Do chwil ostatnich
Słońce schowało się
zabrało kolor i ciepło
poszarzało
dźwięki coraz cichsze
gęsta czerń jak błoto
otacza ze wszystkich stron.
Cisza bezczasowości
gdy wpatruję się w nią
ona ślipi we mnie
podobno sztuka
ratuje przed zagładą
rozum i nauka nie potrafią.
Jeszcze śnię
o powrocie do życia i światła
traktuję inaczej historię choroby
tylko tracenie liści przez drzewo
nie wpływa na soki żywotne.
Na starość nabiera się podejrzliwości
nie chcę jej wpuścić
do ciepłego wnętrza
a nuż się zadomowi.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania