała talent, trzeba przyznać że walczy naprawdę dobrze, natomiast Ardal szkolił się wraz z innymi Krasnoludami a kiedy był już gotów iść na Polę bitwy postanowił że wraz ze swoimi kompanami wyruszy aby bronić jednego z fortów jako że orkowie i demony za wszelką cenę chcieli podbić każde miasto jakie się dało aby znowu wprowadzić w życie swoje brutalne rządy , dlatego właśnie stworzono organizację Błękitnych Płaszczy, werbowano tam każdego kto się zgłosił jeśli osoba miała już styczność z bronią przydzielano ją do patrolowania ulic i miast, natomiast ludzie którzy z zawodu byli najemnikami lub służyli gdzie kol wiek indziej byli wysyłani do fortów lub miast obronnych.

Trzeba przyznać że nastały ciężkie czasy, ludzie nie ufają sobie nawzajem, mężczyźni opuszczają swoje rodziny aby bronić miast które jeszcze zostały nie naruszone,w niektórych królestwach gdzie niegdyś było bogactwo i dostatek teraz jest bieda i nędza , z kilkunastu silnych mocarstw zostały tylko ruiny. A to wszystko za sprawą demonów. 13 lat temu przybyły z piekła i upomniały się o to co utraciły setki lat temu, znowu chciały panować i niestety wydaje się że nikt ich nie zdoła powstrzymać.Krążą jednak słuchy o drużynie wybawicieli którzy zjednoczą swoje siły i staną do walki przeciwko demonom, orką i całemu złu które chce władzy.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • gość 26.08.2014
    fajne
  • Fajne. Czyta się przyjemnie i w ogóle. Czekam na kolejne.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania