Do chwil ostatnich

Słońce schowało się

zabrało kolor i ciepło

poszarzało

dźwięki coraz cichsze

gęsta czerń jak błoto

otacza ze wszystkich stron.

 

Cisza bezczasowości

gdy wpatruję się w nią

ona ślipi we mnie

podobno sztuka

ratuje przed zagładą

rozum i nauka nie potrafią.

 

Jeszcze śnię

o powrocie do życia i światła

traktuję inaczej historię choroby

tylko tracenie liści przez drzewo

nie wpływa na soki żywotne.

 

Na starość nabiera się podejrzliwości

nie chcę jej wpuścić

do ciepłego wnętrza

a nuż się zadomowi.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania