Dni pełne miłości: 19. Foch

Naruto przechylił głowę w bok i odwrócił wzrok od książki, którą właśnie czytał. Słowa Murakamiego zamilkły w jego głowie, a bystre, błękitne oczy zatrzymały się na Sasuke, siedzącym przy kuchennym stole na drugim końcu pomieszczenia. Chłopak z uwagą uderzał w klawisze laptopa, co kilka minut zaglądając do rozłożonych na stole papierów.

 

Czarnowłosy przerwał na chwilę i spojrzał na Uzumakiego, który od razu wetknął nos w książkę udając, że nie zwraca uwagi na Uchihę. Sasuke zmarszczył lekko brwi i przewrócił oczami, po czym wrócił do dokumentów, zupełnie ignorując obrażonego chłopaka. Blondyn na chwilę wrócił do czytania, jednak telefon w kieszeni spodni mu w tym przeszkodził. Wyjął komórkę i otworzył wiadomość od Gaary.

 

Czekam pod domem.

 

Odpisał szybko, że już wychodził i podniósł się, odkładając książkę na stolik przy kanapie. Podszedł do szafy uważnie obserwowany przez Uchihę i wyjął kurtkę, którą szybko zarzucił na plecy. W biegu schował telefon i portfel do kieszeni i nawet nie żegnając się z lokatorem, opuścił mieszkanie.

 

Zbiegł po schodach i wyskoczył z bloku, prawie wpadając na przyjaciela. Gaara posłał mu jedno ze swoich morderczych spojrzeń, ale Naruto nie przejmując się tym nawet wyszczerzył zęby.

 

-Cześć!- rzucił do czerwonowłosego. No Sabaku kiwnął na powitanie i odrzucił niedopałek w śnieżną zaspę obok chodnika.

 

-Ile można na ciebie czekać?- mruknął basowym głosem, marszcząc jasne, prawie niewidoczne brwi. Blondyn zaśmiał się wesoło.

 

-Wybacz, ale zaczytałem się.- odparł luźno, ruszając wolno przed siebie. Jego zielonooki przyjaciel mruknął tylko i dołączył do niego.

 

-Jak Uchiha?- zapytał po kilku minutach marszu zaśnieżonym chodnikiem. Uzumaki przekręcił głowę w jego stronę i wzruszył ramionami.

 

-Jest obrażony.- powiedział nadzwyczaj spokojnym tonem. Gaara parsknął cichym śmiechem i pokręcił głową.

 

-Nie łatwiej mu powiedzieć niż się z nim kłócić?- czerwonowłosy westchnął cicho, wciskając zmarznięte dłonie do kieszeni kurtki. Blondyn wzruszył ramionami jakby się nie przejmując.

 

-Nie musi nic wiedzieć. Na razie nie musi.- odparł błękitnooki, uśmiechając się półgębkiem. Gaara pokręcił ponownie głową i zamilkł skupiając się na drodze.

 

Przeszli przez miasteczko w ciszy. Gaara z reguły będący cichym typem człowieka, przyglądał się czasem milczącemu Naruto, ale nie odezwał się słowem.

 

Do domu Kiby prowadziła kręta leśna droga. Lecznica w której mieszkał i pracował należała do jego rodziny i dziś był dzień, w którym Naruto razem z Gaarą szli, żeby pomóc chłopakowi w codziennych obowiązkach. Inuzukę dostrzegli już z daleka, przez okno widać było jak oparty o krzesło rozmawia z Ino Yamanaką, która pracowała w biurze lecznicy. Okno recepcji wychodziło na podwórze, więc chłopcy mieli dobry widok na oboje. Uzumaki zerknął na Gaarę, który zatopił się w szaliku z dziwnym, pochmurnym spojrzeniem.

 

-Długo jeszcze będziesz się wzbraniał?- zapytał rozbawiony. Zielone oczy śmignęły w jego stronę, ale ich właściciel uparcie milczał po nos zasłonięty czarnym szalikiem.

 

Inuzuka podniósł głowę i zobaczył ich z daleka. Pomachał im z zapałem i wyprostował z uśmiechem mówiąc coś do Ino, która również spojrzała w okno i im pomachała. Naruto podniósł dłoń i odmachał z entuzjazmem. Kiba zniknął z ich pola widzenia i zaraz otworzyły się drzwi lecznicy, w których stanął.

 

-Ruszcie się! Zimno jak cholera!- krzyknął z oddali. Uzumaki automatycznie przyspieszył kroku i chwycił Gaarę za ramię, ciągnąc go za sobą jak szmacianą lalkę. Inuzuka zamknął za nimi drzwi i potarł zmarznięte ręce.

 

-Od kiedy jesteś takim zmarźluchem?- zapytał zgryźliwie blondyn, podając mu rękę na powitanie. Brązowowłosy wykrzywił usta w uśmiechu ściskając ją.

 

-Od kiedy Hana zapomniała zamknąć okna dwie noce temu.- parsknął i podał dłoń Gaarze. Czerwonowłosy uścisnął ją i poczuł jak Kiba się wzdrygnął, gdy jego lodowate wręcz palce dotknęły jego nadgarstka.

 

-Chodźcie do środka.- puścił bladą dłoń i odwrócił się, ruszając do pomieszczenia, w którym urzędowała Ino.

 

Blondynka uśmiechnęła się szeroko na ich widok i odłożyła długopis. Jej długa grzywka opadła na jedno oko.

 

-Cześć panowie. Widzę jak zawsze kwitnąco wyglądacie.- zaśmiała się przyjaźnie. Uzumaki rozpiął kurtkę i rzucił ją na jedno z wolnych krzeseł.

 

-A ty jak zawsze powalasz uprzejmością.- rzucił równie wesołym tonem. Yamanaka pokiwała energicznie głową i spojrzała na Gaarę.

 

-Wyglądasz jak trup.- powiedziała żartobliwie. No Sabaku wciąż pochmurny wzruszył ramionami.

 

-Uznam to za komplement.- powiedział szeptem, na co Ino uśmiechnęła się i zwróciła do Kiby, który z zapałem grzebał w szafie z ubraniami wierzchnimi.

 

-Dzisiaj zajmijcie się psami z drugiego budynku. Miały krótszy czas na dworze, wiec przyda im się trochę zabawy i ruchu.- oparła się ramieniem o biurko zakładając nogę na nogę.

 

-Wiem, wiem. Która godzina? Trzeba nakarmić koty i zmienić wyściółkę w kilku klatkach z kotkami, które mają małe.- wyburczał chłopak przytłumionym przez ubrania głosem. W końcu wyłonił się z szafy ze zwycięską miną i parą ciemnozielonych rękawiczek w ręku. Podał je Gaarze, który uniósł brwi zdziwiony.

 

-Masz lodowate ręce. Zakładaj i weź psy na wybieg zamknięty.- powiedział, uśmiechając się do niego przyjaźnie. No Sabaku skinął wolno głową i wyjął dłoń z kieszeni, łapiąc rękawiczki. Przez chwilę patrzył na nie nieprzytomnie, ale w końcu z ociąganiem nałożył je na dłonie.

 

-Dobra, idziemy. Ja biorę się najpierw za klatki z kotami.- rzucił Naruto wychodząc z pomieszczenia. Kiba ruszył szybko za nim, wymijając wciąż niemrawego Gaarę.

 

-To ja idę po nowe wyściółki i zrobimy to szybko, żeby wrócić do psów.- zarządził Inuzuka, kierując się na koniec korytarza. Gaara wyczłapał za nimi już bez kurtki, choć wciąż w rękawiczkach i grubym swetrze, idąc w odpowiednie miejsce.

 

Naruto puścił mu oczko i podbiegł do jednych drzwi, za którymi znajdowało się pomieszczenie, w którym trzymano koty i wpadł do niego szybko. Kiba dołączył do niego po kilku minutach z dużym kartonem w rękach.

 

-Jak tam u Sasuke?- zapytał brązowowłosy, odstawiając pudło na podłogę. Od razu otworzył jedną z klatek, z której od razu dobiegło powitalne miauknięcie i wysunęła się z niej szara głowa kota. Uzumaki uśmiechnął się, słysząc wokół siebie miauknięcia i ciche piszczenie kociąt.

 

-Strzelił focha, bo nie chcę jechać do jego rodziców.- parsknął wesoło Uzumaki. Kiba zerknął na niego rozbawiony, biorąc kotkę na rękę. Zwierzę przysunęło do niego pyszczek i otarło się o jego szyję, mrucząc głośno.

 

-Nadal? Przecież wie, że jego rodzice cię nie cierpią. Wiesz, te sprawy z szanowanym nazwiskiem i brakiem dziedzica.- westchnął chłopak, wkładając kotkę do pustej, wyścielonej klatki niżej. Wsunął ponownie ręce do jej wcześniejszego lokum i wyjął dwa pulchne, czarno-szare kłębuszki, które zaraz do niej dołączyły.

 

-No co ty nie powiesz... Wiesz jaki jest Sasuke. Jak ktoś mu się sprzeciwia to albo będzie z nim rywalizował, albo strzeli focha jak księżniczka i będzie udawał, że nic się nie stało. Od dwóch dni mnie ignoruję, więc mam wolną rękę.- zaśmiał się blondyn, wyścielając jedną z wolnych klatek.

 

-Zawsze to jakiś plus. Ja nawet nie mam się na kogo fochać.- Kiba jęknął żałośnie, udając zawód. Uzumaki zarechotał.

 

-Dzisiaj wyglądałeś jakbyś kręcił z Ino.- poruszył sugestywnie brwiami. Inuzuka skrzywił się.

 

-Weź daj spokój... Ino jest fajna. Jest ładna, miła i wesoła. Czai moje poczucie humoru i ma gdzieś to, że baluję w weekendy z tobą i Gaarą, ale to nie to.- wyjaśnił czyszcząc klatkę. Blondyn pokiwał ze zrozumieniem.

 

-Naruto.- Uzumaki odwrócił się do drzwi, w których stał Gaara z jak zawsze ponurym spojrzeniem. Nie miał na dłoniach rękawiczek, a policzki miał zaróżowione, kreski przy oczach odrobinę rozmazane.

 

-Co jest?- zapytał blondyn, podnosząc się z kolan. Czerwonowłosy odwrócił wzrok od Kiby głaszczącego kota.

 

-Ktoś chce z tobą pogadać.- powiedział, patrząc znacząco na blondyna. Naruto zalśniły oczy, gdy podszedł do drzwi.

 

-Sasuke?- zapytał głucho, widząc bruneta stojącego na korytarzu.

 

-A spodziewałeś się kogoś innego?- czarnowłosy zmarszczył się ponuro, przyglądając się swojemu chłopakowi. Naruto uniósł brwi.

 

-Ognia, wojny, głodu... Wszystkiego, ale nie ciebie.- zachichotał, podchodząc bliżej. Machnął do Gaary żeby dołączył do Kiby, na co chłopak skrzywił się i nic nie mówiąc odwrócił się na pięcie i ruszył w innym kierunku. Uzumaki uśmiechnął się rozbawiony.

 

-Zawsze jesteś taki zabawny?- prychnął Uchiha, patrząc na niego z góry.

 

-Tylko dla ciebie. Coś się stało?- zapytał, opierając się plecami o ścianę. Sasuke spojrzał gdzieś w bok przygryzając wargę.

 

-Dzwoniłem do rodziców. Nie musimy przyjeżdżać.- powiedział ze spokojem. Blondyn przechylił głowę nie rozumiejąc.

 

-Nie musimy?- zapytał głupio. Uchiha prychnął.

 

-Nie musimy. Wyjaśniłem im wszystko. Miałeś rację. Przesadziłem. Rozumiem, że tego nie lubisz, więc uszanuję twoją decyzję.- powiedział niechętnie. Blondyn pisnął zadowolony, zarzucając mu ramiona na szyję.

 

-Dzięki Sasuke.- powiedział wesoło.- Obiecuję, że kiedyś do nich pojedziemy, ale jak będę gotowy na to starcie.- dodał, puszczając go z objęć.

 

-Gdybym cię nie lubił...- prychnął Uchiha, łapiąc go w pasie.

 

-Kochasz mnie.- zaśmiał się Naruto cmokając go przelotnie w usta.

 

-Tylko tyle?- chłopak pociągnął go do siebie wpijając się w jego usta. Naruto zamruczał pod tym gwałtownym ruchem, ale oddał pocałunek.

 

-Ej, papużki. Robota czeka.- oderwali się od siebie i spojrzeli na drzwi kilka metrów od nich, z których wychylał się Gaara.

 

-Dopiero się pogodziliśmy. Daj nam chwilę.- zaśmiał się blondyn puszczając Uchihę. Gaara przewrócił oczami i spojrzał na Uchihę.

 

-Księżniczka niech fartuszek założy, żeby tej koszuli od Gucciego nie ubrudziła.- rzucił jeszcze i zniknął za drzwiami. Czarnowłosy prychnął jak zawsze.

 

-A temu co? Humorek nie dopisał?- spojrzał na swojego chłopaka pytająco. Naruto rozłożył ramiona w bezradnym geście.

 

-Miłość.- powiedział jedynie, ruszając w kierunku pomieszczenia, w którym zniknął czerwonowłosy. Sasuke westchnął.

 

-Wszyscy mamy z nią problemy.- odwrócił się, słysząc głos Kiby. Kiwnął na niego.- Chodź mi pomóc. Gaara chyba nie ma nastroju na spotkanie z tobą.- czarnowłosy podążył za nim korytarzem, przejmując jeden z kartonów, które niósł chłopak.

 

-A on ma kiedyś nastrój?- zapytał, udając zaskoczenie. Inuzuka zaśmiał się.

 

-Czasem ma. Chyba...- mruknął, zamyślając się. Uchiha spojrzał na niego. Inuzuka był przystojnym chłopakiem o przydługich ciemnobrązowych włosach i wesołych, czarnych oczach. Sasuke wcale nie dziwiło, że Gaara się w nim zakochał.

 

-Jesteś hetero?- zapytał bezpośrednio. Kiba parsknął zaskoczony, ale spokojnie pokręcił głową.

 

-Bi.- odparł.- A co? Chcesz się umówić?- poruszył zabawnie brwiami. Uchiha zaśmiał się.

 

-Nie, ale ktoś pewnie, by się znalazł.- odparł tajemniczo. Brązowowłosy zwolnił kroku.

 

-Masz kogoś na myśli?- zapytał spokojnym tonem. Uchiha uśmiechnął się kącikami ust.

 

-Jeśli lubisz czerwone włosy i czerń, to pewnie ci się spodoba.- powiedział i przyspieszył kroku, zostawiając zaskoczonego Kibę w tyle. Chłopak stał przez kilka minut na środku korytarza wpatrując się w plecy Sasuke, ale w końcu odwrócił się na pięcie i ruszył w przeciwnym kierunku, na wybieg dla psów, odprowadzany ciemnymi oczami Uchihy.

Następne częściDni pełne miłości: 20. Gangsta

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania