dla mnie morze nie szumi, to nie las
gołymi stopami
wymazuję ból z piasku
po falach oceanu
dziurki zostają
wymazuję
chłód obmywa skórę
aż czuję w umyśle świeżość
z każdym podmuchem wiatru
w kropelkach
obijają się wspomnienia
utraconych pięknych chwil
chodzę w błocie po kostki
przyjemnie
gdy buty przeszłości
nie człapią jak cień
jak łatwo było rozniecić iskierkę
śmiać się z byle czego
nie myśleć o przyszłości
nie wiedzieć, że miłość może boleć
że życie nie będzie takie jak, by się chciało
wymazuję
gołymi stopami
nie wiedzieć co, by się chciało
tylko biegać na drugi koniec świata
za przeznaczeniem, po to by przekonać się
że to nie to
szumi
dlaczego mówią szum fal
dla mnie morze nie szumi
to nie las
morze się wije jak wąż
zbliża i powraca
wijące fale
pełzające wokół stóp
jak życie
nigdy nie wiesz kiedy sztorm nadejdzie
i zburzy wszystko co zbudowałeś
jedna fala wystarczy, by zmienić los
mówią: *naucz się tańczyć w deszczu*
ale deszcz nie tańczy
morze tańczy w tan życia
szumi las
deszcz po prostu spada
po co się go bać i głowę kryć
gdy letnia pora
dlaczego nie otworzyć ust
napić się, gdy woda sama wpływa
a ja jestem w górach
a gdy śnieg kryje ziemię
gołymi stopami zatapiam się
w lodowatej pierzynie
chociaż mówią: *przeziębisz się*
ale jedna minuta nie zamrozi mnie
latem podeszwy giną w gąszczu traw
czują tętno ziemii
mówią: *ozon szkodzi*
a ja lubię, gdy słoneczne promyki
przemykają pomiędzy kosmykami
jeden kwadrans bez kapelusza
nie spali mi głowy
mówią: *alergia na pyłki*
czy może na pestycydy
i zanieczyszczenia środowiska
a ja tak lubię dłonią jak wiatr
dotykać delikatnie
pączuszków, płatków, listków
i łodyg też
ze spaceru wrócić
z bukietem zapachowym
choć czego nie lubię
to tych robali
które z kwiatków polnych
na obrus wyłażą
jak dziury w piasku oceanu
wymazane gołą stopą
Komentarze (55)
"buty przeszłości" metafora dopelniaczowa, i jeszcze masa innych rzeczy, które trywializują obraz i przekaz.
Można wyłuskać wiersz, ale trzeba nad tym popracować. Są udane frazy i przy nich zwykły, nic nie warty chlam.
Nie. Jeżeli na piasku (w konkretnym miejscu) miało miejsce jakieś smutne zdarzenie, to piasek właśnie w tym miejscu mógł przesiąknąć smutkiem tego zdarzenia. A skoro lubimy to miejsce to dane wspomnienie, ból który jemu towarzyszy trzeba wymazać.
To jedynie kwestia szerokości perspektywy z jakiej się spogląda na świat ?
Pisze się na piasku czułe słowa, imiona, rysuje palcem serduszka - cieszy się piasek.
Fala prawie jemu to wszystko niszczy, zabiera, a fala życia niemal całe dobro zabiera podmiotowi.
Resztę, z bólem własnym i zawiedzionego piasku, wymazuje podmiot wiersza.
Ludzie, to metafora.
Piasek wystarczy spersonifikować. Był kiedyś skałą, którą czas rozkruszył. Boli go ta zmiana.
Z dumnej skały stać się piachem?
Masakra.
Da się? Da się!
Trzeba by jeszcze zabronić wszystkim wejścia na plaże... kuźwa, piasek od tego cierpi.
Trzeba to wykrzyczeć!
ech za grosz wyobraźni...
Nie zobaczyła byś różowego słonia nawet jak by Ci dupskiem usiadł na oczach wyobraźni ?
Znacznie łatwiej jest kogoś nazwać idiotą.
Nikt mi nie broni ale ja akurat nie czuję, żebym musiał się w jakikolwiek sposób dowartościowywać.
Niby proste, nie?
Proste i logiczne, ale gdzie tu finezja i polot? Gdzie miód i musztarda, gdzie wegeta?
Co, Twoim zdaniem, czuje piach, kiedy nas do niego wkładają, w sensie w trumnie? Cieszy się, że uzyzniamy czy płacze nad marnoscia ludzkiego losu?
Oczywiście że się cieszy.
To dla niego oznacza jedzenie.
Ludzie są zakałą tej planety. Co tu żałować?
Zbigniew Herbert
Kamyk
Kamyk jest stworzeniem
doskonałym
równy samemu sobie
pilnujący swych granic
wypełniony dokładnie
kamiennym sensem
o zapachu który niczego nie przypomina
niczego nie płoszy nie budzi pożądania
jego zapał i chłód
są słuszne i pełne godności
czuję ciężki wyrzut
kiedy go trzymam w dłoni
i ciało jego szlachetne
przenika fałszywe ciepło
– Kamyki nie dają się oswoić
do końca będą na nas patrzeć
okiem spokojnym bardzo jasnym
__________________
Nie potrzeba geniuszu, a ciut oczytania.
Tak sobie teraz myślę biorąc po uwagę to co napisałeś, że wymazywanie własnego bólu piasku byłoby samolubne. Każdy zasługuje na własne uczucia, nie ma co na siłę ludzi uszczęśliwiać. Jeśli nie czujemy bólu nie będziemy też wiedzieć czym jest ukojenie.
Dlatego myślę, że autorka miała na myśli wymazanie bólu, którym piach całkowicie przypadkiem został obdarzony. Znalazł się po prostu w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie.
Biorąc pod uwagę przyjazne usposobienie autorki to raczej chodzi o rekompensatę niż uszczęśliwienie na siłę.
?
Bo Herbert w kamieniu życie znalazł?
I jeszcze to porownanie Mistrza do amatorki, która, co widać gołym okiem, błądzi w przekazaniu.
Niesamowite wprost!
Człowiek po trosze traktuje naturę jak zwierciadło swojego wnętrza, choć de facto jest zupełnie odmienna.
Martyna, a nie śmiejesz się z Herberta, który w kamyku dostrzega naszego obserwatora?
Niesamowita jesteś w swojej rozdzielczości ocen.
I nigdzie napisałam, że porównuję wiersz Mistrza z wyżej opublikowanym.
Pokazałam jedynie, że personifikacje/animizacje są normą w poezji.
Ale lubisz to, wszak to nagminne.
Ochłoń.
O jakości tekstu się nie wypowiadałam, a wiersz Herberta miał Ci pokazać, że można kamykowi przypisać uczucia. Czemu więc nie piaskowi?
Poczytaj sobie dobrą poezję, warto.
I jak to się ma spornej kwestii wymazywania bólu z piachu?
Podpowiem, identyczny zabieg czynienia kamyka bytem oceniającym człowieka.
Natomiast szemranie wody przykrywających ten piasek jest relaksującą muzykoterapią.
Wymazywanie czy też oczyszczanie bólu czystymi falami oceanu jest lekarstwem na ból- ukojeniem.
Wiersz jest niezjednoznaczny i może być bólem ziarenek piasku, które istnieją od zarania dziejów i mogą mieć w sobie szczątki milionów stworzeń czy historii, przeżyć w sobie zawartych....
Oddawanie bólu piaskowi czy też czy też czucie energii jego bólu, bo jak wiadomo wszystko w przyrodzie wibruje jest też połączeniem się z naturą.na tych samych częstotliwościach.... by poczuć wzajemne bicie serc....
Bardzo dziękuję za komentarze i pozdrawiam serdecznie ;-))
To prawda w jednym ziarnku piasku ile żyć może się kryć.. mogą to być szczątki ludzkie wyniesione na brzeg, szczątki ryb, małż i miniaturowych muszelek ...i innych stworzeń, zwierzątek żyjących na dnie oceanu- ukazuje to dr Gary Greenberg
Posyłam link o tym:
https://dobrewiadomosci.net.pl/23476-ziarenka-piasku-pod-mikroskopem-zaskoczy-was-ich-roznorodnosc/
..w swoich mikroskopijnych zdjęciach piasku powiększonych 100-300 razy- ten miniaturowy świat jakże niezwykły i niezauważalny przez ludzkie oko.
Jak wiele wydarzeń może się kryć właśnie w jednym ziarenku- może to być czyjaś śmierć: poprzez utonięcie, śmierć z głodu, z powodu choroby, starości czy też na skutek wojny......czy też gwałt na piasku czy też pobicie kogoś na tym ziarenku... usłyszenie przykrych słów czy też ostatni pocałunek przed rozstaniem ....
Bardzo dziękuję za Twoje komentarze i serdecznie pozdrawiam ;-)(
Dziękuję za komentarz, pozdrawiam ;-)
Tylko z jednym aspektem bym polemizowała. Ową zakładaną wieloznacznością już na początku aktu twórczego.
Moim skromnym zdaniem Autor winien wbić w literki swój konkretny przekaz, ale niesztampowo, niebanalnie. A wtedy co "wyłowi" czytelnik zależy już wyłącznie od jego potencjału odbiorczego.
Miłego dnia!
Pozdrawiam.
Czasem to ciekawe, jeśli tekst można rozumieć wieloznacznie, ale w tym przypadku jednak rzeczywiście.. może to powinnam była bardziej sprecyzować....bardziej chodziło o to, że ten podmiot wyobraża sobie, że jego ból wyciągnął z serca i położył na piasek, by go jakoś wymazać ale to było raczej oszukiwaniem samego siebie, bo ten ból i tak nadal w sercu tkwił i przypominał się, gdy robaki wychodziły z kwiatków- tak jakby z serca wychodziły- jak te dziury z piasku. ..jednak choć na chwilę, gdy gołymi stopami dotykał matkę natury- ziemię- dawało to ukojenie.
Wiersz ten jest też trochę cichym buntem przeciwko światu- jak choćby to, że dla niego las szumi, a może się wije jak węże. Jest tu też trochę ukazanie niemocy, by przekształcić przekonania większości ludzi- wbijanych do głów przez media czy tradycje w wychowaniu..
Widzi też, że natura jest nam przyjazna .. i choć drugi człowiek nas nie rozumie to natura zawsze.
Pozdrawiam serdecznie ;-))
? ? ? ? ?, pozdrawiam ?
Pozdrawiam ?
Malowniczo tak, acz nie do przesady. Swojsko i brzmi prawdziwie.
A nawet przekornie, tak bym rzekł. I bardzo dobrze.
Poprzez nagość stóp, można bardziej poczuć taniec doznań,
których pragniemy i niech nas nikt nie zniechęca, bo próżny trud.O!
Gdybym musiał wybrać jeno jeden fragment to:
"morze się wije jak wąż / zbliża i powraca / wijące fale / pełzające wokół stóp / jak życie"
Urokliwy tekst, tak czy siak:)↔Pozdrawiam ?:)
O tak też lubię- morze wiję się jak ocean wężów - ale takich bez jadu i nie dusicieli... ale niebiańskich, gdy spokojnie a piekielnych, gdy sztorm :-))
Nie było moim zamierzeniem połączyć końca z początkiem - tak wyszło "w praniu"
Dzięki i pozdrawiam ;-))
Co do "dziurawych falach" to jakby zakłócenie płynności przepływu, gdy coś wycieka, nie w tę stronę, co pragniemy. Tak mi się jakoś pomyślało. Zapewne można z tekstu, więcej pomyśleć?:)
Natomiast gdyby do wody i piasku dodać jeszcze cement i wapno to już można dziury zatynkować ;-)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania