Dieta Cud - stare, deko przerobione

Stąpnęłam delikatnie na wagę, próbowałam nad nią lewitować, ale i tak cyferki

tylko zamieliły i pokazały mi jasno, że czas na dietę cud.

Przejrzałam setki poradników dla osób puszystych, przeskrolowałam miliony

stron dla pań chudych inaczej i doszłam do jednego wniosku. To na nic.

Sięgnęłam zatem w otchłań wiedzy tajemnej, hipnoza, parapsychologia,

medytacje, akupunktura i joga też mi nie dały żadnego konkretu, jak pozbyć

się zbędnego tłuszczyku.

W końcu zdesperowana potknęłam się o zawinięty róg dywanu, przywaliłam

kokiem w kant stołu i nagle mnie olśniło!

To jogurt. Receptą na nadwagę jest po prostu zwykły jogurt.

Opróżniłam lodówkę, wywaliłam na śmietnik wszystkie kaszanki, golonki i

schabowe. Pobiegłam do Biedronki, zakupiłam hurtową ilość jogurtu naturalnego

i z pietyzmem ulokowałam w opróżnionej lodówce.

Następnie dałam ogłoszenie w internecie o nowym cudownym środku na pozbycie

się zbędnych kilogramów.

Mój anons zrobił furorę wśród desperatek, dorobiłam się fortuny i w związku z tym

miałam za co wykupić karnet na siłownię, gdzie ćwicząc intensywnie nabrałam

masy i rzeźby tracą kilka kilogramów sadła ufff

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Neurotyk 06.02.2016
    Sprawdzona metoda Chodakowskiej:).
  • Olcia<3 06.02.2016
    Ciekawe :)
  • Rasia 06.02.2016
    Końcówka po prostu mnie ubawiła. Niby tekst ma charakter żartobliwy, ale właściwie ukazałeś, jak puste potrafi być społeczeństwo, że nawet zdroworozsądkowo nie potrafi pozbyć się kilogramów i dla wyglądu zrobi wszystko. Przynajmniej ja to tak odbieram i gratuluję ciekawego pomysłu. Ode mnie 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania