Dla nieznajomej Rudej Gitarzystki
W otchłani obojętności, samotności codzienności, głuchy jestem na świat, otępiały i świadomy beznadziejności wokół.
Wtem słyszę Twój głos, słowa ciepłe z Twych ust płynące, uśmiech anielski i szczery, serce moje na nowo w ruch wprawiający, nadziei dodający i rany kojący.
Nie kobieta, lecz anioł w człowieczym ciele zaklęta.
Włosy jesienią lśniące, bielą otoczona, przez świetlistą poświatę naznaczona .
Sięga w północ duszy mojej, chwytając za uczucie, którego nie znałem, jako jedyna wzbudzając łzy szczęścia, nie smutku.
I nadziwić się nie mogę ile piękna w Tobie, w sztuce, którą tworzysz, szczęściu, które mnożysz.
Co w człowieku najlepsze pokazujesz i za to Cię tak bardzo miłuję.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania