Do Pani doktor która kiedyś podała mi chusteczkę
Do Pani doktor która kiedyś podała mi chusteczkę
Pani doktor nie chcę być już zasmarkana
tamten wiersz do Pani dawno temu był
pisany dziś już nieużywanym językiem
niestety wtedy nie umiałam do końca opisać mojego bólu
zbyt patetycznie to wszystko wyszło
teraz wiem że tamten mężczyzna
sprawił mi krzywdę na strychu i taki ból
że trzymam na końcu języka słowa
o jezu jak boli
tylko jak to powiedzieć skoro nie wierzę w jezusa
tamtej zimy byłam bardzo chora
chciałam pokazać na strychu
nieprzeczytane w dzieciństwie książki
ale facet był bardziej zainteresowany moją cipką i może na szczęście włożyl tam tylko rękę nie wiem jak inaczej o tym napisać
głos zaczyna drżeć nie chcę wchodzić w glębsze szczegóły
ogólniki uspokajają moje nerwy
ale odebrałam to jako gwałt
Pani doktor
śliny wtedy się mieszały z najgorszymi wyzwiskami
czy to ludzie byli że uczynili takie widowisko czy może meduza z obrazu Caravaggia wyszła z ram i zaczęła mnie straszyć
teraz koniec płaczu koniec mazań
pora się obudzić otrzeć łzy nie wracać do mrocznego strychu i jakiegoś ogrójca
bo dziś chciałabym dojrzeć w ogrodzie oliwnym
i zostać oliwką
którą szczęśliwi ludzie dodają do drinka
Komentarze (32)
Po co mieszasz Jezusa w te "sprawy" i jeszcze "Ogród Oliwny" i chęć bycia "oliwką" - miało być wzruszająco chyba a wyszła groteska.
Pozdrawiam serdecznie
Poza tym, słowo "cipka" jest nawet wesołe. 'Wielka księga cipek" egzystuje z radością obok "Wielkiej księgi siusiaków", na półkach księgarń:
https://www.empik.com/wielka-ksiega-cipek-hojer-dan-kvarnstrom-gunilla,prod49000158,ksiazka-p
i
https://www.empik.com/wielka-ksiega-siusiakow-hojer-dan-kvarnstrom-gunilla,prod20320046,ksiazka-p
Wiersz jest napisanny staranną polszczyzną, więc dlaczego ma w nim tkwić paskudny potocyzm?
Nie jest stylizowany na wiejską gadkę, wtedy tak, pasowałoby, teraz wygląda jak broszka u kożucha ?
- Zobacz! Cała cipka poobijana!
- I wyobraź sobie, nie miała majtek! - mówi mój znajomy.
- Hmm... I zobaczyłeś jej cipkę...
- Cipkę?! cipkę, to ma moja córka! Zona ma cipe1 A ta stara miała PIŹDZIOCHĘ!
O, takim językiem mówił, wspominając swoją przygodę. Nie było tam miejsca na waginę.
Okropny język, bardzo mi się nie podobuje ani cipka, ani piździocha, feeeee ? Psita też nie, te wyrazy są paskudne, i tyle i obraźliwe, coś jak fiut u faceta albo kutas.
Dziewczyna z wiersza sama mogła jeszcze nie wiedzieć, że ma waginę. A tym bardziej - chłopak, który wkładał rękę do jej majtek.
On chciał dotknąć cipki. Tak myślę.
A w szkole uczymy się o "żeńskich i męskich narządach rozrodczych"...
https://www.empik.com/wielka-ksiega-cipek-hojer-dan-kvarnstrom-gunilla,prod49000158,ksiazka-p
Siusiak też:
https://www.empik.com/wielka-ksiega-siusiakow-hojer-dan-kvarnstrom-gunilla,prod20320046,ksiazka-p
Są to widocznie sympatyczne nazwy... dla dzieci, młodzieży i rodziców.
Taki był wybór tłumaczy tych książek na język polski.
Nasz język bardzo ubogi, jeśli chodzi o nazewnictwo narządów płciowych, jednak ja się nie godzę na niepotrzebną wulgaryzację, bo po co?
Spojenie ud ładnie brzmi ?
Cudnie i jak oryginalnie ?
Z kości słoniowej unosi się wieża...
Ale też możemy mówić i o upojeniu miłością ("Upojenie" - grchowiak - stąd cytat, który zresztą znasz), albo o tym, co Agnes nazywa w wierszu gwałtem:
"odebrałam to jako gwałt".
Ja też jako gwałt. Znam, znam, czasem się tylko gubię w nadmiarze znanych i poznanych, dlatego trzeba odświeżać koniecznie ?
I słowo "wagina" pasuje do rozmowy z panią doktor.
Pacjentka mogła dobierać słowa. Wybrać język naukowy. mogła też, w emocjach, mówić, mając wizję tamtej sceny przed oczami.
To cieszę, mnie jakoś strasznie razi to słowo, zupełnie do niczego mi nie pasuje, nie wiem, dlaczego tak mam, chyba jestem estetką językową. Dobrze znoszę wulgaryzmy w satyrze, bo niezbędne, żeby coś podkreślić, no i satyra na wesoło, to i popieprzyć wypada ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania