Diabeł
Morze łez zamknięte w szklance
Zaciskają się me poranione palce
w usta wlewam ten goryczy nektar
Nie pamiętam smaku szczęścia
Umierają myśli o dalszej walce
Czuję tylko jak powoli gasnę
Mrok pochłania mnie jak bagno
Wypełniając ciało bólu magmą
Chciałbym uciec z tej pułapki
Lecz sił brak do dalszej walki
Coraz głębiej wciąga otchłań
Nieuchronnie zbliżam się do końca
Gdy już dotrę do wrót drugiej strony
Pozbędę się ciała w końcu uwolniony
Od trudu i ciężaru egzystencji
Oddając się mrocznej eminencji
Komentarze (2)
Z pewnością nie spodoba Ci się mój komentarz.
Nigdy nie zrozumiem zastosowania wielkich liter - przy braku jakiejkolwiek interpunkcji... nie nazwę tego manierą, bo być może jest coś 'na rzeczy(?)
Nie powiem też, że Twój wiersz jest zły - sam w sobie = jest na pewno 'wypełniony' Twoimi emocjami...
Piszesz o magmie bólu... ja przeczytałam magia bólu, bo w moim pojęciu - jest/istnieje coś takiego.
Spróbuj może zapisać to raz jeszcze 'na biało'./ co nie znaczy, że parę rymów nie zwróciło mojej uwagę - na in plus. Daję ⭐️⭐️ - na zachętę.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania