Deszczownia.
I tam jest zawsze takie miejsce,
taki punkt zwrotny wszechczegoś,
że nie pada.
Wszędzie indziej chowamy się pod dachami,
drzewa rozkładają nad nami ramiona
jakby chciały nas nimi zmiażdżyć, czy zatkać
dziury w ziemi - tam już nie trzeba.
Nie, że zaraz światło odbija te krople
i one wysychają zanim zdążą do nas przemówić.
Tam jest po prostu taki kształt, jak zając
i kiedy wszędzie jest potop stulecia
czy powódź dekady - tam już nie trzeba.
Bo sucho.
Jagoda Mornacka
Kwiecień, 2020.
Komentarze (17)
... jest po prostu taki kształt, jak zając
i kiedy wszędzie jest potop stulecia
czy powódź dekady - tam już nie trzeba.
Bo sucho.
... bo to miejsce, może być albo miejscem bezpiecznym, suchym i ciepłym, albo miejscem, gdzie po powodzi, po zalaniu, wszystko zostało spłukane, i jest tam sucho i... pusto. Piękny wiersz, który zatrzymuje.
Więc sam się nad tym zastanawiam.
Dzięki.
Poza tym, jak zając nagle zatrzymuje się w biegu, staje słupka, to wtedy zastanawia się.
Wszystko pasuje.
Ten zając podoba mi się.
Tak to widzę.
Czytam i aż sama myślę, że głupio to jakoś widzę. Ale trudno.:))
A co do samego tekstu - możesz widzieć jak chcesz i co chcesz - ja jestem tylko naczyniem w twoich oczach :) dzięki.
I wyobraziłem sobie odwrotność tego.
Ale pomyśl.
Idziesz sobie drogą, pod parasolka, wokół urwanie chmury.
I widzisz przemieszczający się punkt, bez choćby kropli.
Może to być i w głowie. Bo piwnice może jednak zalać.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania