Do człowieka samotnego
zadzwoniłam do poety
a on mi powiedział
że długo nie pogadamy
bo wziął prysznic i musi wyschnąć
żeby był psem to by się wylizał
no i mogłabym z nim wyjść na spacer
a tak to samotnie chodzę po polach
bo w mojej okolicy nie ma lasów
nie mam drzew za którymi mogłabym się schować i wciąż jestem na widoku
to jest męczące że ludzie patrzą mi w okna
bo dom stoi tuż przy drodze
i nie mogę powoli wyschnąć tylko od razu muszę się ubrać w łazience
to jest krępujące bo wszystko jak na dłoni
jak na głowie bez włosów chorej na raka
tylko latem czuję się bezpieczniej szczególnie bujny sierpień otula zielonością moją posiadłość
poeta się szykuje na wypad do teatru
u mnie wszędzie daleko nie mogę ot tak wyjść na spektakl
więc sama muszę grać różne role
po to by życie miało lepszy wymiar
bym nie była tylko zwykłą kobietą od lepienia pierogów
choć pierogi weki na zimę też są ważne
gdybym miała wokół las weszłabym
na ambonę i w tle ze śpiewem ptaków
dałabym kazanie niczym ksiądz
i wyrzuciłabym tę tęsknotę za drugim tę samotność a nawet łzę co w uśmiechu blednie
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania