Dlaczego On (1)
Mam na imię Paulina. Moje życie towarzyskie zaczęło się w wieku 17 lat. Z miesiąc temu poznałam zajebistego chłopaka o imieniu Bartek, dziewczyny nazwały go Szczurek. Gdy tylko go ujrzałam od razu moje serce zaczęło szybciej bić. Każdego dnia chciałam zwrócić na siebie Jego uwagę. Wiec dla Niego postanowiłam zmienić swój styl zarówno ubioru jak i zachowania, ale nigdy nie zostawiłam swojej gry "Agent Alice" samej. Aż tu pewnego dnia zdarzyło się coś niespodziewanego... zobaczyłam mojego ukochanego jak rozmawia z inną w tym momencie moje serce pękło na pół. Obserwowałam ich przez dłuższą chwilę aż w pewnym momencie się rozeszli, a na pożegnanie dał jej buziaka w policzek. W tym momencie miałam ochotę wyrwać jej wszystkie włosy!!! Ale postanowiłam wyładować swoje emocje na innej osobie, a imię jej to Piotrek. A więc poszłam na spotkanie z Nim. Niczego niespodziewający się chłopak przywitał mnie jak zwykle swoim uroczym uśmiechem, lecz jeszcze nie wiedział co go czeka. Za chwilę miała wybuchnąć III Wojna Światowa. I wtedy On powiedział:
-Witaj piękna. Co słychać?
-Spieprzaj chamie niemyty!
-Co się stało słońce?
-Wszystko ok po za tym, że mój kochany całuje się z inną!
-Ale ja się z nikim nie całowałem
-Serio pomyślałeś, że chodzi mi o Ciebie?
-A to o kogoś innego? - posmutniał...
-Człowieku spójrz w lustro jak może chodzić o Ciebie?
-Czyli przez te wszystkie lata mnie oszukiwałaś?
-A Ty sobie myślałeś, że mogłabym być z takim kimś jak Ty?
-Więc ta rozmowa nie ma sensu... - odszedł smutny
A Ja krzyknęłam, że wreszcie będę miała spokój. I każdy poszedł w swoją stronę. Reszta dnia przebiegła spokojnie. Weekend spędziłam u babci, czyli nic ciekawego się nie wydarzyło.
Gdy w poniedziałek wróciłam do szkoły wydarzyła się rzecz niesłychana. Kolega mojego lubego, zwany przez moje koleżanki Grzywa. Podszedł do mnie i powiedział mi coś na co nie byłam w stanie się przygotować. Oznajmił mi, że Bartek chce się ze mną spotkać po szkole. Byłam tym mile zaskoczona, ale nie chciałam tego okazywać, gdyż okazanie emocji zostawię na spotkanie z Nim. Wypytywałam Go czy wie o co chodzi lecz nie chciał mi nic powiedzieć. Odchodząc dodał jeszcze, że po tym spotkaniu wszystko się zmieni. Gdy odszedł zaczęłam myśleć o co mu chodzi.
-Może chce mi powiedzieć, że nasza znajomość nie ma sensu... - pomyślałam na głos nie zwracając uwagi na otoczenie. Na lekcjach siedziałam zamyślona - nieobecna. Nie reagowałam na to co mówią nauczyciele, nawet olewałam dziewczyny, które wypytywały co się ze mną dzieje. Moje myśli krążyły wokół spotkania. Nie mogłam usiedzieć w miejscu.
-Dowiem się czegoś pozytywnego, czy raczej negatywnego? -myślałam.
Z tego ciągłego myślenia zaczęłam się stresować, a nawet troszkę denerwować aż w końcu usłyszałam dzwonek, który zbliżał mnie do spotkania. Powolnym krokiem szłam w stronę wyjścia, gdy ujrzałam Go stojącego przy barierkach. Nagle się zawahałam. Nie wiedziałam, czy do Niego podejść. Postanowiłam zaryzykować. Podeszłam do Niego z ciekawością co ma mi do powiedzenia i z uśmiechem na twarzy powiedziałam niepewne:
-Hej
-Cześć - odpowiedział zmieszany
-Podobno chciałeś ze mną porozmawiać, a więc o czym? - lekko się uśmiechnęłam
-A więc... Nie wiem jak Ci to powiedzieć
Wyglądał na zawstydzonego.
Miałam najdziwniejsze scenariusze w głowie. Bałam się tego co chce mi powiedzieć.
-To może chodź się przejdziemy, a po drodze zbierzesz myśli w słowa
-Dobrze. Chodźmy do parku.
Szliśmy w ciszy, gdy dotarliśmy do parku usiedliśmy na jednej z ławek.
-Wiec? Powiesz mi o co chodzi?
-No dobrze... a więc chodzi... chodzi o nas...
-O nas? Jak to o nas? Co masz na myśli? Przecież widziałam jak całowałeś się z inną
-Z inną? Kiedy?
-W piątek przed lekcjami
-Aaa chodzi Ci o Adę. To moja siostra cioteczna
-Siostra? Całowałeś się z siostrą?
-Nie całowałem. To był zwykły buziak w policzek na pożegnanie
-To teraz mi głupio, że posądziłam Cie o coś takiego...
-To fajnie, że byłaś o mnie zazdrosna, ale też przez to unikałaś mnie cały dzień
-Wiem, przykro mi. A o co chciałeś się zapytać?
-Wiem, że znamy się parę miesięcy, ale przez ten czas zdążyłem dostrzec w Tobie dziewczynę z moich najskrytszych marzeń
Słuchałam Jego wpatrzona jak w obrazek. Nie zwracając uwagi na to, że właśnie się mnie o coś spytał.
-Paulina?
-Eee.. Tak? Słucham?
-Nie usłyszałem Twojej odpowiedzi...
-Czy mógłbyś powtórzyć pytanie, bo zapatrzyłam się w Twoje oczy
W trakcie mówienia zauważyłam na Jego policzkach czerwone rumieńce.
-Hehe... Spytałem, czy nie chciałabyś się ze mną umówić?
W środku czułam przepełniającą mnie euforię, ale starałam się tego nie okazywać.
-Jasne, że chce tylko kiedy?
-Co powiesz na sobotę? Hmm...o 13?
-Mówisz, że sobota? Mi pasuje. To, gdzie się spotykamy?
-Może bym po Ciebie przyszedł?
-Przyszedł? Hmm no nie wiem...
-Oj nie daj się prosić chce być dla Ciebie prawdziwym dżentelmen
-Dla mnie? Czemu?
-Bo jesteś osobą, która jest dla mnie najważniejsza na świecie i chce żebyś czuła się w moim towarzystwie jak prawdziwa królewna
Moje serce zaczęło szybciej bić a na twarzy pojawił się czerwony nieznośny rumieniec.
-Dobrze, przyjdź po mnie tak o 12.55
Podałam mu swój adres po czym się rozeszliśmy.
Wracałam do domu jak na skrzydłach, byłam taka szczęśliwa, a co jeśli to był tylko sen? Hmm...
Następnego dnia, gdy pojawiłam się w szkole zostałam otoczona przez koleżanki, które wypytywały o chłopaka, z którym wczoraj rozmawiałam. Chciały wiedzieć wszystko, nawet najdrobniejszy szczegół. Ale nie, nie chciałam im nic mówić skoro ja też nie byłam pewna, czy jest szansa by naprawdę coś między nami było. Może On po prostu chce się spotkać by pogadać i przez przypadek nazwał to randką? Ehh... sama nie wiem co mam o tym myśleć, ale w głębi serca budzi się nadzieja, która podpowiada mi, że jednak się uda. Że moje najskrytsze marzenie się spełni. Wracając do domu nie myślałam o niczym innym jak o Bartku. Był w moich myślach dniami i nocami. Po powrocie do domu od razu zostałam zaatakowana pytaniami przez mamę. Okazało się że podczas mojej nieobecności zadzwoniła do Niej wychowawczyni mówiąc, że jestem nieobecna na lekcjach i pytając, czy coś się ze mną dzieje złego.
-Nic się nie dzieje
-Ale na pewno nic?
-Tak mamo na pewno
-Pamiętaj, że jeśli coś by się działo to możesz mi powiedzieć, a ja postaram Ci się pomóc
-Dobrze zapamiętam
Po rozmowie poszłam do swojego pokoju by naszykować się do jutrzejszego testu z biologii. Zajęło mi to dość dużo czasu wiec po zakończonej czynności poszłam się umyć i spać.
Następnego dnia oczywiście zaspałam na zajęcia i musiałam na nie biec. Cały dzień przebiegał spokojnie aż do momentu ostatniej lekcji, którą była biologia. Zestresowana ruszyłam na zajęcia i usiadłam w ostatniej ławce, lecz to nie był mój szczęśliwy dzień i nauczycielka przesadziła mnie do pierwszej ławki. Gdy jeden z uczniów rozdał testy załamałam się pytaniami, które tam zobaczyłam. Po 20 minutach oddałam test, który napisałam niezbyt dobrze. Wychodząc z sali założyłam słuchawki i włączyłam moją ulubiona piosenkę Indila - love story. Po niezbyt udanym teście należy mi się troszkę relaksu w końcu następna lekcja to matematyka, za którą nie przepadam. Ku mojemu zdziwieniu przebiegła bardzo spokojnie, gdyż nie musiałam iść ani razu do tablicy. Była to ostatnia lekcja wiec po niej spokojnie mogłam wrócić do domu. Lecz nagle ktoś mnie zaczepił. Okazało się że to mój przyjaciel z dawnych lat - Filip. Musiał wyjechać z miasta, ponieważ jego rodzice byli zmuszeni zmienić pracę, ale teraz gdy jest już dorosły bo jest o 2 lata starszy, postanowił wrócić do domu rodzinnego i jednocześnie spotkać się ze mną. Bardzo się ucieszyłam, że Go widzę bo bardzo Go lubiłam i w sumie to lubię nadal. Rozmawialiśmy razem przez dłuższy czas, później odprowadził mnie do domu. Trochę to mnie zdziwiło, że pamiętał gdzie mieszkam w końcu nie widzieliśmy się przez 6 lat. Na pożegnanie wymieniliśmy się numerami chcąc się jeszcze kiedyś spotkać. Weszłam do domu i od razu poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i myślałam o dzisiejszym dniu. Zastanawiałam się co było prawdziwą przyczyną przyjazdu Filipa do miasta. Ponieważ nie chcę mi się jakoś wierzyć w to, że przyjechał tylko po to, że stęsknił się za swoim rodzinnym miastem. Niestety moje rozmyślania tak mnie pochłonęły, że aż zasnęłam i obudziłam się dopiero następnego dnia rano.
Idąc do szkoły nadal myślałam o wczorajszym dniu. Czułam potrzebę zwierzenia się komuś. Na korytarzu spotkałam moją przyjaciółkę.
-Kamila jak się cieszę, że Cię widzę. Musze z kimś porozmawiać i najlepsza rozmowa będzie z przyjaciółką
-O czym chcesz porozmawiać? Ostatnio chodzisz zamyślona - nieobecna...
-Wiem, przepraszam Cię za to. Wiec możemy porozmawiać?
-Tak
-Pamiętasz jak kiedyś wspominałam o starym przyjacielu? Wczoraj Go spotkałam po 6 latach
-Tak pamiętam. Wiec się cieszysz
-No właśnie nie wiem. Powiedział mi, że wrócił bo zatęsknił za rodzinnym domem, ale z jakiegoś powodu mu zbytnio nie wierzę
-Czemu? Oszukałby Cię?
-Nie wiem, ale się dowiem
-Wypytasz Go?
-Tak. Napisze mu sms żeby się ze mną spotkał
-Myślisz że to dobry pomysł? A co jeśli On nie będzie chciał się po tym więcej spotkać, bo po co jak i tak mu nie wierzysz
-No może masz rację, ale muszę się dowiedzieć. Myślisz, że przekreśli te wszystkie lata przyjaźni przez jedną sytuacje?
-Nie, w sumie to masz rację przyjaciel by tak nie postąpił.
-Ehh... okaże się, a teraz chodź na lekcje
Wszystkie lekcje przebiegły spokojnie już miałam się zbierać do domu, gdy nagle dostrzegłam, że przed szkołą czeka na mnie Filip. Pomyślałam, że ma szósty zmysł, gdyż chciałam do Niego napisać, że chce się z Nim spotkać, a On już na mnie czekał pod szkoła. Z uśmiechem na twarzy podeszłam do Niego i spytałam...
-Hej, co tu robisz?
-Cześć przyszedłem po Ciebie, ponieważ nie chciałem żebyś sama wracała.
-A skąd wiedziałeś o której kończę lekcje? Przecież Ci o tym nie wspominałam - z końcem każdego wyrazu dostrzegłam coraz większe zakłopotanie na Jego twarzy.
-Yyy... -Co by tu powiedzieć? Przecież nie powiem Jej, że mi się podoba i ze czekan na nią by móc jeszcze raz spojrzeć w jej piękne oczy- pomyślał
-No więc słucham? - powiedziałam z mimo wolnym uśmiechem na twarzy
-Głupio mi przyznać, ale czekam tu na Ciebie juz od kilku godzin, ponieważ chciałem spędzić z Toba więcej czasu i powspominać dawne chwile.
-Dobrze no to chodźmy. Gdzie idziemy?
-Może do tej kawiarni "u Basi"? Przecież wiem, że ją uwielbiasz
-Skąd Ty mnie tak dobrze znasz? No to chodźmy
Idąc kątem oka zobaczyłam postać, która się odwraca i szybko odchodzi w przeciwnym kierunku. Z postury przypominał Bartka, ale nie jestem pewna, bo co On by robił tutaj o tej godzinie? Poszliśmy do mojej kochanej kawiarenki. Podczas drogi dużo rozmawialiśmy a ja zastanawiałam się, czy to był Bartek. Gdy dotarliśmy na miejsce Filip szybko podszedł do lady i zamówił moje ulubione mocate, dobrze wiedział i pamiętał co lubię. Co mnie bardzo zdziwiło, bo czemu On by to wszystko pamiętał. Nie widzieliśmy się tyle lat, a On wszystko pamiętał. Czułam się przy Nim tak jak gdyby nigdy nie wyjeżdżał. Tak miło prowadziło mi się z Nim rozmowę, że o wszystkim całkowicie zapomniałam. Aż głupio mi się przyznać przed samą sobą, że przez Filipa zapomniałam o Bartku. W pewnym momencie spostrzegłam, że jest juz 21. Spojrzałam na Filipa i powiedziałam mu, że będę musiała już wracać do domu, bo mama będzie na mnie zła. Okazało się, że On tez stracił rachubę czasu i bez zbędnych pytań powiedział, że mnie odprowadzi. Zgodziłam się gdyż nie miałam czasu na sprzeczanie się z Nim. Szliśmy dosyć szybkim tempem, aż dotarliśmy pod mój dom. Zatrzymał się i już miałam się z Nim pożegnać, gdy On powiedział, że może pójść razem ze mną, lecz powiedziałam, że to nie jest dobry pomysł. Moja mama jest dosyć stanowcza i nie chciałaby, żebym się spotykała o tak późnych godzinach i to jeszcze z chłopakami. Pożegnałam się z Nim i ruszyłam w stronę domu. Szłam jak na skazanie, ale wiedziałam, że mnie to nie ominie. Weszłam do środka i od razu mama się mnie pytała, gdzie byłam i dlaczego tak późno wróciłam. Dla swojego dobra musiałam lekko skłamać i powiedziałam, że byłam w kawiarni i zajęłam się odrabianiem lekcji i nie zauważyłam, która jest już godzina. Ku mojemu zdziwieniu mama nie była zła, wiec poszłam do swojego pokoju. Przygotowałam się do snu i położyłam do łóżka. Przed snem dostałam jeszcze sms'a od Filipa z pytaniem czy żyję, czy wszystko w porządku i czy mama nie jest za bardzo zła. Mimowolnie uśmiechnęłam się do telefonu. Odpisałam mu, że żyję i nawet nie była zła. Dopisałam jeszcze tylko, że musimy to kiedyś powtórzyć. W odpowiedzi dostałam wiadomość, że "z Toba zawsze i wszędzie chcę się spotykać". Po tym odłożyłam telefon i poszłam spać.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania