Dlaczego?

Byłam brzydką, zakompleksioną nastolatką, z wielgachnym kulfonem, odstającymi uszami i wytrzeszczonymi oczami bez odrobiny chęci do życia. Posiadam włosy o kolorze mysiego blondu oraz oczy szare. Innymi słowy odznaczałam się okropnym wyglądem. Z tego powodu gnębieniom ze strony rówieśników końca nie było widać. Docinki, chichoty, obgadywanie za plecami, a nawet plucie prosto w twarz. Nauczyciele niby widzieli, ale żadnemu nie przyszło do głowy z moimi oprawcami porozmawiać, pogrozić palcem, że takie zachowanie było karygodne. Oni nie zwracali na to najmniejszej uwagi, spuszczali głowy i nigdy nic nie widzieli ani nie słyszeli, dlatego koledzy prześladowali mnie także podczas lekcji. Cała klasa darzyła moich głównych gnębicieli respektem, dlatego nikt nie ośmielał stanąć w mojej obronie. Nie czułam się komfortowo oraz bezpiecznie nawet po szkole, kiedy wracałam do domu. Obawiałam się, że za chwilę skądś wyskoczą, zaczną przezywać, okradną albo nawet pobiją. Z szaleńczo bijącym sercem wręcz biegłam, modląc się,aby wrócić cała i zdrowa do swojego mieszkania. W swoich czterech kątach również nie odczuwałam spokoju ducha.Ojca nie miałam, zginął w wypadku ja z mamą żyłyśmy same, chociaż tak szczerze nie darzyłam ją taką miłością, jaką powinnam, po prostu za nią nie przepadałam. Matka krzyczała, awanturowała się o byle głupstwo, a jeśli nie to szła na randki spotykając się z obleśnymi facetami. Jeden z nich z którym moja mama spotykała się najczęściej, przychodził nawet do nas. Zawsze jak wchodził czuć było od niego zapach alkoholu. Siadał na kanapie, a gdy mama przygotowywała posiłek, dotykał mnie, macał po kolanie. Gdy zbliżał twarz do mojej smród piwska stawał się jeszcze bardziej intensywniejszy. Kiedy przerażona wyrywałam się to mocniej przyciskał moją rękę. Tłumaczyłam swej matce, że to obleśny zboczeniec, a ona całkowicie mnie ignorowała.Zawsze tak było, traktowano mnie jakbym wcale nie istniała, jakby nikogo nie obchodziły moje emocje, moje życie. Porzucona przez każdego, nie kochana przez nikogo. Molestowana przez kochanka matki, dręczona w szkole i lekceważenie przez własną rodzoną matkę i nauczycieli, którzy mają klapki na oczach. Odtrącona miałam ochotę zapomnieć, wymazać z pamięci wszelki wyrządzone krzywdy. Chciałam od tego uciec, od tego gównianego życia, dlatego zrobiłam co zrobiłam. Zabiłam się, teraz jestem w czyśćcu i oczekuje na osądzenie. Dlaczego mnie dręczyli? Dlaczego nikt nie raczył interweniować ? Dlaczego matka darzyła miłością tego jebanego zboczucha ode mnie i nie wierzyła w moje słowa? Dlaczego Bóg podarował mi takie życie pełne cierpienia ? Czy ktokolwiek potrafi na te pytania odpowiedzieć?

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania