Dla nieznajomej Rudej Gitarzystki

W otchłani obojętności, samotności codzienności, głuchy jestem na świat, otępiały i świadomy beznadziejności wokół.

 

Wtem słyszę Twój głos, słowa ciepłe z Twych ust płynące, uśmiech anielski i szczery, serce moje na nowo w ruch wprawiający, nadziei dodający i rany kojący.

 

Nie kobieta, lecz anioł w człowieczym ciele zaklęta.

Włosy jesienią lśniące, bielą otoczona, przez świetlistą poświatę naznaczona .

 

Sięga w północ duszy mojej, chwytając za uczucie, którego nie znałem, jako jedyna wzbudzając łzy szczęścia, nie smutku.

 

I nadziwić się nie mogę ile piękna w Tobie, w sztuce, którą tworzysz, szczęściu, które mnożysz.

Co w człowieku najlepsze pokazujesz i za to Cię tak bardzo miłuję.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • zsrrknight dwa lata temu
    tytuł dobry, reszta słaba

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania