(depresja)

rozpięty pomiędzy życiem a śmiercią

otoczony nagrodą i karą

pośród namiętności i grzechu

między brzydotą a pięknem

 

cisza boli przed szkwałem

 

szkicuje kłębki myśli na płótnie

szaro za oknem wiatr tłucze o szkło

niedomknięte drzwi skrzypią

 

palcami dłoni ściska garść popiołu

nic więcej po nas nie zatrzymamy

 

trawa niegdyś zielona dojrzała

zapach siana rozciągnięty po łące

palące słońce i czerń w cieniu lipy

 

zasłaniał oczy ściskał powieki

wyświetlał obrazy wspomnień

dzieciństwo czas zabawy

beztroskich chwil

gdy podnosił powieki widział

straszny autystyczny świat

 

drapanie paznokci po szkle

zapach potu

przechodzony beżowy sweter

 

skręcał słowa w gardle

od środka zaszczuty

umierał z każdym dniem

 

szary to świt gdy budzi cię

i nie możesz dalej śnić

 

w jej oczach głębokich jak kosmos

widział miłość

dziś mówi na nią obojętność

 

popija tabletki przegotowaną wodą

znikam cicho głos w oddali

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • koniec drogi 26.11.2020
    Poruszający ,wskazujący na ogromną wrażliwość autora.
  • Narrator 26.11.2020
    Ma smak i kolor, kołysze jak morska fala.

    „w jej oczach głębokich jak kosmos” — to mi jakoś nie pasuje, bo kosmos to nie studnia, lub krater wulkanu.

    Może lepiej byłoby:
    „w jej oczach otwartych jak kosmos”?

    Sam nie wiem, lecz na pewno się znajdzie lepsze porównanie.
  • Yaro 27.11.2020
    Dziękuję:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania