Dla potomnych
Pług pozostawił w ziemi ziejącą wyrwę.
Pochylam się, zaglądam do środka,
małe dłonie... stopy rozrzucone jak nasiona.
„Więc-
Kultywowanie nieszczęścia
jest łatwiejsze
niż uprawa ryżu albo zboża ”.
Cios w głowę, stłumiony stukot.
Wsuwam się delikatnie, cicho do środka
do palców, pięt.
Ich szczypiące pieszczoty,
ich pęknięcia, chwytanie,
tupanie i nacisk,
szorstki i suchy.
Zapadam się głęboko
nie umierając.
Staję się ziarnem, kiełkuję!
Moje kciuki to pędy, moje palce u nóg to bulwy.
O... ziemio! Ty gorzkie miejsce zamieszkania.
Czy mnie słyszysz?
Mój głos jest ochrypły:
„Podnieś się! Nie zaglądaj do środka!”
Nie patrz na zmieniające się powykręcane kończyny,
ich spragniony dźwięk w jękliwym a-mollu
jest słodszy od westchnienia syreny.
Twoje spojrzenie jest ciepłe. Zaklęcie zostało rzucone,
palce kulą się, zwijają, zawodzą,
są twarde i w kolorze wosku ponętne, długie wiśniowe paznokcie
wyczuwane przez ziemię. Gleba unosi się jak wiosna.
Chodź.
Kochanie.
Ta nędza w końcu będzie twoją.
Komentarze (11)
Teraz się zastanawiam, czy masz na imię Dagmara:)
Bardzo oniryczne. Podmiot liryczny pogrążony w żałobie lub smutku po utracie miłości podąża do źródeł, któremu przypisana jest orna ziemia. Zwabiony oznakami rzeczywistości nadnaturalnej - stópki i rączki, zostaje podstępnie uwięziony przez czarnoksiężnika uderzeniem w głowę ( cios i być może stukot kopyt uciekającego na rumaku magika). Zapada się w ziemię i zamienia się w dorodną roślinę. Przeklina swój los, który na zawsze przekreśla szansę na spotkanie utraconej miłości. Gdy ukochana znajduje nieszczęśnika, ten wzbrania się i broni przed okazaniem swojej nowej postaci, brudnej, zakurzonej, zhańbionej.
Ukochana rzuca zaklęcie i powraca do ukochanego, niestety zamieniając się w sąsiednią bylinę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania