Dla potomnych
"Najpierw przyszli po socjalistów, ale ja milczałem, bo nie byłem socjalistą."
Martin Niemöller
och, spójrzcie dziś na mnie przychylniejszym okiem
traktujcie jak żuczka spalonego słońcem
fragment rozbitej naiwnej dżdżownicy
z wielu zagrzebanych w ziemi pokotem
och, culpa, culpa, mea máxima culpa
chciałbym przeszyć na wylot me piersi i rzucić
sercem plugawym niby obrazą świętą
godną tylko Boga samego lub trupa
och, taki to dzisiaj pamiętnik dla młodych
taki to spadek że mówię - nie chciejcie
kochać co oni chcą żebyście kochali
to będzie dla serc waszych nędzny narkotyk
och, proszę nie mówcie o mnie - nazista
ja miałem rachunki, za prąd i za wodę
moralność to jeden jest czczy oksymoron
widzieć z daleka, a nie widzieć z bliska
och, bo co to był dla mnie Salwador
(ziemia nazwana wprost mesjanistycznie
prawie jak gdyby w ogromnym teatrze
motto chciał podrzucić autor)
och, to sprawy są wielkie i puste
gdzieś za Atlantykiem, gdzieś na antypodach
najgorzej że zło to nie szkarłatny szatan
a zwykły przechodzień w fioletowej bluzce
och, walcz o moralność swą w takim klimacie...
czuję się słaby i nad wyraz samotny
nie w skali mieszkania, osiedla czy miasta
lecz jakbym nie wchodził w żadną generację
och, wiem, będziecie w głowie krzyczeć: winny!
będziecie się brzydzić mym haniebnym strachem
jeżeli w ogóle będziecie - pomyślcie
że w złych czasach dobry to znaczy być dziwny
och, niosę pochodnię swej solidarności
z wszystkimi takimi jak ja dziwakami
a głownię pokrywają kości
i płomień już ledwie się pali
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania