Do M.

kiedy nasze spojrzenia

zetknęły się

w cichej miłości

 

przestałam wierzyć

jeszcze bardziej

 

podsycona

wątpliwościami wiatru...

 

uciekłam w siebie

bez

choćby cienia!

Twojej dłoni

 

na moim sercu...

 

tej nocy

poszewka poduszki wyschnie

 

a

nasza pamięć

pokryje się

nowymi bliznami...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Freya 03.08.2018
    Jprdl... siostra też się pokaże?
    "bez choćby cienia!” - trochę rozbiło stagnację, jednak pozostała dalej
    No mówię, że pora na stare grzyby ;)
  • Pan Buczybór 04.08.2018
    No prosz, larwa się wykluła (znowu)...
    Wszyscy lubią niespodziewane powroty, a ja jestem zdania, że te wielokropki, wykrzyknik i duża litera są dość zbędne. Wiadomo, inwencja autora, ale poezja lubi minimalizm, więc nie ma zbytniego sensu za dużo dodawać.
    A ogólnie bardzo spoko
  • Anonim 04.08.2018
    Zgadzam się co do komentarza. No może oprócz tego, że spoko.
  • Tina12 04.08.2018
    Fajnje, że wróciłaś. Wiersz jak dla mnie jest ok.
  • betti 04.08.2018
    Słabiutki tekścik... metafory raczej śmieszą niż prowadzą do głębszych odczuć.
  • Szalokapel 13.10.2018
    Bardzo dobre. A fragment z poszewką mistrzowski...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania