Do kierowców autobusów

To do was, którzy powrócicie

Do domów w przedporannym chłodzie...

Z wami jechałem w bladym świcie.

Z wami też wrócę o zachodzie.

 

To dla was, coście mnie widzieli,

Jakoby myszę na parkiecie,

Której zszarzałe futro dzieli -

Brązowy daszek na kaszkiecie.

 

Jechałem z wami ku jesieni,

By zmrużyć oczy, niewyspany.

W lecie jechałem, w pęk promieni.

To, kiedy byłem zakochany...

...

 

To do was, którym w uszy miotam -

Że jadę z wami! Ile zdążę!

I jeśli znów się w kim zakocham...

I w tej miłości się pogrążę!

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • piliery 10 miesięcy temu
    Jakoś czytając nie mogłem się zdecydować w odbiorze. Mam wrażenie kontynuacji piosenki Smolenia:
    ..."I tak podniecony już nie wytrzymałem
    Razem z motorniczym kumplem z partyzantki tramwaj zatrzymałem
    I jak ten natchniony poeta Horacy zawołałem
    LUDZIE KOCHANI COŚCIE TACY SMUTNI
    PRZECIE JEDZIECIE DO PRACY"
  • Maurycy Lesniewski 9 miesięcy temu
    Hmm…

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania